1300 padło!
Piątek dla inwestorów okazał się najgorszym dniem całego spadkowego tygodnia. WIG20 stracił 2,65%, przebijająctym samym barierę 1300 pkt. Jeszcze gorzej zachował się TechWIG, który stracił aż 4% i zamykając się na poziomie 793 pkt., zanotował swój historyczny dołek. Najmniej, bo 1,85%, stracił WIG.
Przyczyn tak złej sesji jest wiele. Zdaniem specjalistów, przebieg piątkowych notowań to pokłosie tego, co stało się za Atlantykiem, a na co nałożyły się jeszcze niedobre wieści makroekonomiczne z naszego podwórka.
- Ogromna strata Nortela plus ogłoszony spadek produkcji przemysłowej w USA zaważyły na przebiegu sesji w Warszawie. Niedobre informacje podał również Philips, co na pewno przełożyło się na postrzeganie całego rynku blue chipów. Dodatkowo, sytuacja na polskiej giełdzie wygląda źle z technicznego punktu widzenia. W przypadku spekulacyjnego odbicia może to spowodować u wielu graczy chęć sprzedaży akcji, na których mają jeszcze długie pozycje - uważa Alfred Adamiec, doradca inwestycyjny PBK Asset Management.
GPW traciła także na wartości po podaniu ważnych danych, dotyczących polskiej gospodarki. - Konieczność rewizji budżetu oraz niższy niż spodziewany wzrost gospodarczy to nie są informacje, na które wyczekiwali inwestorzy. Niestety, wygląda na to, że w średnim terminie nie będzie lepiej. Większość inwestorów już zrewidowała swoje poglądy, dotyczące spodziewanej poprawy w II połowie tego roku, i uważa, że na lepsze wyniki finansowe polskich spółek trzeba będzie poczekać dłużej ? dodaje Grzegorz Stulgis, doradca inwestycyjny Credit Suisse Asset Management.
Niestety, wiele wskazuje też na to, że nie jest to przejściowe załamanie, które może być okazją do ponownego napełniania portfeli. - Na pewno nastroje inwestycyjne nie poprawią się po tym, jak SLD zapowiedziało poluzowanie polityki fiskalnej. Jeżeli tak się stanie, to nie będzie już miejsca na poluzowanie polityki monetarnej. Jestem pesymistą, i myślę, że polskie akcje będzie można kupić po tej samej, albo i niższej cenie za 6 miesięcy, a być może nawet za rok - kończy Grzegorz Stulgis.
Istnieje jeszcze inny czynnik, który na razie może zniechęcać do inwestycji na GPW. - Nie zapominajmy, że zbliżają się wakacje, a to prawie zawsze był okres marazmu dla polskiego rynku. W tej sytuacji na pewno trudno liczyć na napływ nowych środków na warszawski parkiet - dodaje Alfred Adamiec.