6 mln zł odprawy dla prezesa

Były prezes Orlenu Zbigniew Wróbel dostanie około 6 mln zł odprawy. Kwota taka została zapisana w aneksie do kontraktu o pracę. O istnieniu aneksu prezes poinformował spółkę kilka dni temu.

Były prezes Orlenu Zbigniew Wróbel dostanie około 6 mln zł odprawy. Kwota taka została zapisana w aneksie do kontraktu o pracę. O istnieniu aneksu prezes poinformował spółkę kilka dni temu.

Zbigniew Wróbel, były prezes Orlenu, dostanie około 6 mln zł odprawy. Wcześniej rynek spekulował o 2-4 mln. Wyższa kwota została zapisana w aneksie do kontraktu o pracę. O istnieniu takiego dokumentu prezes poinformował spółkę kilka dni temu.

Były prezes przysłał pismo do spółki, w którym prosi o wypłatę pieniędzy. Firma ma je przelać na dwa oddzielne konta. Chodzi o niebagatelną kwotę około 6 mln zł. - Nic nie powiem na ten temat. Obowiązuje mnie tajemnica kontraktu - mówi Z. Wróbel. Zaznacza, że pieniądze, które ma otrzymać, są nieporównywalnie niższe od tych, które dostają prezesi innych dużych przedsiębiorstw, np. Banku Millennium. - Ale nie jest mi przykro, nie narzekam. Zgodziłem się na pewne warunki i je zaakceptowałem - dodaje.

Reklama

Andrzej Herman i Jan Waga podpisali kontrakt.....

Zbigniew Wróbel został prezesem w lutym 2002 roku. Firma doradztwa personalnego Hey, która później wyceniała stanowiska w koncernie, bardzo szybko opracowała dla niego kontrakt. Standardowy. Miesięczne wynagrodzenie - ok. 200 tys. zł, do tego kwartalne premie. W pilnym trybie podpisali go Andrzej Herman, ówczesny przewodniczący rady nadzorczej Orlenu (pracownik naukowy Szkoły Głównej Handlowej, członek RN Polkomtela) i Jan Waga, wówczas wiceprzewodniczący rady (prezes Kulczyk Holding). Pozostali wiceprezesi Orlenu czekali około 3 miesięcy na podpisy pod umowami menedżerskimi. Jeden z nich, zastrzegając anonimowość, twierdzi, że uprzywilejowanie Z. Wróbla w wynagrodzeniu było widoczne od samego początku. - On decydował o wysokości premii, bo takie uprawnienia przyznała mu rada nadzorcza ewidentnie przychylna prezesowi. Często dla siebie przeznaczał 60% kwoty, a pozostałe 40% dzielił między wiceprezesów.

... i aneksy

Wysokość odprawy zaczęła budzić emocje, gdy do Orlenu dotarło pismo od Z. Wróbla. Okazało się, że obok kontraktu, A. Herman i J. Waga wiosną 2002 r. podpisali również aneks. Wydłużony został (z 6 do 12 miesięcy) okres, za który przysługuje menedżerowi ekwiwalent. Znalazł się też zapis, że pieniądze zostaną wypłacone niezależnie od sposobu rozwiązania umowy o pracę. Do 12 miesięcy rada nadzorcza wydłużyła również okres - za który były prezes również otrzyma wynagrodzenie - w którym obowiązuje zakaz pracy w konkurencyjnych firmach. Z. Wróbel dostanie więc równowartość pensji za dwa lata. Z naszych informacji wynika, że podpisany w 2002 r. aneks nie był jedynym. Podobno kilka tygodni temu został podpisany kolejny, znacząco podnoszący podstawowe wynagrodzenie Z. Wróbla.

Maciej Gierej, były prezes Nafty Polskiej, który zajął fotel przewodniczącego rady Orlenu po A. Hermanie, potwierdza, że przewodniczący rady i jego zastępca od lat podpisują kontrakty z członkami zarządu spółki. - Przyszedłem do Orlenu w czerwcu 2002 roku i sprawy wynagrodzeń były już ustalone. Ja podpisałem kontrakt tylko z wiceprezesem Jackiem Strzeleckim, który pojawił się w spółce w lipcu 2002 - twierdzi. Jan Waga zastąpił w radzie M. Giereja. Choć przypomina sobie, że podpisywał kontrakt menedżerski Z. Wróbla i aneks, nie pamięta szczegółów. Potwierdza, że umowa menedżerska i późniejszy aneks odzwierciedlały wyższą pozycję prezesa w firmie od jego zastępców.

Co na to wszystko Jacek Bartkiewicz, obecny przewodniczący RN Orlenu? - Nie mogę się jeszcze wypowiedzieć w tej sprawie, gdyż nie widziałem tego kontraktu. Leży w pancernej szafie, do której klucz ma mój poprzednik. Ponieważ przebywa na urlopie, otworzę ją po jego powrocie, prawdopodobnie w poniedziałek, jednak nie podam do publicznej wiadomości żadnych informacji na ten temat, gdyż naruszyłoby to tajemnicę kontraktów - wyjaśnia. Zaznacza, że rada w nieodległym czasie zajmie się kontraktami menedżerskimi w spółce.

Kosztowny menedżer

29 miesięcy prezesury Zbigniewa Wróbla (luty 2002 r. - lipiec 2004 r.) kosztowało Orlen ok. 13-14 mln zł - wynika z naszych wyliczeń. To suma wynagrodzenia podstawowego, premii kwartalnych, odprawy i ekwiwalentu za zakaz przejścia do konkurencji.

W opublikowanym w piątek raporcie Orlenu za II kwartał znajduje się informacja o utworzeniu rezerwy w wysokości przeszło 6 mln zł. Spółka nie odpowiedziała na pytanie, czego ona dotyczy.

Minister Soroka kłamał?

Tadeusz Soroka, podsekretarz stanu w resorcie skarbu, 15 lipca w Sejmie odpowiadał na pytania posłów, dotyczące m.in. sytuacji w Orlenie. Poseł PSL Wiesław Woda pytał go o wysokość odprawy dla Z. Wróbla. T. Soroka powiedział, że 4 mln zł, o których spekuluje prasa, są "głęboko przesadzone". Minister stwierdził, że według informacji, które zebrał w spółkach podobnej wielkości jak Orlen, kwota odprawy dla byłego prezesa Orlenu mogłaby być co najmniej o połowę niższa.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: zbigniew | waga | zarobki | odprawy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »