Agora lepiej niż rynek

Wczoraj zadebiutował "Fakt. Gazeta Codzienna". Nowy tytuł nie stanowi zagrożenia dla "Gazety Wyborczej" - uznali analitycy i inwestorzy. Akcje Agory już na otwarciu sesji poszły w górę. Choć na zamknięciu kosztowały tyle samo, ile dzień wcześniej, oparły się jednak ogólnej tendencji spadkowej na GPW.

Wczoraj zadebiutował "Fakt. Gazeta Codzienna". Nowy tytuł nie stanowi zagrożenia dla "Gazety Wyborczej" - uznali analitycy i inwestorzy. Akcje Agory już na otwarciu sesji poszły w górę. Choć na zamknięciu kosztowały tyle samo, ile dzień wcześniej, oparły się jednak ogólnej tendencji spadkowej na GPW.

Agora była wczoraj jedną z niewielu spółek, których kursy od początku sesji ruszyły w górę. W ciągu dnia właściciela zmieniło ponad 373,6 tys. papierów spółki, co dało 10% obrotów giełdy (około 36 mln zł).

Analitycy zgodnie wskazywali, że wzmożone zainteresowanie papierami medialnego koncernu należy wiązać z debiutem nowego, największego pod względem nakładu na polskim rynku, dziennika Axel Springer Polska. Na szczęście dla Agory, "Fakt" zdecydowanie bardziej przypomina "Super Express" niż "Gazetę Wyborczą".

- W mojej ocenie, to powielenie "Super Expressu". Nie wróżę "Faktowi" sukcesu, oczywiście na ile można to ocenić po pierwszym wydaniu. To nie jest gazeta, która wnosi nową jakość, którą udało się wykreować "Newsweekowi". Za rok, biorąc pod uwagę prognozowany wzrost rynku reklamy, sytuacja Agory powinna być dobra - sądzi Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.

Reklama

- "Fakt" z całą pewnością nie jest zagrożeniem dla czytelnictwa "Gazety Wyborczej". Jeśli jednak gazeta sprzedawać się będzie w dużym nakładzie, może okazać się zagrożeniem jeśli chodzi o wpływy z reklamy - zaznacza Sobiesław Pająk, analityk CDM Pekao. Pozytywnie ocenił dotychczasowe, wstrzemięźliwe działania Agory.

Spółka przygotowała się na wejście "Faktu". Wzmocniła bezpłatne, rozdawane w największych aglomeracjach "Metro". Wczoraj Warszawa przeżyła z tego powodu prawdziwy najazd rozdających gazetę. Wydawca zapewnia w niej, że "kto do tej pory w ogóle nie czytał gazet - będzie czytał Metro".

Również przedstawiciele domów mediowych uważają, że "Fakt" stanowi bezpośrednią konkurencję dla "Super Expressu". - Sądzę, że pewna grupa czytelników "Super Expressu" zrezygnuje z jej kupowania na rzecz "Faktu" - twierdzi Radosław Maliszewski z OMD Poland. Piotr Piętka, zastępca dyrektora ds. mediów w Starcom, uważa, że rynek reklamy (wyceniany obecnie na 200 mln dolarów - red.) będzie się stabilizował. Dlatego pojawienie się na nim nowego gracza zagraża pozycji wszystkich największych dzienników: "SE", "Gazety Wyborczej" i "Rzeczpospolitej". - Pozostaje pytanie, komu "Fakt" odbierze najwięcej. Według wydawcy, miało to być "pismo środka". Tak jednak nie jest - wskazuje Piętka. Twierdzi, wzorem innych rozmówców, że to "Super Express" straci najwięcej. Ile? Okaże się po kilku miesiącach. Tyle według niego zajmie pozycjonowanie nowego tytułu. Część reklamodawców już teraz korzysta z upustów i wzmożonej akcji promocyjnej nowego tytułu. - Są wśród nich także nasi klienci. Na przykład Canal+ - mówi Piętka.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: gazety | nowy tytuł | wyborczej | "Fakt" | analitycy | 'Fakt' | reklamy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »