Akcje dla przyszłego inwestora

Ponad 10 mln zł na zakup 10% własnych akcji wydał w tym tygodniu Stalprodukt. Zarząd tłumaczy, że kupił walory, bo chce się uchronić przed zagrażającą spółce utratą płynności finansowej. Na giełdzie kurs spada. Być może celem inwestycji firmy jest jednak próba uniezależnienia się od Huty im. T. Sendzimira - największego akcjonariusza.

Ponad 10 mln zł na zakup 10% własnych akcji wydał w tym tygodniu Stalprodukt. Zarząd tłumaczy, że kupił walory, bo chce się uchronić przed zagrażającą spółce utratą płynności finansowej. Na giełdzie kurs spada. Być może celem inwestycji firmy jest jednak próba uniezależnienia się od Huty im. T. Sendzimira - największego akcjonariusza.

W trzech transakcjach pozasesyjnych Stalprodukt kupił ponad 672,4 tys. własnych akcji, płacąc za każdą po 14,9 zł. Pakiet ten stanowi 10% kapitału i uprawnia do wykonania prawie 4% głosów na walnym. Stalprodukt zainwestował w swoje akcje, powołując się na art. 362 paragraf 1 punkt 1 kodeksu spółek handlowych.

Zgodnie z nim, spółka może kupić własne papiery w "celu zapobieżenia, bezpośrednio zagrażającej poważnej szkodzie". Zarząd Stalproduktu tłumaczy, że chce zapobiec zagrażającej firmie utracie płynności finansowej, wynikającej z możliwości wycofania się banków z jej kredytowania. - Na razie poza tym wyjaśnieniem nic nie mogę dodać.

Reklama

Na pewno nie będziemy już więcej kupować własnych akcji - powiedziała Elżbieta Trzepla-Niziołek, rzecznik Stalproduktu. Podkreśliła, że spółka nie kupiła akcji ani od członków zarządu, ani od przedstawicieli rady nadzorczej. - Inwestycji dokonaliśmy ze środków własnych, a nie z dodatkowych kredytów - dodała.

Po komunikatach zarządu Stalproduktu rynek trochę przecenił spółkę. Jej kurs, który w poniedziałek wynosił 12,95 zł, wczoraj był niższy o 6% (12,2 zł). Do spadków doszło jednak przy małych obrotach. Stalprodukt, produkujący blachy elektrotechniczne, kształtowniki zimnogięte i rdzenie transformatorowe, na koniec czerwca tego roku miał ponad 51 mln zł zadłużenia bankowego. Ma między innymi kredyt na rachunku bieżącym w BPH PBK z limitem do 20 mln zł i w Banku Handlowym z limitem do 27,6 mln zł. Obie umowy wygasają 30 października tego roku. Zarząd giełdowej firmy nie wytłumaczył, dlaczego mając 10% własnych akcji, będzie mu łatwiej negocjować z bankami.

Na temat ostatnich inwestycji Stalproduktu nie chcą się wypowiadać przedstawiciele jego największego akcjonariusza Huty im. T. Sendzimira. - Nie komentujemy decyzji zarządu Stalproduktu. Nie sprzedawaliśmy ostatnio akcji tej spółki - powiedział Mieczysław Gil, rzecznik prasowy huty. Na rynku pojawiała się pogłoska, że Stalprodukt kupując własne akcje i sprzedając je docelowo wybranemu partnerowi chce się uniezależnić od swojego największego akcjonariusza. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że podobno na te 10% walorów, które kupiła spółka, czekała właśnie huta - jej główny dostawca surowca.

Przypomnijmy, że Andrzej Dobosz, prezes Stalproduktu, podsumowując 2001 r. napisał, że choć wyniki finansowe były gorsze niż przed rokiem, to na bieżąco i w terminach spółka regulowała wszelkie zobowiązania. Podkreślił, że w ocenie banków firma nieprzerwanie posiadała zdolność finansową. Jej wskaźnik płynności bieżącej (majątek obrotowy/zobowiązania krótkoterminowe) choć może nie jest zachwycający, ale na koniec czerwca był nieco wyższy od 1. Co najważniejsze, nie pogorszył się od 2000 r.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firmy | huty
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »