Amerykańskie giełdy od poniedziałku
W poniedziałek ma się rozpocząć po sześciodniowej przerwie handel akcjami na giełdach amerykańskich. Prezesi NYSE i NASDAQ, dwóch najważniejszych rynków, poinformowali, że potrzebny jest wciąż czas, by sprawnie zaczęły funkcjonować systemy obrotu, za pośrednictwem których dziennie handluje się średnio trzema miliardami akcji.
W poniedziałek ma się rozpocząć po sześciodniowej przerwie handel akcjami na giełdach amerykańskich. Prezesi NYSE i NASDAQ, dwóch najważniejszych rynków, poinformowali, że potrzebny jest wciąż czas, by sprawnie zaczęły funkcjonować systemy obrotu, za pośrednictwem których dziennie handluje się średnio trzema miliardami akcji. Ponadto podkreślili, że obie instytucje, jak również trzecia giełda nowojorska - Amex, nie chcą przeszkadzać w trwającej akcji ratunkowej w gruzach World Trade Center. Komisja papierów wartościowych (SEC) zapowiada z kolei, że obrót akcjami odbędzie się na specjalnych awaryjnych zasadach, co nie zdarzyło się od ponad 10 lat.
Analitycy z dużą ostrożnością wypowiadają się na temat przebiegu poniedziałkowej sesji. - Oczywiście, spodziewamy się, że po otwarciu akcje zaczną tanieć, jednak nie powinno być tak gwałtownej wyprzedaży, jaka miała miejsce we wtorek w Europie - powiedział PARKIETOWI Jochen Hitzfeld, analityk z monachijskiego HypoVereinsbanku. Jego zdaniem, pozytywnie na rynek powinno wpłynąć też szybkie działanie Fed i innych banków centralnych, które wpompowały w systemy finansowe dodatkowe 120 mld USD.
- Domy maklerskie też podjęły działania, by reakcja giełdy na atak terrorystyczny była jak najmniej nerwowa. Na przykład Lehman Brothers już poinformował, że zdecydował się zwiększyć o 10 pkt. proc. alokację akcji w swoim portfelu inwestycyjnym - dodał niemiecki specjalista.
W sobotę i niedzielę NYSE, NASDAQ i Amex zamierzają przeprowadzić testy swoich systemów i jeśli się powiodą, wówczas giełdy ruszą w poniedziałek. Wśród niektórych inwestorów pojawiają się jednak obawy, czy testy wypadną pomyślnie, zważywszy że rejon Wall Street jest prawie kompletnie zdewastowany. Największe problemy ze wznowieniem działalności może mieć Amex. Siedziba giełdy znajdowała się w bezpośrednim sąsiedztwie WTC. - W naszym budynku wciąż nie ma prądu, wody, a wszystkie pomieszczenia są zasypane pyłem i sadzą. Nie można jeszcze uruchomić urządzeń gwarantujących przepływ powietrza - informuje rzecznik Amex Bob Rendine.
Amerykańskie władze są jednak zdeterminowane, by uruchomić handel akcjami jak najszybciej, co ma mieć też wymiar symboliczny, pokazujący, że Ameryka nie ugięła się przed atakiem terrorystów. Burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani zapowiedział utworzenie specjalnego korytarza w zrujnowanej dzielnicy finansowej, którym będzie mogło udać się do firm ok. 4500 tys. pracowników New York Stock Exchange oraz pracownicy innych instytucji gwarantujących sprawne funkcjonowanie rynku akcji.
Uczestnicy giełdy - firmy maklerskie, banki inwestycyjne, fundusze inwestycyjne - wprawdzie już teraz testują swoje systemy informatyczne i sygnalizują gotowość rozpoczęcia obrotu, jednak wielu sceptyków uważa, że przedsięwzięcie to może się nie powieść, tym bardziej że w gruzach WTC zginęło wielu specjalistów odpowiadających za normalne funkcjonowanie tych instytucji. Możliwość wystąpienia problemów z łącznością sygnalizują też operatorzy telefonii komórkowej. Dwie czołowe firmy tej branży - Verizon Communications i AT&T Wireless już oświadczyły, że nie są w stanie w najbliższym czasie uruchomić usług na normalnym poziomie tym bardziej, że na najwyższych w Nowym Jorku budynkach WTC znajdowało się wiele stacji przekaźnikowych.
Duże wyzwanie stoi przed władzami nadzorującymi sektor finansowy. Amerykańska komisja papierów wartościowych (SEC) zapowiedziała wprowadzenie od poniedziałku specjalnych awaryjnych zasad handlu akcjami opracowanych właśnie na wypadek wystąpienie podobnych katastrof, jaka miała miejsce we wtorek. Po raz ostatni podobne zasady wprowadzono ponad 10 lat temu. Szef SEC Harvey Pitt ujawnił m.in., że złagodzone zostaną przepisy dotyczące wykupu własnych akcji przez spółki (w piątek podjęcie takich kroków ogłosił już m.in. potentat branży informatycznej Cisco Systems). - Jesteśmy przygotowani na podjęcie wielu kroków, które powinny zagwarantować normalne warunki prowadzenia sesji, a więc płynność akcji i wahania kursów, jeśli jednak okaże się, że któryś z przepisów ma niekorzystny wpływ na inwestycje milionów drobnych graczy, natychmiast z niego zrezygnujemy - zaznaczył prezes amerykańskiej komisji, dodając, że wszystkie te działania powinny zapobiec gwałtownej wyprzedaży akcji.
SEC poinformował też m.in., że w poniedziałek uruchomi specjalne linie telefoniczne dla inwestorów, gdzie będą mogli otrzymać informacje na temat specjalnych zasad handlu na rynku.
Wiesław Rozłucki, prezes GPW
- Uważam, że najtrudniejszy będzie początek notowań. Zapewne w Polsce wszyscy o 15.30 naszego czasu obserwować będą otwarcie sesji w USA, co będzie szczególnie interesujące ze względu na fakt, iż przez cztery dni nie było tam sesji. Być może jednak z powodu wyjątkowej sytuacji kierownictwo nowojorskiej giełdy zdecyduje się na zniesienie lub przynajmniej poluzowanie rygorów dotyczących cen na otwarciu. Generalnie wydaje się jednak, iż reakcje inwestorów amerykańskich będą umiarkowane.