Analitycy: na koniec roku WIG20 najwyżej 1350 pkt.

Ukształtowanie w perspektywie do końca bieżącego roku trendu horyzontalnego utrzymującego WIG20 w przedziale 1200-1300 pkt. przewiduje zarządzający portfelem akcji jednego z funduszy emerytalnych.

Ukształtowanie w perspektywie do końca bieżącego roku trendu horyzontalnego utrzymującego WIG20 w przedziale 1200-1300 pkt. przewiduje zarządzający portfelem akcji jednego z funduszy emerytalnych.

WIG20 spadł wczoraj o 3,06%, do 1237,06 pkt., przebijając tym samym dołek z ubiegłego tygodnia (1246 pkt.), a TechWIG stracił 5,17% (621,11 pkt.). Zdaniem analityków, najbardziej prawdopodobny scenariusz na kolejne sesje to kontynuacja spadków. Dna korekty upatrują oni teraz na poziomie 1140 pkt. Poźniej czeka nas zapewne grudniowe "window dressing", ale nawet w optymistycznych scenariuszach nie przewiduje się już, że WIG20 zakończy rok powyżej 1350 pkt.

Wczorajszym spadkom przewodził Elektrim (akcje warszawskiego holdingu staniały o 20,1%), który z związku ze zbliżającym się terminem wykupu obligacji po raz kolejny stoi na krawędzi utraty płynności finansowej (co odzwierciedlają ostatnie decyzje S&P i agencji Moody's o obniżeniu ratingu spółki). Załamanie kursu odnotowano także na papierach Netii, która po tym jak, zgodnie z przewidywaniami, nie zyskała przychylności inwestorów dla proponowanych warunków odkupu obligacji, nie przedstawiła nowego planu ratunkowego. Przeceny dotknęły także sektor bankowy, i tak BPH, BRE i BZ WBK straciły odpowiednio po 3,2%, 2,1% i 2%, a Pekao SA 1,5%. Zdecydowanie najgorzej wypadł jednak w tym gronie PBK (-4%). Spadkom nie oparły się także KGHM (-2%) i TP SA (-2,5%), a stosunkowo najlepiej prezentował się PKN ORLEN (-0,8%).

Reklama

- Kilka kluczowych spółek zadecydowało o obrazie poniedziałkowej sesji. Decydujący wpływ miał oczywiście Elektrim. Myślę, że z dramatycznym załamaniem notowań tej spółki można bezpośrednio wiązać także spadek kursu BRE, i to mimo że inwestycja banku w papiery dłużne tej firmy jest świetnie zabezpieczona. Duże napięcie towarzyszyło także notowaniom TP SA, inwestorzy oczekiwali bowiem na rozstrzygnięcia URT w sprawie fakturowania jej rozliczeń z NOM-em. Wszystko wskazuje bowiem na to, że potentat telekomunikacyjny będzie musiał teraz spłacić konkurentowi zaległości z ostatnich miesięcy. Myślę, że splot tych kilku negatywnych dla największych spółek czynników przesądził z kolei o pogorszeniu nastrojów wśród akcjonariuszy także pozostałych blue chipów. W tej sytuacji z technicznego punktu widzenia wsparcia można teraz oczekiwać na poziomach 1140 i następnie 1100 pkt. - stwierdził Radosław Solan, analityk BDM PKO BP.

O tym, że przez kilka kolejnych sesji czeka nas kontynuacja spadków, przekonany jest także Robert Nejman z CA IB AM. Według niego, o słabości naszego rynku świadczy nie tylko wczorajsza sesja, ale także kilka poprzednich, gdy inwestorzy na GPW nie reagowali specjalnie na chwilowe poprawy klimatu na głównych europejskich i amerykańskich parkietach.

- W tym kontekście nie widzę przeszkód, by WIG20 stracił jeszcze kolejne 10%. Wewnętrzne przesłanki złych nastrojów wśród inwestorów to zapewne obecnie w dużej mierze rozczarowanie nowym rządem i budżetem. Wydaje się bowiem, że postawiono tylko na wyciśnięcie resztki wolnych pieniędzy z gospodarki, a w mniejszym stopniu skupiono się na wydatkach. Niekorzystnie odbiera się także wzmożone naciski na RPP. Obraz, jaki się wyłania, nie rokuje zatem dobrze w krótkim terminie. W grudniu tradycyjnie jednak o wykazanie możliwie najlepszych stóp zwrotu "walczą" instytucje finansowe. Tym razem nie sądzę jednak, by pokusiły się one o windowanie indeksu, bardziej prawdopodobne są próby "podciągnięcia" notowań średnich i małych spółek - twierdzi Robert Nejman.

Ukształtowanie w perspektywie do końca bieżącego roku trendu horyzontalnego utrzymującego WIG20 w przedziale 1200-1300 pkt. przewiduje także zarządzający portfelem akcji jednego z funduszy emerytalnych.

- Największe OFE są już mocno doważone w akcjach, dlatego nie spodziewam się z ich strony większych zakupów przed końcem roku. Mniejsze fundusze wyczekują natomiast jeszcze na pogłębienie ruchów korekcyjnych. W ostatnich dniach grudnia każdy "zajmie" się natomiast mniejszymi i średnimi spółkami, które posiada w portfelu. Nie oczekiwałbym już jednak zdecydowanego, wspólnego ataku na blue chipy - powiedział w rozmowie z PARKIETEM przedstawiciel OFE.

Nieco bardziej optymistycznie perspektywy rynku ocenia natomiast Marek Świętoń, analityk ING BSK IM. Jego zdaniem, poważnym wsparciem dla WIG20 będzie już poziom 1200 pkt. Po osiągnięciu tego dołka w zasięgu wzrostów pozostanie natomiast 1500 pkt. W stosunku do wcześniejszych oczekiwań znacznie wydłuży się jednak termin realizacji tego celu. - W bieżącym roku jest to już niemożliwe, w tak krótkim horyzoncie realny wydaje się poziom 1350 pkt. Szans na najbliższe wzrosty upatruję oczywiście w większej aktywności instytucji finansowych. O koniunkturze w przyszłym roku przesądzą już natomiast podstawy fundamentalne, a te nie rysują się na razie najlepiej. Niemniej w drugiej połowie 2002 roku powinno nadejść ożywienie w gospodarce, które giełda tradycyjnie uprzedzi o kilka miesięcy. Dlatego podtrzymuję docelowy zasięg wzrostu WIG20 do 1500 pkt. - twierdzi analityk ING BSK IM.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: analitycy | WIG20
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »