Ankietowy optymizm kontra twarde dane
Początek środowych notowań na Starym Kontynencie przynosi dalsze "podgryzanie" pozycji byków. Europejski DJ Stoxx 600 po wczorajszej sesji dziś przed południem traci ponad 0,5%. Trzeba jednak przyznać, że wciąż trudno mówić o decydujących rozstrzygnięciach.
Te są najbardziej zaawansowane w Ameryce, gdzie S&P 500 potwierdził wczoraj sygnał sprzedaży, jakim był spadek poniżej majowego szczytu. Sam ten fakt nie byłby tak wyraźnym zaleceniem dla inwestorów wychodzenia z rynku, gdyby nie negatywna dywergencja na MACD, popularnym wskaźniku kierunku i siły trendu. Oba te elementy jednoznacznie zapowiadają nadejście trwalszych i silniejszych zniżek.
Na naszym parkiecie proces odwracania trendu zwyżkowego z ostatnich miesięcy jest najmniej zaawansowany. WIG20 wczoraj co prawda wyraźnie stracił, ale przyczyną tego było odjęcie prawa do dywidendy z akcji TP. WIG, który jest indeksem dochodowym (uwzględniającym nie tylko zmiany kursów, ale też dywidendy, czy prawa poboru), a nie cenowym, stracił wczoraj relatywnie niewiele. Dziś w pierwszej części dnia też trzyma się mocno i pozostaje na wysokości 32 tys. pkt. Przypomnijmy zaś, że krótkoterminowym wsparciem są okolice 30,5 tys. pkt. Dopiero zamknięcie notowań poniżej tej bariery będzie zapowiadał zakończenie trwającego od wiosny ruchu w górę.
Zachowanie naszego parkietu jest dość typowe dla niego. W momentach zwrotnych najczęściej czeka na rozstrzygnięcia na świecie, a nie je wyprzedza. W związku z tym kluczem do rozszyfrowania przyszłej koniunktury u nas jest to, jak rozwinie się sytuacja za granicą. Napływające wiadomości ostatnio nie są krzepiące, a jeśli już za takie można je uznać, to inwestorzy nie reagują na nie zbyt optymistycznie. To zaś oznacza, że zakończył się pewien etap na rynkach, związany z nadziejami na poprawę koniunktury gospodarczej i radością tego, że bieżąca sytuacja nie jest tak zła, jak w I kwartale. Jednocześnie widzimy coraz większy rozdźwięk między wskaźnikami "ankietowymi", obrazującymi nastawienie przedsiębiorców, analityków, czy inwestorów, a "twardymi" danymi. Te pierwsze, jak wczorajszy indeksy ZEW w Niemczech i strefie euro, które były najwyższe od 3 lat, wypadają znacznie lepiej od drugich (tu przykładem może być amerykańska produkcja przemysłowa w maju, której spadek w skali roku przyspieszył do 13,4%, poziomu ostatni raz widzianego w latach 40. XX wieku).
Potwierdzeniem zakończenia etapu zadowolenia z tego, że sytuacja gospodarcza nie jest tak zła, jak w I kwartale, była też reakcja na dane z rynku nieruchomości w USA. Wypadły lepiej od oczekiwań, ale nie wystarczyło to do utrzymania indeksów na plusie do końca dnia. Trzeba jednocześnie przyznać, że obiektywnie patrząc liczby pozwoleń na budowę i rozpoczętych budów były nadal słabe-wskazują nie na poprawę sytuacji, a jej stabilizację na niskim poziomie. To nie może cieszyć.
WYKRES DNIA
Czerwcowy skok indeksu ZEW w Niemczech do najwyższego poziomu od 3 lat, wpisuje się w serię ostatnich danych mówiących o rosnących nadziejach analityków i inwestorów na ożywienie koniunktury gospodarczej w kolejnych . Pojawia się jednak pytanie, na ile takie oczekiwania wynikają z realnych przesłanek, a na ile są pochodną generalnie dobrej w ostatnich miesiącach atmosfery na rynkach finansowych. Wartość ZEW pokazuje, że sytuacja gospodarcza będzie musiała poprawić się bardzo, by sprostać oczekiwaniom. Na razie można przyjąć, że nadzieje są na wyrost.
Notowania polskich obligacji
W dalszym ciągu niewiele się dzieje na rynku polskich obligacji. W ostatnich dniach widać co prawda niewielkie pogorszenie nastrojów, skutkujące niewielkim wzrostem dochodowości i zwiększeniem się premii za ryzyko, ale nie jest to ruch, który wskazywałby na trwalszą tendencję. Widać, że piętno na cenach naszych obligacji odciskają zarówno utrzymująca się presja na złotego, jak również pogarszająca się kondycja budżetu, skutkująca w przyszłości większymi emisjami długu.
W takich warunkach, przy dodatkowo niesprzyjającym klimacie na rozwiniętych rynkach obligacji, trudno liczyć na wyraźne zyski z papierów skarbowych. Nadal to wysokooprocentowane lokaty bankowe wydają się bardziej atrakcyjną propozycją niż obligacje. Największe zagrożenie dla nich stanowi odwrót globalnych inwestorów od bardziej ryzykownych rynków, czyli na przykład akcji, a w kontekście geograficznym od emerging markets.
NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA Z 16 VI 2009 R.
- Bank Japonii pozostawił stopy procentowe na niezmienionym poziomie 0,1%
- Majowa inflacja CPI w Wielkiej Brytanii spadła do 2,2%, bazowa podniosła się do 1,6%
- Majowy indeks RPI, obrazujący sprzedaż detaliczną w Wielkiej Brytanii, spadł o 1,1% r/r
- Czerwcowy indeks ZEW W Niemczech wzrósł do 44,8 pkt, w strefie euro do 42,7 pkt
- Majowa inflacja w strefie euro wyniosła 0%
- Kwietniowa sprzedaż detaliczna w Brazylii wzrosła o 6,9% r/r
- Majowa deflacja PPI w USA sięgnęła 5%, bazowa inflacja spadła do 3%
- Majowe pozwolenia na budowę i liczba rozpoczętych budów w USA były większe od oczekiwanych i wyniosły odpowiednio 518 tys. i 532 tys.
- Majowa produkcja przemysłowa w USA spadła o 1,1% m/m
- Majowa produkcja przemysłowa w Rosji spadła o 17,1% r/r
DZIŚ NA RYNKACH 17 VI 2009 R.
- Majowa liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii
- Kwietniowy bilans handlowy strefy euro
- Kwietniowa produkcja budowlana w strefie euro
- Cotygodniowe dane o liczbie kredytów hipotecznych w USA
- Kwietniowy bilans handlowy w Polsce
- Majowa inflacja CPI w USA
- Majowe wskaźniki wyprzedzające koniunktury w Kanadzie
Krzysztof Stępień