Banki ocaliły GPW przed spadkami

Piątkowe notowania na warszawskim parkiecie rozpoczęły się od minimalnych spadków indeksów. Jednak chwilę później rynek ruszył mocno do góry, głównie dzięki papierom PKN, Pekao SA i BIG BG.

Piątkowe notowania na warszawskim parkiecie rozpoczęły się od minimalnych spadków indeksów. Jednak chwilę później rynek ruszył mocno do góry, głównie dzięki papierom PKN, Pekao SA i BIG BG.

W połowie sesji nastąpiło uspokojenie, co spowodowało, że indeksy utraciły znaczną część porannych wzrostów. Dzięki bankom WIG 20 utrzymał się jednak na plusie, poprawiając zdobyty w czwartek siedmiomiesięczny szczyt.

Wyjątkowo duży obrót towarzyszył akcjom banków. W centrum uwagi znalazły się papiery Pekao SA, który zyskał 5 proc. w związku z dobrymi wynikami i szansami na wypłatę dywidendy. Bank podtrzymał prognozę zysku, co oznacza, że spółka zarobi w 2001 roku o 60 proc. więcej niż rok wcześniej. Ponad 7 proc. zarobili akcjonariusze BIG BG, którego 424 mln akcji serii K trafiło do obrotu giełdowego. Nowa emisja, skierowana do dotychczasowych akcjonariuszy pozwoliła na wzrost udziału BCP w kapitale banku z 19,98 proc. do 44,13 proc. Z kolei BPH PBK rośnie od początku roku, a analitycy widzą pozytywny efekt połączenia i restrukturyzacji. Nieznacznie zyskał BRE po zapowiedzi wypłaty rekordowej dywidendy. W dół poszedł natomiast Kredyt Bank, gdyż dodatkowe rezerwy, jakie musi utworzyć, w związku ze złymi kredytami, mogą fatalnie wpłynąć na jego wyniki. Bez zmian pozostały walory ING BSK, który ze względu na wysokie rezerwy pokazał wynik dużo gorszy od oczekiwań.

Reklama

Od otwarcia niesłabnącym popytem cieszył się PKN. Nafta Polska odłożyła decyzję w sprawie sprzedaży 17,6 proc. akcji Orlenu węgierskiemu koncernowi MOL. Pojawiły się natomiast pogłoski o możliwym połączeniu PKN i Rafinerii Gdańskiej na przełomie pierwszego i drugiego kwartału. Takie rozwiązanie zwiększyłoby udział Skarbu Państwa z 28 do ok. 50 proc. i umocniło pozycję spółki w Europie Środkowej.

Jednak pod kreską znalazł się TechWIG, gdyż śladem Europy spadła wartość sektora technologicznego. Przed sesją negatywne sygnały z Zachodu dostarczyli liderzy branży. Zarówno amerykański producent sprzętu telekomunikacyjnego JDS Uniphase, jak i szwedzki wytwórca komórek Ericsson podały nie tylko większa stratę od oczekiwań, ale i pesymistyczne prognozy na przyszłość.

Negatywny wpływ na indeksy miały osuwające się akcje TP SA, której szef finansowy może stracić posadę. Od otwarcia pod kreską był Elektrim, który zalał rynek prawdziwym nawałem informacji. Financial Times podał, że grupa multimedialna Vivendi Universal planuje sprzedaż swoich udziałów w Elektrimie Telekomunikacja, a bank inwestycyjny Lazard stara się sprzedać pakiet w polskiej spółce. Vivendi ma 10 proc. akcji Elektrimu i ma kontrolę nad połową ET, udziałowcem PTC, operatora sieci ERA. Wcześniej Vivendi deklarowało, że dołoży starań, by chronić swoje interesy w Elektrimie. Równocześnie uaktywnił się Deutsche Telekom, który uważa, że ma prawo do opcji call na kupno akcji PTC.

Atmosferę podgrzewa spór zarządu spółki z BRE o termin walnego i zapowiedzi, że pod koniec stycznia RN spółki może zmienić zarząd Elektrimu.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: bank | pekao sa | pekao | vivendi | Biuro Informacji Gospodarczej | GPW | bańki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »