Będziemy zarabiać za granicą

Fundusze inwestycyjne, lokujące środki na zagranicznych rynkach akcji, ponoszą dotkliwe straty. Wartość jednostki uczestnictwa najgorszego z nich, UniDynamic Europa, spadała w ciągu ostatnich 12 miesięcy prawie o połowę. Nie przekonuje to jednak OFE, które twierdzą, że dzięki inwestycjom zagranicznym będą w stanie lepiej zarządzać pieniędzmi przyszłych emerytów.

Fundusze inwestycyjne, lokujące środki na zagranicznych rynkach akcji, ponoszą dotkliwe straty. Wartość jednostki uczestnictwa najgorszego z nich, UniDynamic Europa, spadała w ciągu ostatnich 12 miesięcy prawie o połowę. Nie przekonuje to jednak OFE, które twierdzą, że dzięki inwestycjom zagranicznym będą w stanie lepiej zarządzać pieniędzmi przyszłych emerytów.

Na polskim rynku działa osiem funduszy inwestycyjnych, które lokują środki swoich klientów na zagranicznych rynkach akcji. Siedem z nich (ósmy działa krócej niż rok) straciło w ciągu ostatnich 12 miesięcy od 15% do ponad 42% wartości zarządzanych aktywów. Jeszcze gorsze są wyniki liczone od początku tego roku - straty wynoszą od ponad 27% do prawie 45%.

- Stopy zwrotu są ujemne, bo kursy akcji na świecie spadają. Osoby, które wpłacają pieniądze do takich funduszy, powinny być świadome, że są to inwestycje o wysokim poziomie ryzyka - mówi Ryszard Rusak, zarządzający funduszami zagranicznymi w Union Investment TFI. Od początku roku indeksy największych giełd w Europie spadły o kilkadziesiąt procent. Niemiecki DAX stracił prawie 45%. Dotkliwe przeceny objęły też rynek amerykański.

Reklama

Mimo złej sytuacji na światowych giełdach, zarządzający OFE są przekonani, że większa swoboda w lokowaniu środków poza Polską pozwoli im lepiej zarządzać pieniędzmi przyszłych emerytów . - Kiedyś byłem przeciwny zwiększaniu limitów dla inwestycji zagranicznych, ale zmieniłem zdanie - przyznaje Adam Chełchowski, wiceprezes PTE Credit Suisse Life & Pensions. - Kursy akcji na świecie bardzo mocno spadły. Można już znaleźć wiele dobrych spółek. W Polsce przeceny były znacznie mniejsze. Dlatego nasze firmy - chociaż niejednokrotnie w gorszej sytuacji finansowej - są wyceniane wyżej niż ich zagraniczne odpowiedniki. Wolę kupić za granicą spółkę, która jest tania i już została mocno przeceniona, niż w Polsce firmę przewartościowaną - dodaje. Według R. Rusaka z Union Investment TFI, najlepszymi inwestycjami w tej chwili są spółki z branży spożywczej, takie jak np. Coca--Cola, PepsiCo czy Danone, niektóre telekomy (np. Vodafone, Telecom Italia, TeleFonica) oraz wybrane spółki technologiczne, m.in. Cuisco, Oracle. Nadal bardzo ryzykowny jest natomiast sektor finansowy.

Zgodnie z obecnymi przepisami, fundusze emerytalne mogą lokować za granicą do 5% swoich aktywów. W praktyce jest to jednak trochę mniej, bo w tym przedziale musi się jeszcze zmieścić np. gotówka. W znowelizowanej ustawie o OFE, która została przyjęta przez rząd, limit inwestycji zagranicznych został podwyższony do pełnych 5%, ale według przedstawicieli PTE, ciągle jest to zbyt mało.

- Zwiększenie swobody inwestycyjnej nie zmuszałoby nas do agresywnego lokowania środków za granicą. Dałoby nam tylko możliwość lepszej alokacji aktywów, a to poprawiłoby też sytuację na warszawskiej giełdzie. Teraz inwestorzy wiedzą, że OFE muszą kupować akcje, a to sztucznie podbija kursy - twierdzi Piotr Szczepiórkowski, prezes OFE Commercial Union. Fundusz ten miał na koniec września najwięcej zagranicznych aktywów. Wynosiły one ponad 252 mln zł, co stanowiło 3,2% portfela.

W opinii R. Rusaka z Union Investment TFI, dywersyfikacja portfela jest bardzo korzystna dla uczestników, bo ogranicza ryzyko nietrafionych inwestycji. Przyznaje jednak, że w krótkim terminie większy udział zagranicznych akcji może się negatywnie odbijać na wynikach.

Według Mariusza Adamiaka, zarządzającego funduszami Pioneer Pekao TFI, nie można z góry założyć, że OFE będą skuteczniej zarządzać pieniędzmi na zagranicznych rynkach niż robiły to dotąd fundusze inwestycyjne. Zależy to od umiejętności zarządzających i zaplecza analitycznego. - Niektóre PTE mają zagranicznych akcjonariuszy, doświadczonych w inwestowaniu na międzynarodowych rynkach, i współpraca z nimi może być bardzo pomocna. Jednak o tym, czy takie inwestycje okażą się zyskowne, zadecyduje przede wszystkim koniunktura na giełdach - mówi M. Adamiak.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: środki | fundusze | zarabianie | TFI | fundusze inwestycyjne | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »