Bessa w Europie
Indeksy czołowych giełd w Europie spadły na koniec czwartkowych sesji do najniższych poziomów od 17 miesięcy.
Spadek tempa wzrostu w Stanach Zjednoczonych może mieć znacznie poważniejszy wpływ na gospodarkę europejską, niż się tego wcześniej spodziewano.
Dlatego znaczącej przecenie uległy akcje spółek "starej gospodarki", ponieważ inwestorzy doszli do wniosku, że żaden z sektorów nie zdoła uniknąć efektów spowolnienia gospodarczego w USA.
Indeks Eurotop 300, grupujący 300 największych spółek europejskich, spadł o 4,2 procent do najniższego poziomu od października 1999 roku. Inne DAX 5388.02 pkt. (-4,16%), CAC 4824.82 pkt (-3,96%) FTSE 5314,8 pkt (-4,08%)
Nastroje pogorszyły się jeszcze, gdy Dow Jones spadł o 20 procent poniżej rekordowego poziomu z ubiegłego roku, co oznacza, że na rynku amerykańskich blue-chipów rozpoczęła się bessa.
"Inwestorzy zaczynają uświadamiać sobie, że nastroje amerykańskich konsumentów rzeczywiście ulegną załamaniu, a spowolnie gospodarcze w USA okaże się dużo poważniejsze niż pierwotnie sądzono" - powiedział Jeff Currington z Morley Fund Management.
"Jeżeli to nastąpi, wówczas również spółki 'starej gospodarki' ucierpią, ponieważ problemem nie będzie już nadmiar inwestycji ale spadek popytu" - dodał Currington.
Również gospodarka europejska wydaje się zdradzać cechy spowolnienia.
"Nie sądzę by Europa zdołała uniknąć kłopotów, chociaż nie będą one zapewne tak poważne jak w USA. Z pewnością ucierpią natomiast spółki finansowe, co widać na przykładzie Zurichu" - uważa Currington.
Zurich Financial Service podała w czwartek, że jej zysk netto w 2000 roku spadł o 5,5 procent do 2,096 miliarda dolarów.
Dow wszedł dzisiaj na nową drogę życia - "oficjalnie" rozpoczął swój okres bessy. Na uroczystości wypowiadał się tylko jeden specjalista z UBS Warburg - obniżył prognozę dla całej gospodarki USA. Drugi kwartał będzie jeszcze gorszy od pierwszego, a obniżka stóp zacznie działać później.