Biuro maklerskie winne błędu

Pewne jest już, że za środową wpadką na rynku kontraktów terminowych na indeks WIG20 stał makler, pracownik Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. Potwierdzają się także nasze szacunki, że strata biura wynosi blisko 4 mln zł.

Pewne jest już, że za środową wpadką na rynku kontraktów terminowych na indeks WIG20 stał makler, pracownik Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. Potwierdzają się także nasze szacunki, że strata biura wynosi blisko 4 mln zł.

Dodatkowo około 1,5 mln zł mogli stracić inni inwestorzy, których zlecenia uaktywniły się w trakcie całego zajścia. Poszkodowani nie wykluczają pozwu cywilnego przeciwko BDM PKO BP.

Jednocześnie znaleźli się też inwestorzy, którzy zarobili na całym zdarzeniu. Łączny zysk powinien być zbliżony do łącznych strat powstałych w trakcie pechowych 3 minut.

Giełda ma związane ręce

Właśnie między innymi ta grupa inwestorów była przeszkodą, która spowodowała, że giełda nie zdecydowała się unieważnić środowych transakcji. Wszystkie bowiem zostały zawarte zgodnie z regulaminem. Gdyby więc sesja została anulowana, to giełda miałaby na głowie tych inwestorów, którzy na całym zajściu zarobili. Natomiast GPW decyzje o uznaniu ważności zawartych transakcji tłumaczy standardami na innych giełdach oraz tym, że nie może w ten sposób naprawiać błędów popełnionych przez inwestorów czy maklerów. Gdyby tak się stało, to narażałaby się na prośby o anulowanie transakcji po każdej, nawet niewielkiej, pomyłce.

Reklama

Za błędy odpowiada biuro

W takiej sytuacji inwestorzy, którzy stracili pieniądze w wyniku aktywowania się ich zleceń, powinni swoje roszczenia kierować w stronę biura maklerskiego, które wypuściło błędne zlecenia na rynek. Mimo że Jan Kuźma, dyrektor Bankowego Domu Maklerskiego PKO, twierdzi, że cała sprawa jest dopiero badana i nie można jeszcze jednoznacznie stwierdzić, dlaczego błędne zlecenia zostały przekazane do realizacji, to stanowisko GPW wydaje się jasne. Winę za to, że zlecenia trafiły na rynek, ponosi BDM PKO. Podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami prezes Wiesław Rozłucki poinformował, że biura maklerskie wyposażone są w specjalny program współpracujący z systemem Warset, który pozwala kontrolować składane zlecenia i eliminować błędne. Nosi on nazwę GL_Selector i umożliwia biurom maklerskim stosowanie wewnętrznych limitów dotyczących np. wielkości składanego zlecenia. O takich możliwościach i o konieczności gwarantowania bezpieczeństwa obrotu miało przypomnieć biurom maklerskim pismo, które 13 stycznia wysłał do tych instytucji dyrektor działu notowań GPW. Jak widać, mimo że wspomniane oprogramowanie było do dyspozycji biur maklerskich od wprowadzenia Warsetu (17 listopada 2000 r.), to nie wszystkie skorzystały z jego możliwości. W tej sytuacji giełdzie można zarzucić tylko, że w niewystarczającym stopniu egzekwowała stosowanie wspomnianej aplikacji.

To nie koniec problemów BDM PKO

Około 4 mln zł straty na zawartych transakcjach i kara, którą może nałożyć KPWiG, to nie jedyne utrapienia biura maklerskiego. Wiele wskazuje na to, że o swoje będą walczyć inwestorzy, którzy ucierpieli na całym zajściu. Pojawiły się już nawet pierwsze inicjatywy, które mają kojarzyć ze sobą poszkodowanych uczestników rynku. Trwają już także konsultacje z prawnikami.

Prezes Rozłucki tłumaczył, że jeśli rzeczywiście doszło do manipulacji, to karę ponosi ten, kto jej dokonał. Inną sprawą jest rekompensata. Tu rodzi się pytanie, czy wymiar sprawiedliwości przewiduje takie przypadki. Zdaniem prezesa GPW, inwestor indywidualny, jeśli udowodni szkodę i znajdzie winnego, może z powództwa cywilnego dochodzić odszkodowania. Może się to jednak okazać bardzo trudne. Prawnicy, których pytaliśmy o zdanie na ten temat, nie byli w stanie udzielić nam "od ręki" jednoznacznej odpowiedzi, jakie są szanse na wygranie takiej sprawy. Do tego wątku będziemy jeszcze zapewne wracać.

Minuta po minucie - przebieg zdarzenia

W ostatnią środę o godzinie 15:16:39, kiedy kontrakty FW20H4 notowane były po 1634 pkt, z Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP na rynek trafiło zlecenie sprzedaży po każdej cenie (PKC) 4000 kontraktów. Jego realizacja trwała do poziomu 1539 pkt (średni ważony kurs sprzedaży wyniósł 1597 pkt). W trakcie spadku uruchomiły się zlecenia sprzedaży z limitem aktywacji (część PKC i część z limitem realizacji). Uruchomione zlecenia sprzedaży PKC (na około 130 kontraktów) zepchnęły notowania jeszcze niżej, do 1526 pkt (godz. 15:17:04). Chwilę po złożeniu pierwszego błędnego zlecenia inwestor najprawdopodobniej chciał "ratować" całą sytuację i złożył odwrotne zlecenie - kupna 4000 kontraktów (PKC).

Jego realizacja zakończyła się przy poziomie 1787 pkt (średni ważony kurs kupna wyniósł 1693 pkt) o godzinie 15:17:19. Do poziomu sprzed wpadki kupionych zostało około 560 kontraktów (cała ta podaż to najprawdopodobniej uruchomione zlecenia z limitem aktywacji, które miały dodatkowy limit realizacji). Zwyżka do 1787 pkt uruchomiła kolejne zlecenia z limitem aktywacji (zarówno PKC, jak i z limitem realizacji), tym razem kupna. Te zlecenia PKC (na 266 kontraktów) spowodowały dalszy wzrost do 1788 pkt. Później do akcji włączyły się zlecenia inwestorów, którzy w trakcie całego wydarzenia postanowili zarobić na pomyłce. Ci jednak w chwili składania zleceń mieli kilkunastosekundowe opóźnienia w aplikacjach internetowych, przez co nie widzieli dokładnie, co się dzieje na rynku. W efekcie złożyli wiele zleceń kupna PKC (łącznie na około 59 kontraktów), które kilkakrotnie w trakcie kolejnych sekund podnosiły kurs do 1788 pkt. W tym samym czasie na rynek trafiały nowe zlecenia sprzedaży inwestorów, którzy chcieli dokonać transakcji po wysokich kursach. W efekcie przez kolejne blisko 2 minuty kurs wracał do 1634 pkt (osiągnął go o 15:19:06), a popyt stanowiły uruchomione zlecenia kupna z limitem aktywacji i z dodatkowym limitem realizacji (łącznie było ich na około 1300 pochodnych).

Na podstawie tych danych można oszacować straty, jakie poniósł BDM PKO BP - wynoszą one, razem z kosztami transakcyjnymi, około 3,9 mln zł - oraz przypadkowi inwestorzy (tutaj łączne straty - zarówno z długich, jak i krótkich pozycji liczone w stosunku do poziomu sprzed wpadki - mogły sięgnąć nawet 1,6 mln zł).

Oczywiście, ponieważ kontrakty są grą o sumie zerowej (pomijając prowizję), to znalazło się także wielu inwestorów, którzy na tym incydencie zarobili (łączny zysk w tym wypadku wynosi około 5,5 mln zł).

Dlaczego doszło do takich zmian kursu?

Scenariusz 1: Działanie umyślne

Przed sesją zostały ustawione zlecenia kupna z niskim limitem. Pojawiły się też zlecenia sprzedaży z wysokim limitem. Następnie makler BDM PKO BP na rachunek biura złożył zlecenie sprzedaży po każdej cenie 4000 kontraktów. W jego efekcie zrealizowane zostały wcześniej złożone (przygotowane?) zlecenia kupna. Drugie błędne zlecenie, tym razem kupna 4000 kontraktów, wywołało silną zwyżkę notowań, dzięki czemu po wysokich kursach zamknięte zostały pozycje podstawionych inwestorów. Ci odnotowali bardzo wysokie zyski. Z drugiej strony, straty wygenerowane przez feralne zlecenia, najprawdopodobniej spoczną na barkach biura maklerskiego.

Na to, że taki scenariusz jest prawdopodobny, wskazuje duża liczba sporych zleceń kupna i sprzedaży, z odpowiednio bardzo niskimi i bardzo wysokimi limitami. Biorąc pod uwagę, że wcześniej takie praktyki nie były stosowane, można podejrzewać, że autorzy zleceń wiedzieli, że dojdzie do takich zmian kontraktu. Także samo zlecenie może budzić podejrzenia.

Scenariusz 2: Pomyłka maklera

Podobnie jak w przeszłości, tak i teraz cała sytuacja może być wynikiem nieumyślnego działania maklera. W takim wypadku można podejrzewać, że makler po pierwszym błędnym zleceniu próbował ratować całą sytuację i złożył zlecenie przeciwstawne, które, niestety, także zawierało błąd (PKC zamiast limitu realizacji). W takiej sytuacji duże zlecenia kupna z niskim limitem i sprzedaży z wysokim pochodziły od inwestorów, którzy po ostatnim 10-proc. spadku kontraktów (8 stycznia) postanowili zarobić w przyszłości na podobnej sytuacji.

Krzysztof Stępień

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | błędów | zlecenie | scenariusz | biuro | biuro maklerskie | GPW | makler | Winni | inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »