Biznes: W Polsce giełda wciąż jest niedoceniana
- Warszawska giełda jest mocno niedoceniana. Od lat spełnia ona swoją rolę i wspiera wzrost gospodarczy w Polsce. Mogło być lepiej, ale nie zapominajmy, że rynek kapitałowy był u nas tworzony od podstaw - mówi w rozmowie z Interią Mirosław Gronicki, minister finansów w rządzie Marka Belki.
Polska przez ostatnie dwadzieścia pięć lat była jednym z najszybciej rozwijających się krajów w Europie z średnim wzrostem PKB na poziomie 3,2 proc. (za lata 1990-2014, źródło PwC). Według wielu analityków i ekspertów rynkowych nie byłoby to możliwe, gdyby rozwój gospodarczy kraju nie był wspierany przez prężnie rozwijający się rynek kapitałowy, który wychodził naprzeciw potrzebom polskich przedsiębiorców, Skarbu Państwa (proces prywatyzacji), samorządów i inwestorów, którzy otrzymali całą gamę instrumentów inwestycyjnych.
- Giełda spełniła istotną rolę przy tworzeniu wolnorynkowej gospodarki. Została wykorzystana przecież do przeprowadzenia wielu procesów prywatyzacyjnych - komentuje Jacek Socha, wiceprezes PwC a wcześniej minister skarbu państwa w rządzie Marka Belki. - Był taki moment, że kapitalizacja spółek krajowych na GPW odpowiadała za ponad 40 proc. PKB kraju. Od kilku lat giełda nie rozwija się już tak dynamicznie. Brakuje koncepcji na rynek kapitałowy, na jego wykorzystanie przy finansowaniu gospodarki - dodaje.
Przedsiębiorca szukający pieniędzy na finansowanie swojej działalności, rozwój i realizację celów stoi przed poważnym wyborem: Skąd pozyskać pieniądze? Z jednej strony jest to sektor bankowy, który dostarcza pieniędzy w formie kredytów, z drugiej zaś rynek kapitałowy i Giełda Papierów Wartościowych - na której od momentu powstania - setki spółek zdecydowało się na emisję akcji bądź obligacji korporacyjnych.
- Giełda spełniła swoja rolę i była ważną częścią wzrostu gospodarczego. Przez lata konkurowaliśmy z giełdą wiedeńską o palmę pierwszeństwa w regionie, i w końcu się to udało - mówi w rozmowie z Interią prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC i członek Narodowej Rady Rozwoju przy prezydencie Andrzeju Dudzie. - Jesteśmy największą giełdą w regionie. Najważniejsze jednak, że giełda w Polsce spełniła podwójną rolę. Po pierwsze otworzyła dostęp do kapitału rozwijającym się przedsiębiorstwom. Mówimy zarówno o finansowaniu dłużnym (rynek obligacji korporacyjnych), jak i emisji akcji. Po drugie pozwoliła na wycenę przedsiębiorstw funkcjonujących w gospodarce - dodaje.
Nie można zapominać także, że obecność na giełdzie dyscyplinuje spółki, wzmacnia mechanizmy wspierające lepsze zarządzanie przedsiębiorstwem. Każda decyzja podlega rynkowej ocenie, dzięki czemu firmy notowane stały się bardziej transparentne. Notowane podmioty zyskują nie tylko finansowanie na drodze emisji akcji, ale także łatwiejszy dostęp do kapitału w przyszłości, poprawę wizerunku i wzrost wiarygodności.
Przedsiębiorstwa w Polsce mają do wyboru dwa rynki: główny (od 1991 r.), na którym zasady obrotu są ściśle regulowane przez obowiązujące prawo i alternatywny (NewConnect od 2006 r.), przeznaczony zwłaszcza dla małych firm, innowacyjnych, a zasady jego funkcjonowania określa sama Giełda Papierów Wartościowych. Oprócz emisji akcji spółki mogą finansować swoją działalność także poprzez emisję długu, czyli obligacji korporacyjnych. Z tego typu pozyskiwania pieniędzy na rozwój i realizację projektów korzystają także samorządy (obligacje samorządowe), a papiery dłużne notowane są na rynku Catalyst (od 2009 roku).
Transparenty, silny wizerunkowo i dobrze rozwinięty rynek kapitałowy to nie tylko korzyść dla firm (łatwiejsze pozyskanie kapitału), ale także całej gospodarki. Nie można zapominać przecież, że to właśnie wokół "serca rynku" tworzone są dobre praktyki rynkowe i społeczna odpowiedzialność biznesu. Nowe standardy, podnoszone z każdym rokiem to efekt zaangażowania wszystkich stron: emitentów, uczestników rynku, inwestorów i samej giełdy.
Spółki notowane co do zasady charakteryzują się większą przejrzystością, wyznaczają nowe standardy w zakresie prowadzonej działalności, wsparcia społeczności lokalnych, uczciwości i etyki w biznesie. Giełda stara się wspierać tego typu inicjatywy. Wyjściem naprzeciw potrzebom rynku było uruchomienie w 2009 roku pierwszego w Europie Środkowo-Wschodniej indeksu RESPECT, w skład którego wchodzą firmy wypełniające w sposób kompleksowy założenia CSR (społecznej odpowiedzialności biznesu).
- Patrząc z perspektywy lat giełda ewidentnie wpisała się w polski rynek i spełniła dodatkową rolę przy wsparciu gospodarki i jej rozwoju, np. poprzez finansowanie biznesu prywatnego. Nie można zapominać jednak o istotnej roli jaką odegrała przy prywatyzacji części spółek Skarbu Państwa - mówi w rozmowie z Interią Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.
Można się oczywiście zastanawiać czy wsparcie sektora prywatnego i publicznego postępowało przez ostatnie 25 lat w wystarczającym stopniu i przy optymalnej formule.
- Giełda spełniła swoją rolę. Trzeba mieć na uwadze warunki gospodarcze, polityczne, społeczne i historyczne, w ramach których rynek kapitałowy w Polsce się formował i powstawał praktycznie od podstaw. Myśmy się tej giełdy musieli dopiero w miarę szybko nauczyć - konstatuje Staniszewski.
Najważniejsza funkcja, którą wypełniają giełdy na świecie, to transfer kapitału od podmiotów dysponujących jego nadwyżkami do tych, które odczuwają jego niedobór.
- Giełda stała się jeden z elementów składowych budowania gospodarki rynkowej w Polsce po transformacji ustrojowej. Jej rola była mimo wszystko ograniczona w związku z tym, że zawsze w kraju, który jest na dorobku rola rynku kapitałowego jest mniejsza i mocno ograniczona. Kapitału jest po prostu mało - komentuje dla Interii Mirosław Gronicki. Z drugiej strony jednak, gdzieś ten kapitał musiał się pokazać. - Pod tym względem giełda swoją rolę spełniła. W tym zakątku Europy jest to największe centrum finansowe, które ma szanse się dalej rozwijać pomimo zawirowań z OFE czy nie do końca wspierających jej rozwój decyzji odnośnie do polityki gospodarczej - dodaje.
- Mimo wszystko jesteśmy jeszcze dosyć słabo rozwiniętym rynkiem. Finansowanie gospodarki przy udziale giełdy nie działa w Polsce tak dobrze jak np. w przypadku krajów anglosaskich, czy Niemiec. Tym niemniej udało się stworzyć sprawnie funkcjonujący rynek kapitałowy, który przez lata dynamicznie się rozwijał. Sytuacja jest o tyle kłopotliwa, że system wsparcia i finansowania startupów w alternatywnym systemie obrotu działa jeszcze dosyć słabo. Liczą się te firmy, które w jakiś sposób dały się pokazać na rynku. Nie ma pomysłu jak zachęcić spółki i inwestorów, by chcieli poszukiwać kapitału na rynku - ocenia Gronicki.
Wskazuje na to struktura finansowania przedsięwzięć w polskich firmach. Najpierw w tym celu wykorzystywane są środki własne, potem kredyty bankowe i kapitał zagraniczny, a dopiero na samym końcu jest giełda. - Nie możemy niczego przyśpieszać. W tej chwili rozwijamy się w sposób naturalny. Gospodarka ma swoje potrzeby kapitałowe. Przy ryzyku, że finansowanie zagraniczne będzie w wyniku wielu czynników w najbliższym okresie spadać, a potrzeby kapitałowe rosnąć, to trzeba będzie jakoś im sprostać. Czy system bankowy i giełda tym potrzebom podoła? Jeśli nie, to poziom inwestycji będzie niższy niż jakby to wynikało z potrzeba rozwojowych Polski - dodaje Gronicki. Dwudziestopięcioletnia historia giełdy wskazuje jednak, że polskie firmy, o ile warunki rynkowe są dla tego odpowiednie, są zdecydowane na pozyskiwanie pieniędzy na drodze emisji akcji. Według szacunków PwC nawet 900 dużych polskich przedsiębiorstw ma potencjał do wejścia na giełdę w najbliższych latach (raport: Rynek kapitałowy jako narzędzie finansowania rozwoju polskich regionów, PwC).
- Nawet 1000 spółek nadaje się do tego, aby wejść na giełdę. Jednakże, aby do tego doszło, najpierw trzeba pokazać, że państwo rozumie i szanuje rynek kapitałowy - dodaje Socha.
LD