Brak decyzji w sprawie Impexmetalu
Boryszew i Bancroft - dwa podmioty, które złożyły oferty na zakup 31,5% akcji Impexmetalu, nie mogą doczekać się decyzji ministerstwa skarbu. Obawiają się, że zanim zostanie podjęta, zarząd spółki może sprzedać najcenniejsze aktywa, np. Aluminium Konin Impexmetal.
Nie ma żadnych rozmów z ministerstwem skarbu na temat akcji Impexmetalu - mówi Sławomir Masiuk, prezes Boryszewa. Podkreśla, że resort wcześniej kilkakrotnie deklarował, że propozycje, jakie otrzymał od Boryszewa i Bancroftu, zostaną rozpatrzone do 30 września . Czas ucieka, a nikt nie zwraca uwagi na to, że majątek Impexmetalu dekapitalizuje się. Inwestycje są trzykrotnie mniejsze od amortyzacji. Przecież w radzie nadzorczej firmy są przedstawiciele kojarzeni ze Skarbem Państwa, którzy widzą, co się dzieje. Chociażby Barbara Misterska - Dragan, która jest właścicielem firmy audytorskiej. Dostałem od niej nawet zaproszenie na jakieś szkolenie - mówi Sławomir Masiuk.
Prezes Boryszewa obawia się też, że zarząd Impexmetalu może do czasu zmiany właściciela sprzedać najcenniejsze aktywa, np. Aluminium Konin Impexmetal (huta aluminium). Pod koniec września Impexmetal poinformował, że gotowa jest już lista potencjalnych inwestorów. Zniecierpliwienie wyraża również Sławomir Ludwikowski, przedstawiciel Bancroft w Polsce. - Przeanalizowaliśmy sytuację ekonomiczną Impexmetalu. Czekamy na decyzję ministerstwa - mówi. Bancroft to rodzina funduszy, inwestująca wyłącznie w Europie Wschodniej. S. Ludwikowski podkreśla, że pieniądze, którymi dysponuje, pochodzą wyłącznie od renomowanych instytucji. - Kapitału dostarczyły nam m.in. Bank Światowy, J.P. Morgan, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, International Finance Corporation, CAIB - wylicza. S. Ludwikowski jest związany z Bacroftem od 2002 roku. Wcześniej pracował w Banku Gospodarstwa Krajowego i Prosper Banku oraz w Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego. Nie udało nam się wczoraj porozmawiać z Dariuszem Witkowskim, wiceministrem skarbu, odpowiedzialnym za prywatyzację Impexmetalu. Nieuchwytni byli także przedstawiciele doradcy ministra przy tej transakcji - firmy PIM.
Ewa Bałdyga
