Brak euro uratował Polskę!

W tym roku wzrost gospodarczy w polskiej gospodarce powinien ukształtować się na poziomie 3,5 proc. Z trwałym ożywieniem w gospodarce będziemy mieli do czynienia wówczas, gdy ożywi się popyt inwestycyjny przedsiębiorstw - uważa Marek Belka, prezes NBP.

- (...) w tym roku zapewne osiągniemy wzrost na poziomie 3,5 proc. A co będzie w przyszłym roku? Poczekajmy z prognozami - powiedział Belka w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną".

Jego zdaniem hamująco na ożywienie gospodarcze może wpływać sytuacja międzynarodowa.

To właściwie nie był kryzys

Prezes NBP pytany, czy polska gospodarka jest już po kryzysie, odpowiedział:

- Prawdopodobnie tak. Byłbym tego zupełnie pewien, gdyby ożywił się już także popyt inwestycyjny przedsiębiorstw. Świadczyłoby to, że mamy do czynienia z trwałym ożywieniem w gospodarce. Można mówić - z pewnymi zastrzeżeniami - że nasza gospodarka najgorsze ma już za sobą. Pamiętajmy, że kryzys gospodarczy w Polsce przybrał najłagodniejszą z możliwych form. To właściwie nie był kryzys, tylko spowolnienie - powiedział.

Reklama

- Myślę, że ożywienie (w inwestycjach) nastąpi, ale najpierw przedsiębiorstwa muszą odbudować zapasy. To naturalna kolejność w cyklu koniunkturalnym. Gdy rozpoczynał się kryzys, przedsiębiorstwa wyzbywały się zapasów, ograniczały produkcję. Inwestycje nie były potrzebne, bo był nadmiar mocy wytwórczych. Teraz przedsiębiorcy gromadzą zapasy, co wskazuje, że oczekują wzrostu popytu. Gdy okaże się on trwały, przedsiębiorcom zacznie brakować mocy wytwórczych. Wtedy zaczną inwestować. Jesteśmy na dobrej drodze - dodał.

Idealny przepis

Belka w odpowiedzi na pytanie, jak powinna wyglądać w Polsce mieszanka polityki budżetowej i monetarnej, stwierdził:

"Idealne policy mix - to twarda polityka budżetowa i luźna polityka pieniężna".

Dodał, że polityka pieniężna będzie reagować na zagrożenia inflacyjne.

- Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić: nie będzie automatyzmu na zasadzie, że jak uznamy, iż polityka budżetowa jest niedostatecznie restrykcyjna, to ruszymy ze stopami - powiedział.

- Zmiany stóp oddziałują na kurs walutowy i na oczekiwania inflacyjne, ale ich wpływ rzeczywiście nie zawsze jest widoczny. Dlatego zmiany stóp wspierane są innymi narzędziami, np. polityką ostrożnościową, nadzorczą - taki trend zauważalny jest na świecie - dodał.

Dobre i złe strony strefy euro

Zdaniem Belki kryzys pokazał, że są dobre i złe strony bycia w strefie euro. Uważa on jednak, że euro dla polskiej gospodarki jest "strategicznie absolutnie ważne".

- Słowacja ani przez moment nie obawiała się kryzysu płynności swojego systemu bankowego i gospodarki, bo cały czas była pod parasolem EBC. Polska, chociaż poza euro, też nie miała takiego problemu, ale Rumuni, Węgrzy, kraje bałtyckie mogły się o to obawiać. Bycie poza strefą euro Polsce akurat nie zaszkodziło, a właściwie nawet pomogło. Złoty się osłabił, eksporterzy zyskali. Gdybyśmy jednak byli teraz w sytuacji Węgier, mielibyśmy kłopoty - powiedział Belka

- Nie powinniśmy martwić tym, że nie jesteśmy teraz w strefie euro. Powinniśmy zająć się tym, żebyśmy kiedyś się tam znaleźli, bo dla polskiej gospodarki jest to strategicznie absolutnie ważne. Polska będzie mieć z tego korzyści przez lata - dodał.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: polityka | kryzys | Belka | uratował | popyt | Marek Belka | polska gospodarka | prezes NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »