BRE wprowadzi bank detaliczny na giełdę

Wywiad z Wojciechem Kostrzewą, prezesem BRE Banku.

Wywiad z Wojciechem Kostrzewą, prezesem BRE Banku.

- Kiedy BRE Bank odsprzeda akcje akcje Optimusa?

- Zakup akcji spółki Optimus traktujemy jako inwestycję średnioterminową, czyli na 24 - 36 miesięcy. Nie wykluczamy jednak możliwości rozstania z tym pakietem wcześniej. Działamy przecież w bardzo dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Pojawiają się nowi gracze, oferty. Nasza ocena sytuacji oraz podejście do opłacalności konkretnych inwestycji także jest systematycznie weryfikowana.


- Wiele wskazywało jednak na to, że w tym konkretnym przypadku chętny na te akcje zostanie wyłoniony dość szybko...

Reklama

- Nigdy nic na ten temat nie mówiłem. Nie komentuję także takich spekulacji i nie dzielę się spostrzeżeniami na temat przebiegu ewentualnych negocjacji.


- A nie niepokoi Pana zastój, który dotknął notowania spółek IT na giełdach światowych. Podobnie jest zresztą w Polsce?

- To co się stało ostatnio na giełdzie w Nowym Jorku dowodzi, iż wreszcie rozpoczął się proces jakościowej selekcji projektów internetowych. Okazuje się, że nie wystarczy już - będąc producentem czegokolwiek - ogłosić, że wchodzi się na rynek IT. Analiza sytuacji w Stanach Zjednoczonych wskazuje także, że nawet na tak nowoczesnym rynku, nie ma miejsca dla dziesięciu portali internetowych. Liczą dwa lub trzy. Dla nas więc było jasne, że jeśli decydujemy się angażować środki w tę branżę w Polsce, to tylko w spółkę posiadającą najlepszy portal, czyli Onet.

Generalnie chętnie wchodzimy w spółki nowej technologii. Wobec wszystkich projektów zakładamy podobny horyzont czasowy.


- Jakie kryteria muszą spełniać, żeby zainteresował się nimi BRE Bank?

- Przede wszystkim musimy być przekonani, że po określonym czasie będziemy mogli wyjść z tych inwestycji z zyskiem, który odbiega od przeciętnej stopy zwrotu. Spółki IT w naszym portfelu mają jedną wspólną cechę - są liderami, albo zaliczają się do ścisłej czołówki swoich branż. Netia jest jedynym poważnym konkurentem TP SA. W przypadku ITI mówimy o pierwszej na polskim rynku grupie medialnej z prawdziwego zdarzenia, która w ciągu 2,5 roku stworzyła i wypromowała profesjonalną stację telewizyjną - TVN. Wspomniany już Optimus ma m.in. najlepszy i największy portal Onet. Z kolei Computerland w ubiegłym roku zrestrukturyzował grupę i już zbiera owoce ubiegłorocznych inwestycji. A ostatnim naszym zakupem była gdyńska sieć telewizji kablowej.


- Na marginiesie, ile wart jest portal Onet?

- Jak sprzedam, to powiem. Na razie nawet analitycy nie są co do tego zgodni. Akcje Optimusa wyceniają od 250 do 450 zł. Na tym etapie wiadomo, że w tych wszystkich transakcjach zakładane są bardzo duże dyskonta nawet w stosunku do podobnych transakcji w Europie Zachodniej.


- A co się kryje za zakupami udziałów w telewizjach kablowych?

- Traktujemy te inwestycje na podobnych zasadach. Oczywiście, nie wykluczamy kolejnej, dobrej okazji zakupu udziałów w tego typu przedsięwzięciach. Wierzę bowiem w nieuchronny start procesów konsolidacyjnych w sektorze medialnym. I na tym etapie, nie można wykluczyć aktywnej roli BRE Banku na tym polu.


- Czyli nie zamierzacie, wzorem jednego z konkurentów, stworzyć serwisu bankowo-telewizyjnego?

- Telewizja kablowa - jako kanał dystrybucji produktów bankowych - jest brana pod uwagę. Myślimy również o platformie cyfrowej. W ten sposób szukamy możliwości uzupełnienia oferty internetowej oraz WAP-owskiej. Zresztą, myślą o tym wszyscy zainteresowani nowoczesną bankowością detaliczną.


- Zaplanowane przez BRE Bank wydzielenie osobnej spółki do obsługi działalności detalicznej to moda, czy konieczność?

- To niewątpliwie moda, ale uzasadniona praktycznymi czynnikami. Coraz mniej spółek stać na inwestycje w nowe przedsięwzięcia. Mało kto ma również czas na to, żeby potem latami czekać na zyski. Upublicznienie pozwala zaś na dość precyzyjne określenie rzeczywistej wartości takiej inwestycji. Co jednak ważniejsze, można już na takiej spółce zarobić poprzez odsprzedaż części jej udziałów.


- Kiedy spółka zostanie wprowadzona na giełdę?

- To zależy od tempa jej rozwoju. Sądzę jednak, że zacznie przynosić zyski w trzecim roku działalności. Więc być może za 3 do 5 lat wprowadzimy jej akcje do publicznego obrotu. Chcemy jednak zachować pakiet kontrolny.


- Czy w dystrybucji produktów detalicznych zamierzacie się skupić wyłącznie na nowych mediach, czy będziecie wykorzystywać także sieć oddziałów.

- Powstaną także nowe placówki. Będzie ich jednak zdecydowanie mniej niż zamierza otwierać konkurencja wchodząca w nowoczesne technologie i wydzielająca spółki detaliczne z pozostałej działalności bankowej.


- Dzięki Internetowi na rynek detaliczny zamierzają wejść banki, które do tej pory nie marzyły o pozyskiwaniu szerokiej rzeszy klientów indywidualnych. Tymczasem chętnych na konta internetowe jest wciąż niewielu...

- Dotychczas takich kont otwarto około 20 tysięcy. Internet jest jednak technologią przyszłości i za 3-5 lat sytuacja radykalnie się zmieni. Wygrają banki, które od początku zaoferują najnowocześniejszą, najprostszą, a jednocześnie kompleksową formę obsługi klientów. I BRE Bank będzie w tej grupie.


- Obecnie przez Internet obsługiwani są jedynie klienci Domu Inwestycyjnego. Czy zdołacie nadrobić dystans do konkurencji?

- Rzeczywiście, na razie tylko klienci DI mogą realizować w ten sposób wszystkie operacje. Prtnerom korporacyjnym zaoferujemy obsługę przez Internet pod koniec wakacji. Następnie rozpoczniemy w ten sposób sprzedaż jednostek uczestnictwa TFI Skarbiec (obecnie przez Internet sprzedaje je DI), a w przyszłości udostępnimy ofertę hipoteczną.


- Czy BRE Bank nadal inwestuje 20 proc. zysku netto z każdego roku w nowoczesne technologie?

- W tym roku nawet znacznie więcej. To konieczne jeśli chcemy zachować aktualną pozycję na rynku i móc w przyszłości oferować najnowocześniejsze produkty, w tym detaliczne.


- Ilu byłych pracowników PKO BP tworzy obecnie w bankowość detaliczną pod szyldem BRE Banku?

- Oficjalnie powołaliśmy do zarządu na stanowisko dyrektora banku Sławomira Lachowskiego, byłego wiceprezesa PKO BP. Również w BRE Banku jest on odpowiedzialny za bankowość detaliczną.


- Czy prawdą jest, że razem z prezesem Lachowskim przeszło do Was 40 osób, które tworzyły razem z nim nowoczesną ofertę detaliczną w PKO BP?

- Nie będę tego komentować. Ruchy kadrowe w BRE Banku nie odbiegają od normy.


- Stwierdził Pan, że BRE nie jest zainteresowany uczestnictwem w prywatyzacji PKO BP, dlaczego interesuje się więc zakupem Banku Częstochowa?

- Nie opublikowaliśmy żadnego komunikatu w tej sprawie.


- Ale to prawda?

- ( cisza)


- Dlaczego tak mały bank jak BCz może być interesujący dla dużej instytucji finansowej?

- To zależy od tego, co inwestor zamierza z tą instytucją zrobić.


- Wcielić w swoje struktury?

- Mało zachęcające.


- Przejąć w celu przekształcenia w spółkę zależną o zmienionym profilu.

- To będzie zależało od tego, ile ostatecznie BCz będzie kosztować.


- Według analityków za 3-5 lat dojdzie do wtórnej konsolidacji w polskim systemie bankowym, czy BRE jest zainteresowany uczestnictwem w tym procesie?

- Biorąc pod uwagę zasadę, że prowadzenie biznesu opłaca się przy udziale w danym rynku nieco przekraczającym 10 proc., o swoją pozycję i przyszłość mogą być spokojne jedynie dwa banki - PKO BP i Pekao SA. Wszystkie pozostałe instytucje z pierwszej piętnastki będą musiały odpowiedzieć sobie na pytanie, czy są w stanie samodzielnie osiągnąć taki udział w rynku, czy też zamierzają być bankami niszowymi lub zdecydują się na na poszukiwanie partnera. Jednak kierunek i tempo ewentualnych mariaży będzie efektem ruchów kapitałowych na świecie. Jeśli np. rzeczywiście dojdzie do fuzji BHV z BA/CA naturalną konsekwencją będzie scalenie Powszechnego Banku Kredytowego z Bankiem Przemysłowo-Handlowym.


- Jakie ma Pan obawy i nadzieje w związku z przejęciem Banku Handlowego przez Citibank?

- To przejęcie oznacza w przyszłości powstanie bardzo silnego konkurenta. Jednak z drugiej strony, dotychczas mieliśmy dwóch konkurentów, a teraz będzie tylko jeden.


- Ilu klientów BHW już przejęliście? W trakcie rozmów na temat fuzji mieliście przecież dostęp do strategicznych informacji na temat jego działalności oraz bazy klientów, czy to w porządku?

- W trakcie przygotowań do fuzji obie instytucje miały dostęp wyłącznie do danych zagregowanych i w procesie wymiany informacji w żadnym wypadku nie doszło do złamania przepisów o tajemnicy bankowej. Wyjaśniliśmy to już na łamach Pulsu Biznesu. Jeśli zaś chodzi o przejmowanie klientów, to mogę zapewnić, że staramy się codziennie poszerzać bazę naszych klientów. Co do liczb - to oczywiście tajemnica handlowa.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: PKO BP SA | bank | BRE Bank SA | 5 lat | bańki | internet | portal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »