Było co świętować
W Sali Notowań GPW zgromadzili się wczoraj przedstawiciele czołowych instytucji szeroko pojętego rynku kapitałowego. Byli także politycy, których decyzje nie pozostają bez wpływu na giełdę. Nic dziwnego więc, że zorganizowana przez nas impreza przyciągnęła też tłum reporterów.
Jednym z najchętniej fotografowanych był wicepremier Jerzy Hausner, który rok wcześniej uznany przez nas został za najlepszego ekonomistę, a wczoraj miał okazję wręczać statuetki wyróżnionym. Tym razem przyznał, że choć nadal uważa się za niezłego ekonomistę, to o tytuł niezłego polityka nie mógłby rywalizować, nawiązując tym samym do częściowego tylko powodzenia swojego planu naprawy finansów publicznych. Tym razem uznaliśmy, że żaden ekonomista nie zasłużył na statuetkę "Byka i niedźwiedzia".
Nagrodę specjalną przyznaliśmy za to Jackowi Sosze, ministrowi Skarbu Państwa, "ojcu chrzestnemu" sukcesu prywatyzacji Banku PKO BP - jak nazwał go prezes banku Andrzej Podsiadło, który także miał okazję odebrać nagrodę w imieniu kierowanej przez siebie instytucji.
Minister zapewnił, że ten rok będzie równie udany, a lista firm planowanych do prywatyzacji jest długa. J. Socha poinformował też, że doradca przy sprzedaży PZU może zostać wybrany w ciągu najbliższych kilku tygodni, być może jeszcze w lutym.
Wspominano wczoraj Krzysztofa Lisa, który tragicznie zginął w ub. tygodniu. Lis był jednym z twórców polskiego rynku kapitałowego i prezesem Polskiego Instytutu Dyrektorów. Wanda Rapaczyńska, prezes wyróżnionej przez nas Agory, to właśnie jego pamięci dedykowała statuetkę "Byka i niedźwiedzia". Jak podkreślił Wiesław Rozłucki, prezes GPW, uczestnicy rynku mogą być dumni z tego, co udało się osiągnąć w ciągu kilkunastu lat od chwili powstania giełdy.