Bytom zarzuca sieć
Odzieżowa spółka zamierza zwrócić się do akcjonariuszy po pieniądze. Chce rozbudować sieć dystrybucji i podwoić sprzedaż. Publiczna oferta - trzecia w ciągu roku - planowana jest na I kwartał 2006 rok.
Przez wiele lat Bytom nie zabiegał o pieniądze inwestorów. Szanse, że je dostanie, były minimalne: fatalne wyniki wskazywały, iż firma balansuje na krawędzi. W tym roku spółka zmieniła strategię - przekonała giełdowych graczy, że poprawa jest w zasięgu możliwości. I otrzymała pomoc, a dane finansowe rzeczywiście zmieniły się na plus. To ośmieliło Bytom. Na 3 grudnia zwołał NWZA, które ma podjąć decyzję o podwyższeniu kapitału.
Akcje po 10 zł?
Przedsiębiorstwo chce wyemitować nieco ponad 494 tys. akcji o wartości nominalnej 10 zł każda. Prawo poboru ma być ustalone 20 stycznia 2006 r. Za trzy "stare" walory ich właściciel będzie mógł objąć jeden nowy. - Mam nadzieję, że szybko przejdziemy procedury i oferta odbędzie się w I kwartale przyszłego roku - mówi nam prezes Tomasz Sarapata. Jaka będzie cena? - Akcjonariusze zdecydują lub powierzą zarządowi zadanie określenia ceny. Myślę, że stanie na 10 zł - twierdzi prezes.To będzie już trzecia w ciągu roku publiczna oferta Bytomia.
- Ale de facto chodzi o trzeci etap tego samego procesu - dokapitalizowania przedsiębiorstwa - który w dwóch poprzednich fazach na skutek działań wierzyciela - Inwestycji II - nie przebiegał tak, jak oczekiwaliśmy - wyjaśnia T. Sarapata.
Pora na dystrybucję
Jeśli wszystko pójdzie z planem, spółka otrzyma około 5 mln zł. Cel emisji jest już zdefiniowany: rozbudowa sieci dystrybucji. Firma ma już siedem własnych sklepów. Wkrótce otworzy ósmy, a przy tym drugi funkcjonujący w nowoczesnej formule (łączenie wielu usług, m.in. sprzedaż odzieży, szycie na miarę itp.). - W ciągu dwóch lat chcemy powiększyć liczbę placówek do 25 - informuje prezes. Nie obawia się o popyt na odzież Bytomia. Poprzednie emisje były po to, by spółka mogła zwiększyć produkcję pod własną marką, kierowaną na rynek krajowy. - Popyt jest i to duży. Mówię z pełną odpowiedzialnością: w ciągu dwóch lat możemy podwoić przychody - deklaruje T. Sarapata.
Akcjonariusze są "za"
Czy WZA zgodzi się na ofertę? Prezes jest przekonany, że tak. Jest - jak twierdzi - w ścisłym kontakcie z akcjonariuszami reprezentującymi 60% kapitału Bytomia. - Co najmniej połowa z nich zadeklarowała już gotowość objęcia nowych akcji - zapewnia. - Ja na pewno skorzystam z prawa poboru. T. Sarapata jest w gronie udziałowców dysponujących ponad 5% głosów na WZA.
Jego zdaniem, inwestorzy wezmą pod uwagę osiągnięcia przedsiębiorstwa. - Działamy metodycznie. Jestem w spółce dwa i pół roku. W tym czasie udało się ją oddłużyć, odbudować kapitały własne i udowodnić, że nawet przy niewielkim dofinansowaniu może wykazywać dodatnią rentowność sprzedaży. Wyniki za III kwartał to nie przypadek (prawie 0,5 mln zł zysku ze sprzedaży i 0,28 mln zł zysku netto; podstawowa działalność była rentowna pierwszy raz od kilku lat - red.). IV kwartał będzie jeszcze lepszy, trend utrzyma się także później - jestem pewien. Teraz pora na kolejny krok - budowę własnej sieci - tłumaczy prezes.
Spółka ma też inny patent na poprawę sprzedaży. Jeszcze w listopadzie uruchomiony zostanie pierwszy sklep, który będzie oferował produkty dwóch marek: Bytomia i niemieckiej (giełdowa spółka nie podaje jej nazwy). Placówki będą należeć do niezależnego operatora. Czy cała marża detaliczna zostanie w jego kieszeni? - Warunki finansowe są dla nas bardzo korzystne - zapewnia prezes Sarapata.W czwartek kurs Bytomia wzrósł o 2,7%, do 11,3 zł.
Krzysztof Jedlak