Ciąg dalszy sprawy OTS. "Prokuratura traktuje tę sprawę jako bardzo poważną"
Sprawa OTS, czyli spółki-córki Orlenu, "jest bardzo poważna" - wskazała na konferencji prasowej Małgorzata Adamajtys z Prokuratury Regionalnej w Warszawie. - Po pierwsze jest ogromna kwota ponad 1,5 mld zł, która została wydatkowana bez jakiejkolwiek kontroli ze strony władz Orlenu - podała. Na razie w sprawie nie przesłuchano ani byłego prezesa koncernu Daniela Obajtka, ani byłego prezesa samej spółki OTS. Prokuratura nie wie, czy obecnie znajdują się oni w kraju.
Prokuratura zajmuje się sprawą spółki OTS. To spółka-córka Orlenu, która miała zajmować się handlem ropą. Miało w niej dochodzić do szeregu nieprawidłowości. Szerzej pisaliśmy o sprawie między innymi tutaj.
Jedną ze spraw związanych z OTS, o których pisaliśmy w Interii, był odpis w wysokości 1,5 mld zł. OTS miało zapłacić taką kwotę zaliczki za dostawy ropy. Surowiec jednak nigdy nie trafił do spółki, a zaliczek nie odzyskano. Do tego spółką miał kierować Samer A. - osoba, co do której wcześniej toczono w Polsce śledztwo. Jak podał portal Onet, Samer A. miał mieć związki z Hezbollahem, czyli libańską organizacją, której zbrojne skrzydło jest uznawane przez UE za organizację terrorystyczną.
Na poniedziałkowej konferencji prokurator krajowy Dariusz Korneluk i szefowa warszawskiej Prokuratury Regionalnej Małgorzata Adamajtys przedstawili, na jakim etapie znajduje się postępowanie.
Jak wynika ze słów Adamajtys, śledztwo dopiero się rozpoczyna. - Sprawa pozostaje w nadzorze Prokuratury Regionalnej w Warszawie (...). Nowe śledztwo rozpoczęło się w ubiegłym tygodniu poprzez przesłuchanie nowego zarządu Orlenu - podała. Sprawa OTS "jest sprawą bardzo poważną i na takim poziomie jest w prokuraturze traktowana" - mówiła szefowa Prokuratury Regionalnej w Warszawie.
- Jest tak z kilku powodów. Po pierwsze jest ogromna kwota ponad 1,5 mld zł, która została wydatkowana bez jakiejkolwiek kontroli ze strony władz Orlenu i podmiotu OTS, który wydatkował te środki - podała. - Pieniądze, które zostały wydane, w żaden sposób nie były weryfikowane; nie były przedstawione jakiekolwiek kontrakty, zestawienia i informacje o zasadności wydatkowania tych środków. Były wydatkowe w sposób dowolny, swobodny, bez jakiegokolwiek nadzoru - opisywała Adamajtys.
W poniedziałek śledczy mają otrzymać "szereg dokumentów z Orlenu" w tej sprawie. Jak zaznaczono na konferencji, "sprawa wymaga czasu".
Korneluk i Adamajtys byli pytani także o kwestię byłego prezesa OTS, Samera A. - Należy także przyjąć, że osoba, która stała na czele spółki jako prezes zarządu OTS nie powinna w ogóle na czele tej spółki się znaleźć - oceniła szefowa warszawskiej Prokuratury Regionalnej. - Zastanawiająca jest również siedziba powołanej spółki, czyli Szwajcaria. Z artykułów w mediach wynikało, że jest to kanton, który jest rajem podatkowym - dodała.
- Podejmujemy wszelkie działania dla wyjaśnienia całokształtu tego postępowania, w tym również udziału i zachowania osoby, która sprawowała funkcję prezesa zarządu OTS. Tak jak wspomniałam na początku, taka osoba w moim przekonaniu tym prezesem być nie powinna. Dlatego przedmiotem postępowania jest zarówno działanie członków zarządu PKN Orlen, jak również zachowania niezgodne z prawem, nieracjonalne prezesa zarządu OTS - podała podczas konferencji.
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy uściśliła jednak, że śledczy nie przesłuchiwali jeszcze ani Daniela Obajtka, ani Samera A. Prokuratura nie wie także, czy przebywają oni w Polsce. Przypomnijmy, że we wtorek rano informacje o tym, że były prezes Orlenu miał wyjechać z kraju podał poseł KO Michał Szczerba.