Ciąg dalszy zamieszania z emisją Optimusa
Pora na zbieranie zeznań. Czy emisję akcji Optimusa przeprowadzono na podstawie sfałszowanej uchwały rady nadzorczej? Odpowiedź miała paść wczoraj.
Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG) przez pół dnia przysłuchiwała się wczoraj wyjaśnieniom Michała Lorenca, byłego prezesa, a obecnie wiceprezesa Optmiusa. Spotkanie, które prawdopodonie odbywało się także w prokuraturze, miało związek z opisywanymi przez ostatnie dni wydarzeniami wokół giełdowej spółki.
- KPWiG wszczęła postępowanie, które ma odpowiedzieć na pytanie, czy spółka należycie wypełniała obowiązki informacyjne - mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik prasowy KPWiG. Dodaje, że w sprawie innych wątków komisja ściśle współpracuje z prokuraturą. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że w śledztwo zaangażowane jest też Centralne Biuro Śledcze.
Kto był rad emisji
To jednak nie wszystko. Wczoraj informowaliśmy, że Zbigniew Jakubas, jeden ze znaczących udziałowców Optimusa, oskarżył zarząd o sfałszowanie czerwcowej uchwały rady nadzorczej. Rada, podczas jednego z posiedzeń, miała upoważnić zarząd do przeprowadzenia emisji akcji z prawem poboru w ramach przegłosowanego kilka lat wcześniej tzw. docelowego podniesienia kapitału. Zarząd miał jednak później zmienić treść uchwały. Emisja została bowiem przeprowadzona bez prawa poboru, po 1,05 zł i do wybranego w niejasnych okolicznościach inwestora. Tymczasem rynek wycenia jedną akcję spółki na około 7 zł.
- Jako pełnomocnik akcjonariusza mogę z całą stanowczością stwierdzić, że uchwała została sfałszowana - mówi Leszek Koziorowski, partner kancelarii Gessel.
O emisji inwestorzy dowiedzieli się już po jej zarejestrowaniu. Podwyższenie kapitału oznacza, że udział największego akcjonariusza, Zbigniewa Jakubasa, spadł z 22 proc. do 14 proc. Właściciel nowych papierów - Michał Dębski, właściciel współpracującej z Optimusem Zatry - dzięki emisji ma obecnie aż 30-procentowy udział w Optimusie. Akcje kosztowały 3,9 mln zł, tyle co kupione wcześniej przez Optimusa 45 proc. Zatry.
- Nie doszło do przestępstwa. Rada zgodziła się na emisję. Prawo łamie Zbigniew Jakubas, oczerniając zarząd - odpowiadał Piotr Lewandowski, obecny prezes spółki.
Kluczowe wyjaśnienia
Kluczowe dla sprawy są teraz dwie rzeczy. Zbigniew Jakubas dołączył do wniosku do prokuratury oświadczenie członków rady nadzorczej mówiące, że podpisy pod uchwałą zostały sfałszowane. Druga kwestia, to wczorajsze wyjaśnienia Michała Lorenca. Mówi się, że mógł potwierdzić przebieg wydarzeń w wersji Zbigniewa Jakubasa.
- Bez komentarza. Przyjdzie na nie pora póżniej - ucina wiceprezes Optimusa.
Marcin Goralewski