Co dalej z BPH?

- Podjęcie decyzji (o przejęciu kontroli nad BPH przez UniCredito - red) jest dla nas ważniejsze niż sama decyzja - mówi Józef Wancer, prezes BPH. l Do spotkania Ministerstwa Skarbu Państwa z UniCredito w najbliższym czasie nie dojdzie. Resort chciał na nim uzyskać od Włochów informację o terminie sprzedaży BPH.

- Podjęcie decyzji (o przejęciu kontroli nad BPH przez UniCredito - red) jest dla nas ważniejsze niż sama decyzja - mówi Józef Wancer, prezes BPH. l Do spotkania Ministerstwa Skarbu Państwa z UniCredito w najbliższym czasie nie dojdzie. Resort chciał na nim uzyskać od Włochów informację o terminie sprzedaży BPH.

Po tym, jak inicjator negocjacji z UniCredito Andrzej Mikosz ustąpił ze stanowiska ministra skarbu, sprawa przejęcia BPH zawisła na kołku. Wczoraj Baraba Kasprzycka, rzecznik MSP, powiedziała, że nie wiadomo, kiedy dojdzie do rozmów. Tematem spotkania miałaby być umowa prywatyzacyjna Pekao. Według resortu, zakazuje ona Włochom inwestycji pośrednich i bezpośrednich w podmioty konkurencyjne. A tym skończyło się przejęcie HVB, kontrolującego w Polsce BPH.

Wczoraj szef BPH stwierdził, że nadal oczekuje, iż do rozstrzygnięć dojdzie w I kwartale br. KNB do kwietnia wypowie się w sprawie przyznania prawa głosu dla UniCredito na WZA BPH. W tym przypadku zgoda oznaczałaby również przyzwolenie na fuzję BPH z Pekao. Prezes nie powiedział jednak, jakiej decyzji oczekuje. - Obecny stan zawieszenia jest dla banku fatalny. Nie wyobrażam sobie, że inwestor strategiczny, z pakietem ponad 70% akcji nie będzie miał na czerwcowym WZA prawa głosu. Byłby to swoisty precedens - uważa prezes Wancer. Jego zdaniem, sprawę zdecydowanie mogłyby jeszcze wydłużyć przedterminowe wybory parlamentarne. W takich warunkach tym bardziej konieczne byłoby wypowiedzenie się nadzoru bankowego wcześniej.

Reklama

Józef Wancer zapewnia, że bank wypracował w 2005 r. ponad 1 mld zł zysku netto. Stwierdził także, że obecny rok będzie dobry dla branży. Nie chciał jednak już podawać żadnych konkretnych liczb dla BPH.

Porażka UniCredito w Chorwacji

Chorwacki Bank Narodowy nie wydał UniCredito zgody na fuzję Zagrebacka Banka z przejętym pośrednio po fuzji z HVB - Splitska Banka. Zrobił to, mimo że połączone banki nie przekroczyłyby 35-proc. udziału w rynku. A w Chorwacji, podobnie jak w UE, próg ten wyznacza poziom nadmiernej koncentracji.

Udział w rynku Zagrebacka Banka mierzony aktywami wynosi 25,15%, a kredytami 24,32%. W przypadku Splitska Banka jest to odpowiednio 9,36% i 9,3%.

O tym, że połączenie banków w Chorwacji może stanowić problem, Alessandro Profumo, prezes UniCredito, informował już w czerwcu, podczas konferencji prezentującej szczegóły przejęcia grupy HVB. Nie pomylił się. Przekonanie szefa UniCredito o kłopotach z fuzją w tym kraju nie wzięło się znikąd. UniCredito już raz był właścicielem Splitska Banka. 62,6% jego akcji kupił w 2000 r. Po tym w marcu 2002 r. kupił największy w Chorwacji Zagrebacka Banka. Chorwacki regulator interweniował i nakazał Włochom sprzedaż jednego z nich. Włosi sprzedali Splitska Banka HVB. Po zaledwie trzech latach przejęcie niemieckiej grupy sprawiło, że Splitska Banka do nich wrócił i znów musi być sprzedany. Proces ten się rozpoczął.

Udział Splitska Banka w całości zysków przynoszonych przez zagraniczne spółki HVB nie przekraczał 1%, a Zagrebacka Banka daje Włochom około 15%. Tymczasem Pekao wypracowuje dla UCI ok. 50% zagranicznych zysków, a BPH dla HVB ok. 40%.

Halina Kochalska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pekao | co dalej | skarbu | Józef Wancer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »