Co dalej z prywatyzacją?

Ministerstwo skarbu liczy, że po szybkiej komercjalizacji około trzystu przedsiębiorstw państwowych uda się wybrać ciekawe firmy, które będzie można wprowadzić na warszawską giełdę. Do tego czasu inwestorzy będą mogli kupić akcje dwóch, trzech państwowych spółek.

Po wrześniowych wyborach parlamentarnych i zmianie ekipy rządzącej, prywatyzacja przez giełdę stanęła na dobre. Mimo że poprzednie kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa przygotowało kilka ofert publicznych (część spółek, np. Enea czy Elektrownia Kozienice złożyły nawet prospekty do KPWiG) - ich następcy systematycznie wycofywali się z tych planów. Efekt? Z braku podaży akcji - część inwestorów, np. TFI, zaczęła przerzucać pieniądze na inne giełdy w regionie.

Zbawienna komercjalizacja

Obecne kierownictwo MSP broni się, że pula spółek, których akcje mogą zadebiutować na warszawskim parkiecie w ramach ofert publicznych, jest mocno ograniczona. Większość sektorów jest bowiem praktycznie sprywatyzowana. Z kolei spółki, które mogłyby trafić na giełdę, albo nie są na razie do tego gotowe (np. LOT), bądź też będą podlegać konsolidacji (Enea). Dlatego antidotum może okazać się planowane masowe przekształcenie kilkuset przedsiębiorstw państwowych w jednoosobowe spółki Skarbu Państwa, dzięki czemu będzie możliwa ich późniejsza prywatyzacja. - Być może spośród prawie 300 przedsiębiorstw, które poddane zostaną w najbliższym roku masowej komercjalizacji (pod warunkiem wejścia w życie nowelizacji, którą przygotowaliśmy) uda się wyselekcjonować ciekawe firmy nadające się do sprzedaży na warszawskiej giełdzie - mówi Paweł Szałamacha, wiceminister skarbu.

Reklama

Pewne dwie, trzy oferty

Ale proces masowej komercjalizacji, nawet jeśli parlamentowi uda się uchwalić nowelizację, może zakończyć się najwcześniej za około roku. Na co mogą liczyć w tym czasie inwestorzy? Na pewno powinni uzbroić się w cierpliwość, bo obie zapowiedziane na I półrocze 2006 r. oferty: Ruchu i Fabryki Sklejka-Pisz nie dojdą do skutku w planowanym terminie. Zarząd Ruchu chce lepiej przygotować spółkę, w przypadku Sklejki-Pisz konieczna jest nowa wycena, uwzględniająca wpływ kursów walut (spółka większość produkcji eksportuje). - Myślę, że giełdowy debiut Sklejki-Pisz będzie możliwy jesienią. Podobnie jak Ruchu, którego nowy zarząd jest zdania, że przesunięcie oferty umożliwi mu opracowanie i przedstawienie dobrej strategii rozwoju, co przełoży się na większe wpływy, jakie spółka pozyska z emisji akcji - potwierdza Paweł Szałamacha. Zdaniem wiceministra skarbu, w przyszłym roku inwestorzy będą mogli kupić na pewno akcje nowej emisji LOT-u.

Tomasz Brzeziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: uda | inwestorzy | co dalej | skarbu | MSP | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »