"Czekam na głęboką korektę i zacznę kupować"

Jeden z największych inwestorów giełdowych prognozuje, że jeszcze w tym roku dojdzie na warszawskiej giełdzie do silnej przeceny

Jeden z największych inwestorów giełdowych prognozuje, że jeszcze w tym roku dojdzie na warszawskiej giełdzie do silnej przeceny

Atmosfera wokół ludzi bogatych nie jest teraz w Polsce najlepsza. Zamierza pan wyjechać i prowadzić interesy z zagranicy?

Roman Krakosik: - Ja nie czuję się zagrożony. Nic złego nie zrobiłem. Jeśli ktoś prowadzi uczciwie interesy, to nie ma się czego obawiać.

Ale będąc tak silnie zaangażowany w gospodarkę musi mieć pan ścisłe kontakty z politykami, nieprawdaż?

- Nie mam kontaktu z politykami.

Jak to? Ale wśród menedżerów, których pan zatrudniał, znaleźli się przecież byli politycy?

Reklama

- W spółkach, które kupiłem, pracowali byli ministrowie. Między innymi w Impeksmetalu. Teraz nie ma już żadnego. Poodchodzili. Rozstaliśmy się.

Ostatnio na łamach GP były prezes NBP Leszek Balcerowicz powiedział, że osoby zajmujące się w polskim rządzie prywatyzacją działają ideologicznie, a nie biznesowo? Czy zgadza się pan z tą opinią?

- Kompletnie nic się nie dzieje w tej sprawie. Nikt nie jest w stanie podjąć decyzji. To bardzo źle dla gospodarki. Ale, z jednej strony, rozumiem tych ludzi. Za chwilę przyjdzie inna opcja i będzie ich ścigać. A może jacyś archeologowie znajdą coś po dwóch latach i wyprowadzą urzędników w kajdankach. Po co więc podejmować decyzję. Z ich perspektywy mają rację. Mamy przykład Walcowni Rur Jedność, gdzie utopiono już 600 mln zł i buduje się ją od ponad 20 lat. Jeśli ktoś by to kupił - obojętnie kto, my czy Rosjanie - to powstałyby nowe miejsca pracy. A państwo jeszcze się przymierza do wydania tam kolejnych pieniędzy.

Myśli pan, że jeśli dojdzie do ewentualnej zmiany opcji politycznej, to będzie kolejna czystka kadrowa w ministerstwach i spółkach państwowych. Jak głęboka?

- Oczywiście. Będzie wyrwane wszystko z korzeniami. Każda opcja polityczna zaczyna porządki od wymiany ludzi.

A jaka jest pana prognoza dotycząca polskiego rynku akcji?

- Czekam jeszcze na głębszą korektę. Myślę, że jeszcze w tym roku do niej dojdzie. Akcje tych spółek, które są przewartościowane, najbardziej powinny spaść, nawet o 50 proc.

I co? Będzie pan kupował?

- Tak jest.

W sierpniu doszło do korekty spadkowej. Sporo nerwów wokół spółek Ryszarda Krauzego było też związanych z informacjami na temat planów jego zatrzymania przez prokuraturę. Czy ostatnie spadki wykorzystywał pan już do kupowania akcji?

- Też kupowałem. Ale zawsze warto spojrzeć na wyceny. A niektóre ze spółek notowanych na GPW są oderwane od fundamentów. Teraz trzeba uważać na firmy, których wskaźniki osiągają 50 na poziomie cena/zysk.

Mówił pan, że możliwa jest sprzedaż przez pana i pana firmy Impeksmetalu. Dziś pakiet tej spółki, należący do Boryszewa, wart jest około 2 mld zł. Ile musi być wart, by się pan ostatecznie na to zdecydował?

- Decyzję powinien podjąć zarząd Boryszew (kontrolowany przez Romana Karkosika - przyp. red.), a nie ja. Z pewnością wartość grupy Impexmetal cały czas rośnie. Firmy z grupy coraz więcej zarabiają i wycena powinna też rosnąć. Musiałaby być to bardzo dobra cena.

A czy prowadzone są już jakieś konkretne rozmowy?

- Zgłaszają się do mnie zainteresowani. Zawsze warto porozmawiać.

Ale czy to musi być związane z decyzją o wejściu w nowe projekty?

- Wpływają do nas atrakcyjne projekty. Analizowane są nowe projekty chemiczne dla Boryszewa. Chodzi mi także o nowe technologie. W zależności od ich efektów, być może zostanie podjęta decyzja o sprzedaży jednych aktywów, żeby zainwestować w coś nowego.

Teraz jest modna działalność deweloperska. Wchodzi pan w to?

- Myślimy o tym. Mamy dużo gruntu, ale nie mamy ludzi. Ziemię mamy bardzo ciekawą, i to kusi.

A co najbardziej?

- W Warszawie mamy cenne grunty, ale również np. na Śląsku. W samym Hutmenie grunt jest wart około 600 mln zł, a sama spółka jest wyceniana na 350 mln zł. Musimy coś zrobić.

Zapewne jako duży inwestor giełdowy ma pan akcje polskich firm paliwowych. Czy fuzja PKN Orlen z Lotosem służyłaby tej firmie i inwestorom?

- Uważam, że wszystko powinno być prywatne. A to zmierza w kierunku upaństwowienia i uważam, że to zły pomysł.

Czy dokupuje pan jeszcze akcje PKN Orlenu?

- Cały czas zerkam na ten PKN, bo mam blisko do Płocka - 56 km.

KARA KOMISJI NADZORU FINANSOWEGO Komisja Nadzoru Finansowego ukarała Romana Karkosika karą grzywny w wysokości 200 tys. zł za złamanie art. 69 o ofercie publicznej. Groziła mu za to kara do 1 mln zł. KNF uznała, że małżeństwo Karkosików powinno poinformować o przekroczeniu progu 66 proc. głosów na WZA spółki Boryszew.

ROMAN KARKOSIK w końcu lat 70. prowadził bar, potem fabrykę napojów, produkował przewody i kable, produkował butelki PET. Na GPW zaczął inwestować w 1993 roku. Z majątkiem 5,6 mld zł jest na drugim miejscu listy najbogatszych Polaków Wprost.

Kuba Kurasz, Krzysztof Grad

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: firmy | kupować
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »