Czy GPW wykorzysta szansę na poprawę?

Dzisiejsza sesja skłania do postawienia pytania, na ile w stanie będzie poprawić obraz naszej giełdy, po raz kolejny nadszarpnięty przez sprzedających. Wczoraj udało im się sprowadzić WIG poniżej wsparcia, jakie stanowił dołek z końca sierpnia przy 39,5 tys. pkt.

Dzisiejsza sesja skłania do postawienia pytania, na ile w stanie będzie poprawić obraz naszej giełdy, po raz kolejny nadszarpnięty przez sprzedających. Wczoraj udało im się sprowadzić WIG poniżej wsparcia, jakie stanowił dołek z końca sierpnia przy 39,5 tys. pkt.

W naszym scenariuszu zejście poniżej tej bariery otwiera drogę do testowania tegorocznego dołka. Dlatego z taką uwagą będziemy przyglądać się temu, czy uda się zanegować wczorajszy sygnał sprzedaży. Sukcesem popytu zakończyły się czwartkowe notowania w USA, choć w początkowej części sesji S&P 500 zszedł do najniższego poziomu od listopada 2005 r. - 1212 pkt. Potem jednak stopniowo odrabiano straty. Walka o obronę tegorocznego dołka zatem wciąż jeszcze trwa.

Trudno wskazać bezpośredni powód, dla którego kupujący w Ameryce wczoraj ożywili się. To może wskazywać na spekulacyjne i tym samym krótkotrwałe podłoże zwyżki. Bez wątpienia dotarcie indeksu do tak silnej bariery wzmacnia ich pozycję. Jednocześnie jednak przedłużająca się walka o przebicie/obronę wsparcia wzmacnia jego znaczenie. Po ostatecznym rozstrzygnięciu można oczekiwać mocnego ruchu. W pesymistycznym wariancie sięgnie on zapewne 1100 pkt. Wiele zaczyna się znów dziać w sferze polityki pieniężnej. Połowa miesiąca to tradycyjnie okres publikowania wskaźników inflacji. Widać, że presja inflacyjna wyraźnie maleje, ale patrząc na bezwzględne wartości wskaźników to wciąż nie ma powodów do zadowolenia.

Reklama

Dynamika cen importowych w USA spadła do 16%, w Niemczech wskaźnik zmiany cen hurtowych zmniejszył się do 7,4%. W takich warunkach banki centralne wysyłają przeciwstawne sygnały. W strefie euro zapowiada się utrzymywanie restrykcyjnej polityki - w miesięcznym biuletynie EBC wskazano, że sam spadek cen ropy naftowej nie rozwiązuje problemów. W Brazylii zdecydowano się podnieść koszt pieniądza, w Nowej Zelandii obniżyć go. Widać coraz wyraźniej, że kluczem do przyszłej polityki pieniężnej będzie kształtowanie się wskaźników inflacji bazowej. W tym kontekście dzisiejsze dane o inflacji PPI w USA będą mogły podpowiedzieć, w jakim stopniu wzrost cen paliw i żywności przekłada się na ceny w innych sferach gospodarki.

Po całym tygodniu posuchy w zakresie danych makroekonomicznych dziś takich raportów będzie sporo i o dużym kalibrze. Oprócz PPI poznamy sprzedaż detaliczną w USA oraz wskaźnik zaufania konsumentów. Oczekiwanie na te ważne informacje może ograniczać skłonność do zakupów akcji i skalę odbicia. Tym bardziej, że sesje w Azji nie wypadły okazale. Zaważyły na tym słabe dane dotyczące produkcji przemysłowej w Chinach, która w sierpniu wzrosła jedynie o 12,8%. Losy sesji mogą się rozegrać dopiero po południu, kiedy poznamy dane o sprzedaży detalicznej i PPI w USA.

Katarzyna Siwek

Expander.pl
Dowiedz się więcej na temat: USA | bariery | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »