Czy kwiecień będzie okrutny?
"Najokrutniejszy miesiąc to kwiecień" - pisał tak poeta T.S. Eliot. Nie odnosił tego jednak do amerykańskiej giełdy, która ma za sobą straszne czasy, lecz ostatnie cztery tygodnie były wręcz rewelacyjne, najlepsze od 1933 roku!
Ten tydzień nie będzie normalnym okresem handlu na parkietach - w Wielki Piątek są one bowiem zamknięte. Spłynie za to mnóstwo wyników spółek za I kwartał (np. Alcoa - składnik indeksu DJIA - we wtorek, Chevron we czwartek). Okaże się wtedy czy ostatni wzrost ma fundamentalne podstawy czy jest czystą spekulacją. Na razie jednak cieszą fakty - w czterech ostatnich tygodniach indeks Dow Jones Industrial Average zwyżkował i wzrósł ostatecznie o 20,35 proc. (pierwszy tak pozytywny okres od października 2007 r.). Indeks DJIA skończył ponad poziomem 8000 pkt pierwszy raz od 9 lutego br. (mimo złych danych z rynku pracy, bezrobocie rekordowe od 26 lat). Inne indeksy wygenerowały ciekawe sygnały - teraz jeśli indeks S&P 500 przełamie poziom 850 pkt oznaczać to będzie wejście we wzrostowy rynek byka.
Nie będzie jednak o to łatwo - spółki wchodzące w skład indeksu S&P 500 mieć będą wyniki słabsze przeciętnie o 35,9-36,6 proc. rok do roku. Pozytywne niespodzianki mogą natomiast nadejść z branży finansowej po wprowadzeniu nowych regulacji poprawiających płynność i pomocy państwa. Dobre sygnały już od jakiegoś czasu płyną na amerykański rynek - rosną oczekiwania i wydatki konsumenckie, ilość pozwoleń na budowę, zamówień dla przemysłu.
Wiele wskazuje, że najokrutniejszy miesiąc to nie musi być tym razem kwiecień, panie Eliot.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL