Czy PGE wróci do litewskiego projektu?
O zawieszeniu udziału PGE w budowie elektrowni jądrowej na Litwie zadecydowały m.in. niska rentowność inwestycji, spółka może wrócić do projektu, jeśli otrzyma lepsze warunki - powiedział w środę w Sejmie wiceminister skarbu państwa Jan Bury.
Bury odpowiadał na pytania posłów PiS dotyczące wycofania się spółki PGE z udziału w budowie elektrowni atomowej na Litwie. "Jakie są racjonalne w tej chwili, przy rezygnacji z udziału w budowie elektrowni Visaginas, ekonomiczne podstawy dla udziału Polski w budowie mostu energetycznego na Litwie. Jeżeli ich nie ma i są to kwestie polityczne, to jakie korzyści polityczne odniesie Polska z tego, że będzie finansować to połączenie" - pytał Piotr Naimski (PiS).
"Polska Grupa Energetyczna nie wycofała się z projektu. (...) PGE podjęła decyzję o zawieszeniu negocjacji (...) przy proponowanych obecnie warunkach" - odpowiadał wiceminister skarbu państwa.
Cytując komunikat spółki powiedział, że droga do dalszych negocjacji jest otwarta "w przypadku stwierdzenia możliwości uzyskania korzystniejszych warunków biznesowych". "Specjalny zespół powołany przez PGE bardzo wnikliwie cały ten projekt przeanalizował. O zawieszenie tego projektu zdecydowały: niska rentowność inwestycji, przy czynnikach ryzyka związanych z tego typu projektem, oraz ryzyko poziomu cen energetycznych na Litwie w perspektywie długoterminowej" - mówił Bury.
Dodał, że most energetyczny Polska-Litwa, który korzysta i będzie - w jego przekonaniu - korzystał z unijnego wsparcia, jest zaplanowany, jako inwestycja długoterminowa. "Most ten jest istotny dla bezpieczeństwa energetycznego Polski w regionie północno-wschodnim (...)" - mówił wiceminister.
Polska Grupa Energetyczna poinformowała 9 grudnia, że zawiesiła zaangażowanie w budowę elektrowni jądrowej na Litwie i zrezygnowała z rozmów o zakupie energii elektrycznej z Kaliningradu.
Po ogłoszeniu przez PGE decyzji o zawieszeniu udziału w projekcie budowy elektrowni atomowej na Litwie, premier Litwy Andrius Kubilius i minister energetyki Arvydas Sekmokas zapowiedzieli kontynuację tego projektu.
Elektrownia Visaginas, która ma zastąpić zamkniętą już siłownię Ignalina, miała być wspólnym przedsięwzięciem Litwy, Polski, Łotwy, Estonii oraz inwestora strategicznego.
W lipcu Litwa wybrała technologię firmy GE-Hitachi Nuclear Energy, natomiast negocjacje w kwestii finansowania projektu między litewską firmą VAE a koncernem Hitachi trwają i mają się zakończyć do końca 2011 r.
Według planów, inwestor strategiczny miał objąć w przedsięwzięciu większość udziałów; mniejszość miała zostać podzielona między spółki energetyczne z państw bałtyckich i PGE. Ilość dostępnej dla poszczególnych udziałowców energii miała odpowiadać ich zaangażowaniu w przedsięwzięcie. Z ostatnich doniesień wynikało, że Polska, Łotwa i Estonia będą miały do podziału 15 proc.
Dokumenty środowiskowe zezwalają, by siłownia, która ma powstać nad jeziorem Dryświaty, miała docelową moc 3400 MW. Jednak rozmowy Litwy z koncernem Hitachi dotyczą budowy tylko jednego reaktora klasy ABWR o mocy rzędu 1500 MW. Strona litewska zakładała, że prace budowlane rozpoczną się w 2014 roku, a w 2020 roku siłownia rozpocznie produkcję energii elektrycznej.
Zakłada się, że polsko-litewski most energetyczny zostanie wybudowany w 2015 roku. Ma on biec od Alytusa na Litwie, przez Suwalszczyznę do Ełku na Warmii i Mazurach. Linia ma mieć około 1000 MW. Jej długość wyniesie 154 km, z tego 106 km po stronie polskiej, a 48 - po litewskiej.