Czy powstanie paliwowy gigant?

PGNiG analizuje możliwości zaangażowania kapitałowego w Lotosie, ale nie ma żadnych decyzji - poinformował prezes PGNiG Michał Szubski.

PGNiG analizuje możliwości zaangażowania kapitałowego w Lotosie, ale nie ma żadnych decyzji - poinformował prezes PGNiG Michał Szubski.

"Analizujemy projekt z Lotosem, ale efekty synergii wcale nie są tak oczywiste, jak w przypadku elektroenergetyki. (...) Poza tym powstaje pytanie, czy powieszenie na bilansie grupy kapitałowej PGNiG zadłużenia Lotosu nie stanowiłoby problemu finansowania naszych ważnych inwestycji" - powiedział dziennikarzom Szubski.

"Tak jak w przypadku innych projektów akwizycyjnych, o których rozmawiamy, choćby elektroenergetycznych, zawsze bierzemy pod uwagę to, że każdy projekt, który będziemy realizować nie może wpłynąć na procesy inwestycyjne naszego podstawowego biznesu jakim jest poszukiwanie, wydobycie i sprzedaż gazu ziemnego i ropy naftowej.

Reklama

Jesteśmy w trakcie analiz i na razie nie odpowiemy na pytanie czy jesteśmy zainteresowani, czy nie, poza tym, że projekt analizujemy" - dodał.

PGNiG analizuje możliwości zaangażowania kapitałowego w Lotosie, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły, poinformował prezes PGNiG Michał Szubski. Prezes stwierdził, iż efekty synergii wcale nie są tak oczywiste, jak w przypadku elektroenergetyki. Druga kwestia do rozważenia to poziom zadłużenia Lotosu, który w przypadku połączenia mógłby stać się przeszkoda dla PGNiG w kwestii możliwości pozyskania dodatkowego finansowania na planowane inwestycje.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: powstane | paliwowy | gigant | PGNiG
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »