Dębica pozostanie na giełdzie

Z Jarro F. Kaplanem, prezesem Goodyeara na Europę Wschodnią, Bliski Wschód i Afrykę oraz przewodniczącym rady nadzorczej TC Dębica SA rozmawia Grzegorz Zybert.

Z Jarro F. Kaplanem, prezesem Goodyeara  na Europę Wschodnią, Bliski Wschód i Afrykę
oraz przewodniczącym rady nadzorczej TC Dębica SA rozmawia Grzegorz Zybert.

Ubiegły rok nie był zbyt udany dla Dębicy. Jakie były tego przyczyny?

Sytuacja spółki w 2001 r. była zdominowana głównie przez zdarzenia zewnętrzne. Rynek samochodowy zanotował znaczący spadek, a co za tym idzie, także producenci opon mieli gorszą sprzedaż. Osobną kwestią był silny złoty, który znacznie obniżył konkurencyjność eksportu Dębicy.

Czy spółka zabezpiecza się przed ryzykiem kursowym?

Nie widzimy takiej potrzeby. Hedging przy mocnym, ale stabilnym złotym nie przyniesie spodziewanych efektów. Dodatkowe korzyści takiego zabezpieczenia na przyszłość minimalizuje wprowadzenie euro. Poza tym należy pamiętać, że taka transakcja zabezpieczająca to także dodatkowy, wcale niemały koszt.

Reklama

Czy w tym roku należy spodziewać się poprawy kondycji spółki?

Myślę, że tak. W światowej gospodarce widać już pierwsze oznaki lepszej kondycji. Na poprawę wyników Dębicy w tym roku powinny się przełożyć dalsze ograniczenie kosztów, wzrost eksportu oraz osłabienie złotego. Potwierdzeniem takiej tezy może być dobra sprzedaż w pierwszych miesiącach tego roku.

Czy Dębica bardzo ucierpiała na załamaniu popytu na nowe auta w Polsce?

Sprzedaż na tzw. pierwsze wyposażenie była, oczywiście, w ubiegłym roku niższa niż w latach poprzednich. Jednak, jeśli chodzi o jej wpływ na wyniki, nie była ona bardzo istotna. Spadek został bowiem zrekompensowany znacznym wzrostem eksportu, który w miarę przybliżania momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej powinien nadal rosnąć.

Jakie miejsce zajmuje polski zakład w strategii koncernu?

Dębica zajmuje bardzo istotną pozycję. W ciągu 6,5 roku firma stała się czwartą co do wielkości fabryką Goodyeara spośród 90 na świecie oraz największą spośród 11 w Europie. Udało nam się znacznie zwiększyć zdolności produkcyjne. Obecnie sprzedajemy opony pod marką Dębica w ponad 50 krajach na wszystkich kontynentach i jest to prawdopodobnie jedna z najlepiej znanych polskich marek za granicą. Restrukturyzacja Dębicy, którą prowadzimy od kilkunastu miesięcy, pozwala z optymizmem patrzeć w przyszłość. A głównym beneficjentem zachodzących zmian mają być użytkownicy opon.

Zdaniem wielu analityków, Dębica jest niedowartościowana porównując jej wycenę choćby do krajowego konkurenta Stomilu Olsztyn. Co, Pana zdaniem, wpływa na taką sytuację?

Akcje notowane są na giełdzie, a w związku z tym podlegają prawom popytu i podaży. Poza tym na notowania wpływają czynniki fundamentalne. Fakt, że ubiegły rok nie był zbyt udany, mógł odbić się niekorzystnie na kursie. Akcjonariusze, w tym także Goodyear, nie mogą być zadowoleni z takiej sytuacji.

Na rynku i wśród większości analityków panuje przekonanie, że amerykański inwestor kontroluje nie 60% akcji, jak podaje oficjalnie, ale przynajmniej 20% więcej. Dlatego też inwestorzy finansowi nie mogą otwarcie wystąpić przeciwko Goodyearowi. Jak mógłby Pan to skomentować?

Goodyear ma 60% akcji i tylko tyle kontroluje. Nie mamy również żadnych tajnych porozumień z innymi akcjonariuszami.

Część inwestorów uważa, że to Goodyear specjalnie utrzymuje kurs Dębicy na niskim poziomie, aby ogłosić ewentualne wezwanie po jak najniższej cenie.

Kolejny raz powtórzę, że giełda to wolny rynek, gdzie decyduje podaż i popyt. Goodyear nie ma żadnego bezpośredniego wpływu na kurs walorów. Powiem więcej - nie mamy żadnego interesu, aby na ten kurs wpływać. Są to więc czyste spekulacje.

Czy inwestor strategiczny chce wycofać spółkę z giełdy?

Dębica to ważne przedsiębiorstwo na polskim rynku. Jej kierownictwo stworzyło firmę, z której Polska może być dumna. Z tego też powodu wierzymy, że Dębica będzie mieć stałe miejsce w gospodarce oraz na giełdzie. Nie mamy obecnie planów wycofania jej z warszawskiego parkietu.

W Stomilu od kilkunastu miesięcy trwa konflikt pomiędzy akcjonariuszami mniejszościowymi a inwestorem strategicznym, którego podstawą jest zarzut o transfer zysków. W akcjonariacie Dębicy także jest wiele instytucji finansowych. Jak układa się współpraca z nimi i czy nie ma zagrożenia podobną sytuacją jak w olsztyńskiej spółce?

Naszą współpracę można określić jako poprawną. Spotykamy się z instytucjami finansowymi i mam wrażenie, że udaje nam się stworzyć dobre relacje akceptowalne dla obu stron. W ostatnim czasie nie mieliśmy sygnałów od akcjonariuszy mniejszościowych, które zarzucałyby coś Goodyearowi i władzom Dębicy.

Czy to oznacza, że Wasze rozliczenia z Goodyearem nie odbiegają od transakcji z innymi kontrahentami?

Rozliczenia Dębicy są standardowe i nie odbiegają od rozliczeń innych spółek z grupy Goodyeara. Poziom cen transferowych w koncernie jest taki sam dla wszystkich zakładów.

Jakie są zatem łączne roczne obciążenia, jakie ponosi Dębica na rzecz swojego inwestora strategicznego?

Ta kwota to 4% przychodów polskiej spółki. I taki poziom jest stosowany dla wszystkich spółek Goodyeara na całym świecie.

Dlaczego na ostatnim WZA zmieniono statut spółki, ograniczając na razie teoretycznie liczebność rady nadzorczej do 3 osób, mimo że GPW przedstawiła oficjalne stanowisko, iż w firmach giełdowych rada, dla lepszej reprezentacji akcjonariatu, powinna liczyć przynajmniej pięciu członków?

Polskie prawo dopuszcza trzyosobową radę nadzorczą. Statut Dębicy określa, że rada składa się z 3-9 członków. Na ostatnim NWZA akcjonariusze wybrali pięcioosobową radę.

Dziękuję za rozmowę.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Bliski Wschód | Dębica | Dębica SA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »