Dolar rozruszał rynki

Na wczorajszej sesji sytuacja na rynkach uspokoiła się, ale inwestorzy niechętnie kupowali przecenione w pierwszych dniach akcje oraz surowce. Natomiast nadal mocno trzymał się dolar. To może oznaczać, że tendencje z początku roku zagoszczą na rynkach na dłużej.

Na wczorajszej sesji sytuacja na rynkach uspokoiła się, ale inwestorzy niechętnie kupowali przecenione w pierwszych dniach akcje oraz surowce. Natomiast nadal mocno trzymał się dolar. To może oznaczać, że tendencje z początku roku zagoszczą na rynkach na dłużej.

Umocnienie dolara wpłynęło na obniżenie cen na rynku surowcowym. Chiny, dolar i nieruchomości Przecena surowców była tym łatwiejsza, że w IV kwartale 2004 r. rynek przestał reagować wzrostem cen na silną deprecjację dolara, tak jak działo się to w 2002 i 2003 r. To był znak, że wiara w jeszcze wyższe notowania towarów słabnie. Takie przekonanie zaczęło się pojawiać już wiosną minionego roku, kiedy Chiny podjęły działania schładzające tamtejszą gospodarkę.

Początek tego roku przyniósł ich kontynuację - bank centralny obniżył docelowy poziom wzrostu podaży pieniądza do 15%, z ubiegłorocznych 17% i zasygnalizował możliwość kolejnych podwyżek stóp procentowych. To przekonało inwestorów o determinacji chińskich władz do ograniczenia wzrostu gospodarki. Ten zaś jest jednym z kluczowych czynników odpowiadających za popyt na surowce. Inwestorów na rynku towarowym zaniepokoiły też ostatnie dane, wykazujące mniejszą aktywność amerykańskiego rynku nieruchomości. Pojawiają się opinie, że zaczyna on powoli odczuwać wyższe koszty finansowania, wynikające z podwyżek stóp procentowych, a obecny rok będzie pierwszym od 1999 r., w którym rynek nieruchomości nie ustanowi kolejnych rekordów. To obniży zapotrzebowanie na niektóre surowce wykorzystywane w budownictwie, takie jak miedź czy aluminium. Wyższe stopy, tańsze akcje Konsekwencją załamania się cen metali była wyprzedaż akcji spółek wydobywczych. Pod presją znajdują się też firmy z branży petrochemicznej.

Reklama

Posiadacze ich akcji w niewielkim stopniu zareagowali na listopadowy spadek cen ropy naftowej. Teraz jednak ze względu na umocnienie dolara oraz wzrost zapasów maleją szanse na powrót do trwałego wzrostu notowań tego surowca, więc inwestorzy zaczynają coraz bardziej nerwowo reagować, obawiając się, że ten rok przyniesie pogorszenie zysków tej grupy przedsiębiorstw. Przekonanie o konieczności dalszego zaostrzania polityki pieniężnej w USA, a nawet przyspieszenia cyklu podwyżek stóp, podtrzymuje presję na notowania banków, które mają największy udział w kapitalizacji amerykańskiej giełdy. Gwałtowne realizowanie na początku roku zysków z inwestycji w akcje, towary i z krótkich pozycji na dolarze przekonuje, że inwestorzy z dużymi obawami wchodzą w 2005 r. Zagrożenia wynikające z mocnego wzrostu cen ropy w 2004 r. oraz trwającego na świecie cyklu podwyżek kosztów pieniądza (zaczną dawać o sobie znać dopiero teraz) traktują bardzo poważnie. Znamienne jest to, że dwudniowy spadek indeksu S&P 500 wystarczył, by znalazł się on na poziomie z pierwszej połowy grudnia. To zaś oznacza, że wszyscy kupujący walory od tego czasu są, przeciętnie licząc, na minusie. Jeśli weźmiemy pod uwagę najwyższe od 1987 r. odczyty indeksu optymizmu inwestorów z rynku akcji takie nieprzyjemne "przebudzenie" z euforii może na kilka miesięcy zniechęcić do lokowania na giełdach.

Wyprzedaż akcji KGHM O ponad 5%, do 29,3 zł, spadł wczoraj kurs KGHM przy obrotach sięgających 115 mln zł. To reakcja na obniżkę ceny miedzi. - Wczorajsza przecena KGHM to reakcja na spadek kursu miedzi. Moim zdaniem jednak zdecydowanie przesadzona - mówi Krzysztof Kaczmarczyk z Deutsche Securities. Podkreśla, że umacniający się dolar wobec złotego jest korzystny dla KGHM, szóstego pod względem wielkości producenta miedzi na świecie.

Michał Marczak z DI BRE Banku uważa, że w I kwartale ceny miedzi będą charakteryzować się dużą zmiennością. Według niego, wpływ na to będzie mieć z jednej strony - przynajmniej w krótkim okresie - odwrócenie się relacji euro/USD i ewentualne zaskoczenia co do danych makro. Z drugiej, spadające zapasy.

Zapasy miedzi monitorowane przez LME wynoszą obecnie około 50 tys. ton, a na koniec III kwartału 2004 r. sięgały prawie 100 tys. ton. Z analiz Barclays Capital wynika, że w tym roku popyt na miedź wzrośnie o 4,6%, do 17,5 mln ton. Będzie wyższy od podaży o około 280 tys. ton. W 2004 r. deficyt na rynku miedzi wyniósł ponad 680 tys. ton. Zarząd KGHM prognozuje, że w 2005 r. średnia cena miedzi wyniesie 2,55 tys. USD za tonę, a kurs dolara 3,3 zł. Spodziewa się, że zysk netto spółki sięgnie 943 mln zł (prognoza na 2004 r. to ponad 1,34 mld zł).

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: surowce | KGHM Polska Miedź SA | inwestorzy | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »