Dom uciech na giełdę

Jak podaje "Sueddeutsche Zeitung", być może będziemy mieć na europejskich giełdach pierwszy dom uciech. Przedsiębiorca z Wiednia chce upublicznić swoją firmę i w ten sposób zarobić na nowe filie.

Alexander Gerhardinger prowadzi biznes w centrum jednej z mieszkaniowych dzielnic Wiednia. Ofertę kieruje, jak sam twierdzi, do każdego - wejściówka kosztuje 80 euro, dalsze usługi 60. Jego "Goldentime" oficjalnie funkcjonuje jako "Saunaclub", prostytutki pracują w nim na własny rachunek - tak jak klienci płacą "wejściowe", ale zarobionymi osobiście pieniędzmi z właścicielem się nie dzielą. Ten z zysku generalnie jest zadowolony... ale marzy o ekspansji. Stąd pomysł drogi na giełdę.

Pierwszym z etapów ma być sprzedaż części akcji spółki-matki o nazwie RBI Immo prywatnym wiedeńskim inwestorom - adwokatom, doradcom finansowym i piłkarzom. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w połowie 2008 roku gotowy ma być prospekt emisyjny, a pól roku później Gerhardinger planuje debiut swojej spółki na giełdzie - w Wiedniu lub Frankfurcie. Jako doradcę prywatyzacyjnego zaangażował Geralda Hoerhana, znanego m.in. z przygotowania wejścia na giełdę austriackiej poczty.

Reklama

"Burdelpapa" - wizjoner, uzyskane za pośrednictwem giełdy środki chce przeznaczyć na rozwój filii swojej firmy w Innsbrucku i Monachium, które zamierza otworzyć już w tym roku. Obecne roczne obroty swojego przedsięwzięcia szacuje na 3 mln euro, po rozbudowie spodziewa się tę sumę potroić. Nie wyklucza również utworzenia sieci franchizingowej.

Eksperci, pytani przez "Suedeutsche Zeitung" o opinię, nie ukrywają zainteresowania. Manuel Lorenz, szef działu rynku kapitałowego frankfurckiego oddziału kancelarii Baker&McKenzie ujmuje to tak: "seks i hazard są wprawdzie obarczone wysokim ryzykiem, mogą jednak przynieść wysokie zyski. Nie ma na rynku kapitałowym żadnych ograniczeń z powodów etycznych". Ważne jest jedynie, by firma dopełniła wymogów informacyjnych i nie zatrudniała nielegalnych imigrantów. Zdaniem głównego analityka Wiener Meinlbank Wolfganga Matejki, znajdą się naturalnie inwestorzy, którzy z powodów etycznych takich akcji nie kupią. Ale i tak szum wokół tych walorów tylko im pomoże.

opr. G.P.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Sueddeutsche Zeitung
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »