Droga ropa może zagrozić ożywieniu

Po ogłoszeniu przez Saddama Husseina, że Irak w proteście przeciw sytuacji w Palestynie na miesiąc wstrzymał eksport ropy naftowej, ceny tego surowca na giełdzie w Londynie skoczyły o 5,5%, do 27,43 USD za baryłkę. Od połowy lutego, czyli od czasu, gdy ropa zaczęła drożeć, wzrost jej cen wyniósł grubo ponad 35%.

Po ogłoszeniu przez Saddama Husseina, że Irak w proteście przeciw sytuacji w Palestynie na miesiąc wstrzymał eksport ropy naftowej, ceny tego surowca na giełdzie w Londynie skoczyły o 5,5%, do 27,43 USD za baryłkę. Od połowy lutego, czyli od czasu, gdy ropa zaczęła drożeć, wzrost jej cen wyniósł grubo ponad 35%.

O tym, co się stanie dalej z cenami ropy, zdecyduje fakt, czy także inne kraje arabskie pójdą za przykładem Iraku i zdecydują się wykorzystać broń naftową dla wsparcia Palestyńczyków w Izraelu. Większość analityków nie przewiduje, aby tak się stało - wskazuje na to choćby stanowisko Arabii Saudyjskiej, która nie zmierza zaprzestać eksportu. Przedstawiciele OPEC deklarują, że organizacja ta nie zamierza zmieniać limitów produkcyjnych.

I choć zwyżka cen ropy powoduje wzrost inflacji (najpierw rosną ceny paliw, a potem także towarów i usług, ze względu na zwiększenie się kosztów transportu), polscy ekonomiści są spokojni o realizację tegorocznego celu inflacyjnego, wg którego wskaźnik wzrostu cen ma zmieścić się w granicach 4-6%.

Reklama

- W maju inflacja powinna spaść poniżej 3%. Potrzeba więc bardzo negatywnego splotu wydarzeń zewnętrznych, aby przy umiarkowanym wzroście gospodarczym, jaki jest spodziewany w Polsce, doszło do wybicia się inflacji powyżej 6% - uważa Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.

Jednak nikt nie zaprzecza, że jeśli ceny miałyby rosnąć nadal albo ustabilizować się na wysokim poziomie, bliskim 30 USD za baryłkę, inflacja zaczęłaby się piąć do góry.

- Może to stanowić dla RPP argument za utrzymaniem stóp procentowych na obecnym poziomie przez kilka najbliższych tygodni - uważa Katarzyna Zajdel-Kurowska, ekonomistka Banku Handlowego.

Tymczasem rynek liczy, iż w kwietniu czy maju dojdzie do kolejnego cięcia oprocentowania w NBP.

W tej sytuacji jednak do obniżek może nie dojść w ogóle. Im wyższa będzie inflacja w tym roku, tym trudniej będzie ją zbić w roku przyszłym do poziomu ustalonego przez RPP (czyli poniżej 4%), zwłaszcza przy silnym ożywieniu gospodarczym. Dlatego - zdaniem ekonomistów - RPP czeka teraz przede wszystkim na sygnały ożywienia gospodarczego i jeśli będą one wyraźne, nie zmieni się oprocentowanie w NBP.

- Dlatego, moim zdaniem, w tej chwili najważniejsze są dane o tym, co się dzieje w gospodarce - twierdzi Mateusz Szczurek, ekonomista ING BSK. - Jeśli sygnały ożywienia będą takie jak w ostatnich badaniach koniunktury Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, czyli żadne, obniżka będzie.

Inna rzecz, że za wzrostem cen ropy - poza sytuacją na Bliskim Wschodzie - przemawia jeszcze jeden czynnik, czyli pojawiające się w niektórych krajach ożywienie gospodarcze. Im szybciej bowiem rozwija się gospodarka, tym większy jest popyt na ropę naftową. Takie zjawisko miało miejsce w 2000 r., gdy doszło do gwałtownych wzrostów na światowych rynkach tego surowca. Z drugiej strony, jeśli wzrost cen miałby się utrzymać przez kilka-kilkanaście miesięcy, zdusiłby sygnały ożywienia. Recesja ogranicza bowiem popyt na ropę i prowadzi do spadku jej cen, co było widoczne w roku ubiegłym. Niższy wzrost PKB zaś powoduje mniejszą presję inflacyjną.

- Tym bardziej oznacza to, iż ryzyko, że ceny ropy naftowej wywołają u nas np. podwyżki stóp procentowych, jest niewielkie - mówi M. Szczurek.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | ropa naftowa | Rada Polityki Pieniężnej
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »