Drogie akcje "za darmo"

Część inwestorów może czekać nieprzyjemna niespodzianka - będą musieli zapłacić nadmierny podatek, liczony od całego przychodu ze sprzedaży akcji. Na brak informacji o kosztach nabycia papierów natknęli się bowiem brokerzy przy okazji wypełniania PIT-ów inwestorów dla urzędów skarbowych. Bez niej muszą naliczać podatek od całego przychodu ze sprzedaży papierów, zmniejszając go jedynie o zapłaconą prowizję.

Biura maklerskie mają kolejny problem. Okazuje się, że w niektórych PIT-ach przekazywanych do urzędów skarbowych nie są w stanie podać ceny nabycia walorów. Chodzi o akcje przetransferowane z innego biura maklerskiego przed 2004 rokiem. Wówczas bowiem, ze względu na brak podatku od zysków kapitałowych, nie było konieczności informowania o cenach i kosztach zakupu. Zwłaszcza to ostatnie budziło niechęć wśród brokerów - bali się, że w ten sposób informują konkurencję o cenach swoich usług.

Kłopot z walorami pracowniczymi

Reklama

Brak kosztów nabycia papierów powoduje wzrost opodatkowania. Cały przychód ze sprzedaży walorów, pomniejszony jedynie o prowizję przy sprzedaży akcji, jest traktowany jako dochód, od którego nalicza się daninę dla fiskusa.

Na dodatek - w tym przypadku niewiele można zrobić bez dokumentów. Wprawdzie to podatnik wypełnia ostatecznie zeznanie i może sam wyliczyć, ile tak naprawdę zarobił na sprzedaży akcji, ale jest jeden problem. Informacja, którą sporządza broker, trafia jednocześnie do urzędów skarbowych. Wystarczy, aby porównali dokumenty otrzymane z biura i od podatnika, żeby mogli wszcząć postępowanie. Żeby się móc wybronić przed zarzutami o zaniżanie podatku, konieczne będą dokumenty nabycia walorów.

Tego typu problem najczęściej będzie dotykać tych, którzy sprzedawali akcje pracownicze. To z nimi jest największy problem - mieli bowiem papiery od dłuższego czasu. Na dodatek, wielu z nich wcześniej deponowało walory u nie istniejących już brokerów. Sami też najczęściej nie są w stanie przedstawić dokumentów, z których będzie wynikać cena zakupu walorów.

Cena za aktywność?

Ale problem "akcji za darmo" może też dotknąć bardzo aktywnych graczy. Jeśli np. w ciągu ostatnich lat wielokrotnie sprzedawali i kupowali papiery jednej spółki, a jednocześnie transferowali pomiędzy różnymi biurami, w ich PIT-ach (oraz dokumentach poświadczających transfer walorów) również może zabraknąć ceny nabycia. I choć biura najczęściej proszą innych brokerów o uzupełnienie informacji, czasem bywa to niemożliwe. Po prostu - do wyliczenia kosztów nabycia broker musi przeprowadzić bardzo dokładną analizę historii rachunku. To wymaga bardzo sprawnych systemów komputerowych, których część biur nie posiada.

Uwaga na debiuty

Przedstawiciele biur maklerskich twierdzą, że sprawa dotyczy wyłącznie akcji sprzed 2004 roku. Tymczasem okazuje się, że czasem może brakować danych na temat papierów kupionych niedawno. Na liście dyskusyjnej poświęconej giełdzie znaleźliśmy głos inwestora, który skarżył się, że w dokumentach o transferze akcji nie ma ceny ich nabycia. Okazało się, że chodzi o papiery Śrubeksu kupione w tym roku w ofercie publicznej w CDM Pekao i przeniesione do innego biura.

- Podajemy informacje o cenie zakupu walorów przy ich przenoszeniu do innych biur - powiedziała Magdalena Raszdorf, dyrektor departamentu marketingu w CDM. - Jeśli jednak takiej informacji zabrakło, inwestor powinien zwrócić się do swojego biura maklerskiego albo do nas o uzupełnienie - dodała.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PIT | za darmo | podatek | darmo
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »