Druga szansa na porozumienie
W czwartek pojawi się ostatnia szansa na ugodę skarbu z MCI w słynnej sprawie JTT, zniszczonego przez fiskusa.
MCI Management, giełdowy fundusz venture capital, od kilku miesięcy jest gotowy do sądowej batalii o liczone w milionach złotych pieniądze, jakie stracił na skutek zniszczenia przez fiskusa firmy JTT Computer, niedawnego lidera na polskim rynku pecetów. Jednak szefowie holdingu postanowili, że zanim pójdą do sądu, dadzą i sobie, i skarbowi państwa szanse na zawarcie ugody. W jej ramach fundusz domaga się 30 mln zł.
- To nie jest zaporowa suma. Nasi prawnicy dostali uprawnienia do akceptacji niższej kwoty, jeżeli tylko skarb państwa zechce ugody - mówi Andrzej Lis, dyrektor inwestycyjny MCI.
Na razie państwo nie przejawia na to ochoty. Pod koniec sierpnia była już możliwość zawarcia ugody. Nie udało się.
14 września będzie druga szansa na porozumienie.
- Mamy nadzieję, że tym razem się uda. Jeżeli nie, to jeszcze w tym miesiącu skierujemy pozew do sądu o odszkodowanie - informuje dyrektor MCI.
Fundusz wystąpi o 40 mln zł rekompensaty za straty poniesione na akcjach JTT Computer. Jeszcze w 2002 r. 40,38 proc. akcji producenta pecetów należało do MCI. Fundusz wydał na ich zakup 10,2 mln zł. Od 1999 r. JTT miało jednak kłopoty z fiskusem, który zarzucił mu obchodzenie prawa w celu wyłudzania VAT poprzez eksport komputerów za granicę, a następnie ich import do kraju z 0-procentową stawką VAT. Organy skarbowe nałożyły na JTT 10 mln zł kary. W 2002 r. NSA oczyścił JTT z zarzutów. Jednak było już za późno na jego uratowanie. Odwróciły się od niego banki, straciło rynek i zwolniono kilkaset ludzi. W czerwcu 2004 r. nastąpiło ogłoszenie bankructwa. MCI musiał odsprzedać akcje JTT za zaledwie 45 tys. zł.
Prawnicy MCI wyliczyli, że oprócz 10 mln zł rzeczywistej straty na akcjach holding powinien dodatkowo domagać się od skarbu państwa 30 mln zł za tzw. utracone korzyści, czyli zyski, jakie by mu przynosiło JTT, gdyby z winy fiskusa nie upadło.
Jarosław Królak