Elektrim trafia na czarne listy

Elektrim trafia na czarne listy biur maklerskich, które traktują go na równi z innymi bankrutującymi spółkami. Papier cieszący się największą popularnością w całej historii warszawskiej giełdy dołączył do grona tak rozchwianych walorów, iż KDPW podniosła depozyt na jego kontrakty terminowe aż do 42%.

Elektrim trafia na czarne listy biur maklerskich, które traktują go na równi z innymi bankrutującymi spółkami. Papier cieszący się największą popularnością w całej historii warszawskiej giełdy dołączył do grona tak rozchwianych walorów, iż KDPW podniosła depozyt na jego kontrakty terminowe aż do 42%.

Spółki wpisywane na czarne listy to z zasady firmy, w których inwestowanie wiąże się z bardzo wysokim ryzykiem - zazwyczaj zagrożone bankructwem - lub takie, których notowania są tak rozchwiane, iż żaden bank nie odważy się skredytować zakupu ich akcji. Do tego grona dotychczas zaliczały się jednak mniejsze firmy, takie jak np. Ocean, czy jeszcze do niedawna Beton Stal.

Z naszych informacji wynika, iż na taki drastyczny krok zdecydował się już największy polski broker - CDM Pekao SA. - Od środy (12 grudnia) zlecenie kupna akcji Elektrimu musi być w pełni pojkryte gotówką - informuje PARKIET Bożena Kłopotowska, kierownik zespołu obsługi transakcji CDM Pekao SA. Co prawda, walory te mogą jeszcze stanowić zabezpieczenie kredytu, jednak przy bardzo rygorystycznie postawionych parametrach bezpieczeństwa. Jeszcze bardziej surowo z warszawskim konglomeratem rozprawił się DM Elimar. - Od wczoraj jego akcji nie można kupić na odroczoną płatność, nie mogą też stanowić zabezpieczenia kredytów - wyjaśnia Radosław Nowak, dyrektor ds. marketingu DM Elimar. Pozostali brokerzy łagodniej traktują Elektrim, nie kwalifikując go jeszcze do grupy papierów wpisanych na czarną listę, ale - jak się wydaje - jest to tylko kwestią czasu.

Reklama

Przedstawiciele wszystkich biur maklerskich przyznają, iż wyjątkowo uważnie przyglądają się warszawskiej firmie. - Jeszcze nie skreśliliśmy Elektrimu z listy spółek, których akcje nie mogą być kupowane na kredyt ani też nie wpisaliśmy go na listę tych, które nie mogą stanowić zabezpieczenia pożyczki. Już jednak ostrzegamy inwestorów o podwyższonym ryzyku takich zakupów i nie wiadomo, jak ta sytuacja zmieni się dziś lub jutro - informuje Tomasz Polkowski z zespołu kredytów DM BOŚ. W podobnej sytuacji walory Elektrimu znalazły się w DM BIG-BG. - Na razie obserwujemy i zastanawiamy się. Być może papier trafi na czarną listę - informuje broker. Również w DM BZ WBK spółka jest pod specjalnym nadzorem. - Obserwujemy ten papier ze szczególną uwagą. Zobaczymy, jakie będą dalsze decyzje - mówi Paweł Kowalski, kierownik zespołu marketingu DM BZ WBK

O tym, że brokerom ewentualne doprowadzenie spółki do bankructwa nie jest na rękę, mogą świadczyć generowane na tym papierze obroty. Jest on bowiem głównym dostarczycielem prowizji maklerskich, a co za tym idzie i zysków brokerów - tak historycznie, jak i obecnie. Oczywiście, pieniądze inwestorów dość szybko mogą się ewentualnie przenieść na inne spółki, lecz uraz psychiczny po takim zdarzeniu może być szczególnie bolesny.

Jak bardzo zostało zwiększone ryzyko inwestowania w Elektrim, może świadczyć także fakt nie mającego precedensu w historii podniesienia depozytu zabezpieczającego dla kontraktów terminowych na walory spółki, jakiego dokonał Krajowy Depozyt. Od wczoraj wynosi on bowiem 30,0% dla uczestnika rozliczającego oraz aż 42% dla inwestora, podczas gdy jeszcze niedawno było to kilkanaście procent.

Elektrim, jak żadna inna spółka, odcisnął swoje piętno na historii warszawskiej giełdy. Przez dziewięć ostatnich lat funkcjonowania na parkiecie, aż sześciokrotnie zdobywał tytuł papieru o największym obrocie na rynku. Tak silną pozycję miał od samego początku, kiedy to zadebiutował w 1993 roku, pomimo iż jego pierwsze notowanie miało miejsce 26 marca, a więc dopiero pod koniec pierwszego kwartału. Co ciekawe, utrata pierwszego miejsca w 1994 roku i 1995 stała się faktem przede wszystkim za sprawą późniejszego bankruta - Universalu. Od 1997 do 2000 roku notujemy już jednak niepodzielne panowanie Elektrimu.

Pozycji Elektrimu nie zagroziło nawet pojawienie się takich gigantów, jak TP SA, PKN ORLEN czy też Pekao SA. Co prawda, odbiło się to na udziale w obrotach na rynku, jednak, jak się później okazało, była to tylko sytuacja przejściowa. Z rekordowo niskiego poziomu poniżej 6-proc. udziału w obrotach akcjami, Elektrim znów powrócił na pułap powyżej 10%.

Szczególnie w historii spółki zapisał się 2000 rok. Wówczas to bowiem obrót na walorach spółki sięgnął blisko 16,7 mld zł. Jeszcze na początku 2001 roku Barbara Lundberg, odbierając nagrodę od giełdy, powiedziała łamaną polszczyzną, iż dziękuje inwestorom, którzy zaufali prowadzonej przez nią spółce i tak chętnie kupowali jej papiery. Wielu z nich srodze się jednak na tym zawiodło.

Jacek Socha, przewodniczący KPWiG

Elektrim to przykład niezwykle skomplikowanego i powiązanego łańcuszka finansowania, bez czytelnych dla inwestorów planów rozwoju. To także przykład tego, jak nie można prowadzić przedsiębiorstwa bez strategii i polityki informacyjnej. To pokaz tego, co się dzieje, kiedy zamiast klarownych strategii dominują spory i niestabilny sposób zarządzania. Przyznaję, że nie chciałbym, aby akcje Elektrimu zniknęły z rynku, ponieważ inwestorom giełdowym zapewniają one bardzo dużą płynność, stwarzając tym samym dogodne warunki do angażowania pieniędzy. Jego ewentualne zniknięcie z GPW nie będzie jednak oznaczało katastrofy dla naszego parkietu, gdyż Elektrim to nie wszystko.

Piotr Szeliga, wiceprezes GPW

Przyznaję, że trudno sobie wyobrazić warszawską giełdą bez Elektrimu. Pamiętajmy jednak, że różne spółki miały już poważne kłopoty i wielu z nich udało się wyjść z tarapatów. Dla naszego parkietu zniknięcie z rynku papierów tak znaczącej firmy na pewno byłoby poważnym ciosem. To w końcu lider pod względem obrotów. Pamiętajmy jednak, że na rynku są jeszcze inne przedsiębiorstwa (ponad 200) i one również są przedmiotem handlu. Wierzę jednak, że Elektrim upora się ze swoimi problemami.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: pekao sa | depozyt | Czarne | firmy | Czarne liście | pekao | giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »