Emax się nie sprzedał

Publiczna oferta poznańskiej spółki Emax nie doszła do skutku. Inwestorzy nie złożyli wystarczającej liczby zapisów. Okazało się, że złą sławą cieszą się nie tylko typowe dotcomy, ale także firmy informatyczne.

Publiczna oferta poznańskiej spółki Emax nie doszła do skutku. Inwestorzy nie złożyli wystarczającej liczby zapisów. Okazało się, że złą sławą cieszą się nie tylko typowe dotcomy, ale także firmy informatyczne.

Na razie nie wiadomo, czy Emax wycofa się z publicznego obrotu czy jeszcze raz spróbuje ubiegać się o notowania na GPW.

- Nie podjęliśmy dotychczas żadnej decyzji. Myślę jednak, że będziemy walczyć dalej, ale nie wiemy jeszcze, w jakim trybie. Musimy przeanalizować wszystkie możliwości prawne - powiedział Parkietowi Piotr Kardach, prezes Emaksu.

Przypomnijmy, że spółka oraz dotychczasowi akcjonariusze zamierzali sprzedać łącznie 1 710 tys. papierów po 48 zł. Warunkiem dojścia emisji do skutku było uplasowanie 850 tys. nowych walorów. Okazało się, że mimo iż, jak twierdzi spółka, zainteresowanie nią wykazali najwięksi inwestorzy instytucjonalni działający na polskim rynku i tej liczby akcji nie udało się sprzedać.

Reklama

"Przy dodatkowych, prawnych ograniczeniach, dotyczących skali ich możliwego zaangażowania w emisję nowych akcji oraz całkowitym braku popytu ze strony inwestorów zagranicznych wywołanym ogólną, złą sytuacją ekonomiczną w Polsce oraz zagrożeniem skokową dewaluacją złotego, nie została subskrybowana minimalna liczba akcji niezbędna do powodzenia oferty" - czytamy w komunikacie Emaksu.

Oferta nie powiodła się, mimo znacznego w stosunku do pierwotnych planów obniżenia ceny emisyjnej. Przypomnijmy, że sugerowana w book buildingu cena miała zawierać się w przedziale 62-74 zł. Ostatecznie ustalono ją na 48 zł. - Spodziewałam się, że z uplasowaniem oferty mogą być kłopoty. Emisja była duża. Cena na poziomie 48 zł nie jest wysoka, ale uwzględniając nastroje na rynku, dopiero od niej powinno zastosować się dyskonto - powiedziała Parkietowi Katarzyna Perzak, analityk DM BIG-BG.

Przedstawiciele Emaksu uważają, że pogarszająca się sytuacja na rynku kapitałowym, docierające w trakcie zapisów kolejne, negatywne informacje na temat sytuacji makroekonomicznej Polski oraz dalszy spadek indeksów giełdowych, mimo obniżenia stóp procentowych przez RPP, spowodowały, że większość inwestorów wstrzymała się lub ograniczyła zapisy na rynku pierwotnym. - Jestem lekko zaskoczony, że oferta Emaksu nie powiodła się. Jest to potwierdzenie bardzo złego stanu polskiego rynku kapitałowego. Mocny złoty zabija ten rynek. Uważam, że do końca roku żaden inwestor zagraniczny nie zdecyduje się na poważne inwestycje w Polsce - twierdzi Przemysław Rodecki, analityk Nomury.

Niepowodzenie Emaksu pokazuje, jak słabe jest zaufanie inwestorów do branży IT. O ile w przypadku Areny wątpliwości co do przyszłości przyjętego modelu biznesowego były uzasadnione, o tyle Emax jest typową spółką informatyczną i z internetem ma niewiele wspólnego. Dla dużej części małych inwestorów integrator, dystrybutor czy portal to jedno i to samo i najlepiej trzymać się od nich z daleka. W tym kontekście za duży sukces można uznać uplasowanie emisji przez Getin i Hogę.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »