Emerytom w lipcu ubyło przez giełdę
Spadki na parkiecie znalazły odzwierciedlenie w wynikach OFE. Ale reguła "mniej akcji - większe bezpieczeństwo" tym razem nie zadziałała. Średnio 1,51 proc. stracili w lipcu odkładający w OFE. Najlepiej wypadł największy na rynku Commercial Union -1,17 proc., a najgorzej PZU Złota Jesień -1,9 proc. Za ujemne stopy zwrotu trudno obwiniać zarządzających.
- Na wyniku odbiły się spadki na rynku akcji, bo rynek obligacji zachowywał się zgodnie z naszymi przewidywaniami - mówi Michał Szymański, dyrektor inwestycyjny CU PTE. Korekta na giełdzie była wyraźna i dotknęła większość sektorów. Najwięcej straciły spółki budowlane i deweloperskie. Lepiej zachowały się duże niż małe i średnie.
Mało akcji nie pomogło
Teoretycznie spadki powinny mniej zaboleć te fundusze, które miały mniej w akcjach. - Ostrożnie podchodzimy do inwestycji giełdowych i posiadamy mniej akcji niż konkurencja. Dzięki temu byliśmy wśród funduszy, które najmniej straciły - mówi Rafał Markiewicz, członek zarządu Generali PTE.
Rzeczywiście Generali na początku lipca miało w akcjach tylko 35,51 proc. aktywów. Ale małe zaangażowanie nie gwarantowało sukcesu. Bankowy miał jeszcze mniej (34,7 proc.) i zajął przedostatnie miejsce. Z kolei Skarbiec, który był tuż za Generali, był jednym z najbardziej zaangażowanych w akcje funduszy. - Przeczuwaliśmy korektę i zredukowaliśmy udział akcji w portfelu - mówi Grzegorz Zatryb zarządzający Skarbcem-Emerytura. Najagresywniej inwestujący Polsat, który - zdaniem wielu ekspertów - na spadkach miał tracić najwięcej, zajął niezłe szóste miejsce.
Podatne na spadki
O ile przy silnych wzrostach wygrywały fundusze, które mocniej weszły w akcje, o tyle teraz kluczowy był skład portfela. - Na lepsze wyniki wpłynął mniejszy udział w portfelu spółek ponadprzeciętnie wycenianych przez rynek, które jednocześnie są bardziej podatne na spadki - mówi Rafał Markiewicz.
- Zredukowaliśmy zaangażowanie w spółki, których silne wzrosty nie miały podstaw fundamentalnych, lecz wynikały głównie ze spekulacji. Dobrze zachowały się nasze główne pozycje w portfelu - mówi Michał Szymański.
Tymi dobrymi spółkami w portfelu CU były banki (WIG-Banki był w lipcu na plusie), które od dłuższego czasu są u niego przeważone. W lipcu różnica między najlepszym a najgorszym funduszem wyniosła tylko o 0,73 proc. Przy silnych wzrostach sięgała grubo ponad 2 proc. - Jeśli postawi się na dobrą spółkę, można sporo zyskać. Przy korekcie, takiej jak w lipcu, obsuwa się cały rynek, więc i tracą właściwie wszyscy - mówi Grzegorz Zatryb.
Grzegorz Nawacki