Facebook zadebiutował na amerykańskiej giełdzie

Za nami najbardziej oczekiwana przez biznesowy świat pierwsza oferta publiczna dekady. Portal społecznościowy Facebook z Menlo Park (stan Kalifornia) wszedł na amerykańską giełdę Nasdaq. Notowania spółki zaczęły się z półgodzinnym opóźnieniem wobec zaplanowanej godziny 17.

Założycielem i szefem firmy jest 28-letni były student Harvardu Mark Zuckerberg (29. najbogatszy człowiek na świecie). Jak wielu prezesów debiutujących firm uderzył w elektroniczny dzwon w Nowym Jorku. Zrobił to... zdalnie z siedziby spółki w Kalifornii. Pojawił się na debiucie osobiście dzięki... łączom wideo. Teoretyczny kurs otwarcia wynosił 42-45 dol. Kurs odniesienia to 38 dol. Firma zadebiutowała z ceną 43 dol. (+13,2 proc.). W początkowych 30 sekundach handlu 82 mln akcji zmieniło właściciela.

Firma wyceniła swoje akcje na 34 do 38 dolarów. Początkowo zaczęły one zwyżkować o około 10 procent, do ponad 42 dolarów, ale potem ich cena spadła i na jakiś czas ustabilizowała się na poziomie 39 dol. Zdaniem komentatorów IPO wypadło poniżej oczekiwań, według których cena miała wzrosnąć do 45, a może nawet 50 dolarów za akcję.

Reklama

Przed IPO przewidywano, że Facebook zarobi na piątkowym debiucie około 16 miliardów dolarów. Wartość firmy szacuje się na 104 mld dolarów. W zeszłym roku jej przychody przekroczyły 3,7 mld dolarów.

Eksperci oczekiwali, że akcje Facebooka będą kupować przede wszystkim drobni inwestorzy, skuszeni sławą firmy i atmosferą podniecenia wokół oferty wytworzoną przez media. Wielcy inwestorzy są jednak sceptyczni - nie widzą perspektywy wielkich zysków, gdyż wątpią, czy Facebook nadal będzie się rozwijać. Przytacza się tu przykład Microsoftu, który w pewnym momencie zaprzestał innowacji.Zwraca się uwagę, że Facebook nie rozwiązał problemu czerpania dochodów z reklam umieszczanych na swoim portalu, które nie są widoczne na małych mobilnych urządzeniach elektronicznych, coraz częściej używanych przez klientów.

Część analityków ostrzega, że wycena Facebooka jest już teraz bardzo wysoka i akcje mogą zacząć wkrótce spadać. Powołują się na przykład Groupona, który podczas niedawnego debiutu na giełdzie wzrósł kilkadziesiąt procent, ale obecnie jego akcje są o 40 proc. poniżej ceny emisyjnej.Przy okazji debiutu Facebooka na wartości straciły inne portale społecznościowe, notowane na nowojorskiej giełdzie. Wśród spadkowiczów znalazły się m.in. LinkedIn, Yelp i Groupon.

Tymczasem Facebookiem zainteresował się Kongres USA w związku z manewrami firmy w celu obniżenia swoich podatków. Jak wiele innych korporacji Facebook dał swoim pracownikom opcje zakupu akcji firmy w przyszłości po obecnej cenie. Jeżeli cena akcji pójdzie w górę, zgodnie z przepisami korporacja może sobie odpisać różnicę od podstawy podatkowej.

Facebook może na tym zarobić - jak się szacuje - około 16 miliardów dolarów, a dodatkowo może jeszcze otrzymać zwrot podatków korporacyjnych do wysokości 500 milionów dolarów.

Perspektywa, że niezmiernie dochodowa korporacja może skorzystać z takich ulg, wzburzyła demokratycznego senatora Carla Levina. Domaga się on zniesienia wspomnianego przepisu.

Wcześniej opinię publiczną zbulwersował przypadek Brazylijczyka Eduardo Saverina, jednego z założycieli Facebooka, który opuścił firmę w 2005 r., ale nadal posiada 4 procent jej udziałów.

Zrzekł się on obywatelstwa USA i przeprowadził do Singapuru, aby uniknąć płacenia podatków od zysków Facebooka. W Singapurze nie ma bowiem w ogóle podatków od zysków kapitałowych.

_ _ _ _

Przed debiutem na parkiecie Nasdaq w Nowym Jorku, kapitalizacja firmy wynosiła 104,18 mld dol. Portal społecznościowy z 901 mln klientów i 1 mld dol. zysku w 2011 r. ma zaledwie 8-letnią historię. Na swoje potrzeby zebrał z oferty publicznej - jednej z największych w historii USA - ponad 18 mld dol.

Założyciel i pomysłodawca Mark Zuckerberg miał w akcjach tuż przed debiutem 19,13 mld dol., Accel Partners 5,45 mld, Dustin Moskovitz 5,08 mld, Sean Parker 2,64 mld, Eduardo Saverin 2,01 mld, Sheryl Sandberg 1,56 mld. Gdy ceny akcji rosły w piątek Zuckerberg bogacił się w rytmie miliard dolarów na godzinę...

Dotychczasowi akcjonariusze mają walory serii B - jeden papier daje 10 głosów na walnym zgromadzeniu. Nowi inwestorzy nabywali akcje serii A z jednym głosem na WZA. "Starzy" w ten sposób mieć będą 96 proc. głosów na walnym, w tym Zuckerberg - 56 proc.

Spore udziały mają m.in. amerykańska firma venture capital Accel Partners, Digital Sky Technologies z Rosji, Microsoft oraz Bono z U2.

Facebook.com w kwietniu br. miał 1,6 mld odwiedzin tygodniowo i 229 mln odwiedzin dziennie.

Wielu analityków uważa Facebook za wydmuszkę i ostrzega przed kupowaniem walorów tej spółki.

Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL

- - - - -

Statystyczny Kowalski, jeśli ma rachunek w domu maklerskim może kupić akcje Facebooka, ale na rynku wtórnym. Analitycy twierdzą, że przy obecnej ich wycenie to nieopłacalne.

Analityk DM BOŚ Łukasz Bugaj powiedział, że na zakup akcji Facebooka w ofercie publicznej (IPO) jest już za późno, ale wkrótce będzie można handlować papierami portalu na rynku wtórnym. - Pytanie brzmi, czy jest sens? Akcje portalu są bardzo drogie (wycena akcji w IPO to 38 dol. - PAP), ale niewykluczone, że notowania otworzą się na plusie, więc będą jeszcze droższe - powiedział.

Przypomniał, że w przypadku innego internetowego giganta - Groupona, jego akcje podczas ubiegłorocznego debiutu zyskały ponad 40 proc. - Dziś ich wycena wynosi około 40 proc. poniżej ceny emisyjnej - dodał. - Z fundamentalnego punktu widzenie zakup akcji Facebooka jest obecnie nieopłacalny. Opłacalne byłoby, gdyby wszystko szło po myśli Facebooka, czyli dalej w takim tempie jak dotychczas rosły zyski. Wiemy już, że tak nie jest, bo portal ma problemy m.in. z obecnością na smartphonach - ocenił analityk.

Dodał, że sytuacja na rynku internetowym jest dynamiczna, więc nie wiadomo, czy Facebook nie podzieli losu innych portali, które zniknęły z rynku.

Tomasz Zabrocki z DM PKO BP powiedział, że osoby, które zdecydują się na inwestycje w spółki notowane na zagranicznych giełdach muszą aktywować usługę rynku zagranicznego, w ramach podstawowego rachunku maklerskiego. "Dzięki temu umożliwiony zostanie zakup na rynkach zagranicznych. Zakupu można dokonywać osobiście w punktach obsługi klienta domu maklerskiego albo telefonicznie" - wyjaśnił.

Bugaj dodał, że łatwiej jest założyć rachunek z dostępem do platformy transakcyjnej.

- - - - -

Facebook dysponuje niewielkimi zasobami i niskimi przychodami, a mimo to, jest wyceniany na 100 mld dolarów. - To jest wysoka stawka jak na tego rodzaju serwis - komentuje Dawid Pacha ze Szkoły Głównej Handlowej i strateg social media w agencji Mitu.

Ekspert zwraca uwagę na niskie przychody serwisu, zysk netto i niewielkie zasoby, którymi dysponuje.

- Porównując Facebooka z Fordem, dwie duże firmy, które znamy, zwraca uwagę różnica pomiędzy ich zasobami i przychodami. Ford ma 36-krotnie wyższe zasoby i 8-krotnie wyższy zysk netto niż Facebook - mówi Dawid Pacha w wywiadzie dla Newserii. - Mimo to Ford jest zdecydowanie niżej wyceniany niż Facebook.

Dawid Pacha podaje, że wartość samochodowego koncernu szacowana jest na poziomie 70 proc. wartości jego zasobów. Natomiast portal społecznościowy założony przez Marka Zuckerberga - na poziomie 13-krotnie wyższym niż jego zasoby.

- To daje do myślenia. Facebook jest wyceniany nie ze względu na to, jakie ma zasoby, tylko ze względu na to, jaka jest wiara, że uda się ten serwis wykorzystać. Zasobami Facebooka nie są dobra materialne, są nimi informacje o nas, o użytkownikach. W tej chwili tych informacji nie udaje się jeszcze w sposób efektywny wykorzystać w celach biznesowych, ale w przyszłości oczywiście jest to możliwe - komentuje ekspert.

Podkreśla, że Facebook to nie tylko portal społecznościowy skupiający ponad 900 mln internautów, ale też unikatowa infrastruktura. Korzysta z niej coraz więcej internetowych sklepów i firm usługowych. Przy rejestracji do ich serwisów można wykorzystać swoje facebookowe konto, co znacznie skraca czas i ułatwia rejestrację. To, zdaniem Dawida Pachy, jest szansą dla Facebooka na zysk.

Opr. KM

- - - - -

Przewiduje się, że wartość giełdowa firmy przewyższy wartość takich gigantów jak Disney czy Ford. Media twierdzą zgodnie, że jest to najbardziej oczekiwana pierwsza oferta publiczna dekady.

Pierwsza oferta publiczna (Initial Public Offering - IPO) Facebooka jest najbardziej "gorącym debiutem dekady" - przewiduje agencja AP, a "Le Nouvel Observateur" uznaje ją za tak wielkie wydarzenie, że "cała finansowa planeta wstrzyma oddech" przed wejściem FB na Nasdaq.

Cena akcji wynosi 38 dol. i jeśli dzisiaj akcje te sprzedadzą się po najwyższej możliwej cenie, FB zbierze z rynku 16 mld dol.; byłoby to wtedy trzecie z największych IPO w historii. Wartość firmy po wejściu na rynek kapitałowy wyniesie 104 mld dol.

16 maja portal poinformował, że w związku z wielkim popytem na jego akcje zwiększa ich podaż o 25 proc. - do 421 mln akcji. "Ten śmiały gest dowodzi, że głód inwestorów spragnionych udziałów w FB może zamienić to IPO w jedno z największych takich wydarzeń w historii amerykańskich korporacji" - komentuje "The Economist".

Podczas poprzedzających wejście FB na giełdę spotkań z inwestorami w całej Ameryce 28-letni "szef firmy Zuckerberg i jej pozostali dyrektorzy byli traktowani jak gwiazdy rocka. Ten zbiorowy szał jest kolejnym dowodem (...), że Facebook stał się nowym globalnym idolem" - konkluduje brytyjski tygodnik.

W oczekiwaniu na ten debiut inne firmy zastanawiają się nad tym, jak efektywnym nośnikiem reklam stał się portal Marka Zuckerberga. Dochody FB pochodzą w 85 proc. z reklam. W 2011 roku portal zarobił na niej 3,15 mld dol.

We wtorek firma General Motors - największy amerykański producent samochodów - poinformowała, że przestanie reklamować się na Facebooku. Jednak wydatki promocyjne GM stanowiły tylko drobny ułamek dochodów, jakie z reklamy czerpie FB. Rywal GM, Ford Motor zareagował tego samego dnia informacją, że jego współpraca z portalem społecznościowym układa się lepiej niż kiedykolwiek.

Na każdym z 901 milionów użytkowników FB zarabia jednak tylko kilka dolarów, głównie dzięki reklamom. By stać się bardziej atrakcyjną platformą reklamową, FB musi się rozwijać. Jeśli nadal dwóch na pięciu dorosłych Amerykanów nie będzie korzystać z portalu, "FB będzie podobny do poczty, która dostarcza listy tylko na jedną stronę ulicy" - pisze AP, przytaczając sondaże AP-CNBS.

Portal musi się też liczyć z konkurencją. Za swojego najważniejszego rywala, dostarczającego wielorakie, zintegrowane usługi w sektorze informacyjnym FB uznaje oficjalnie - w swoim prospekcie emisyjnym - firmę Google - podaje "Le Nouvel Observateur".

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Debiut portalu z pewnością przyćmi IPO Google'a, który "wchodząc na giełdę w 2004 roku wart był 23 mld dol." - pisze francuski tygodnik, ale zaraz potem dodaje, że obecna wartość Google'a wynosi już 200 mld dol.

W roku 2005 świetnie rozwijającego się FB chciała kupić firma MTV Networks za 75 mln dol., a Yahoo! i Microsoft wkrótce zaoferowały znacznie więcej. Zuckerberg odrzucił te oferty. Były dyrektor wykonawczy Yahoo! Terry Semel powiedział "New Yorkerowi": - Nigdy nie spotkałem kogoś w jego wieku (22 lata), kto odrzuciłby miliard dolarów. Ale on powiedział: - Nie chodzi o cenę. To moje dziecko i to ja chcę je rozwijać.

Sprawdź bieżące notowania indeksów światowych na stronach BIZNES INTERIA.PL

Współzałożyciel firmy Apple, Steve Wozniak, ostrzega jednak, że wiele może się zmienić po wejściu FB na giełdę: - Mark Zuckerberg może nieoczekiwanie znaleźć się w sytuacji, w której będzie na łasce posiadaczy akcji. Nagle (po IPO) ma się na głowie akcjonariuszy firmy, którzy nią kierują, domagają się odpowiedzi i złoszczą się, jeśli rzeczy idą w innym kierunku niż oczekiwali.

Według "Le Nouvel Observateur" wejście FB na giełdę może więc przynieść nieoczekiwane zmiany - włącznie z tym, że firma zmuszona zostanie do wprowadzenia opłat za swoje usługi.

Teraz wiadomości gospodarcze przeczytasz jeszcze szybciej. Dołącz do Biznes INTERIA.PL na Facebooku

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: media społecznościowe | Facebook
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »