Fatalny bilans półrocza

Dla wielkich rynków kapitałowych na świecie I połowa tego roku była najgorsza od lat 1970. Firmy amerykańskie i europejskie straciły łącznie 2,7 bln USD wartości rynkowej.

Dla wielkich rynków kapitałowych na świecie I połowa tego roku była najgorsza od lat 1970. Firmy amerykańskie i europejskie straciły łącznie 2,7 bln USD wartości rynkowej.

Nastąpił odwrót od lokat amerykańskich ku Azji i krajom Europy Wschodniej.

Ameryka była zarówno inicjatorem, jak i liderem spadków na globalnym rynku. Działania wiodących korporacji doprowadziły do poderwania wiary w rzetelność wielkich firm, przejrzystość ich raportów, w odpowiedzialność kadry menedżerskiej, co dodatkowo wzbudziło obawy w możliwość szybkiego odrodzenie zysków.

Straty poniesione w tym roku przez spółki z USA i Europy wyniosły 2,7 bln USD, czyli więcej od wartości rynkowej wszystkich firm notowanych na elektronicznej giełdzie Nasdaq. Pierwsze półrocze 2002 było także złe dla Japonii i większości rynków Ameryki Łacińskiej, ale w wielu krajach Azji i Europy Wschodniej indeksy rosły.

Reklama

Przyczyny choroby, która ogarnęła większość głównych rynków, są już obecnie dobrze znane. Poczynając od afery Andersena oskarżonego o zarzut utrudniania wymiaru sprawiedliwości, poprzez naruszenia prawa przez szefów Tyco International i InmClone po ostatni skandal księgowy WorldCom i najświeższe rewelacje z Xeroksa.

W wyników tych wszystkich przekrętów w ciągu sześciu miesięcy z amerykańskiego rynku wyparowało 1,5 mld USD. General Electric, największy koncern świata potaniał o 100 mld USD, trzy giganty razem wzięte - Microsoft, Citigroup i IBM - straciły łącznie 200 mld USD ze swej wartości rynkowej. W indeksie Standard & Poor?s 500, który obrazuje zachowania pięciuset czołowych korporacji amerykańskich, doszło do największych spadków od 1970 roku - 13,7 proc.

Nasdaq potaniał o 27 proc., czyli utracił trzy-czwarte wartości od szczytowych notowań w marcu 2000 r. DJ cofnął się o 9 proc.

W Europie straty dotknęły osiem głównych parkietów, największe, w wysokości 17 proc., doświadczył niemiecki DAX. Najbardziej obszerny wskaźnik aktywności dużych spółek kontynentu Dow Jones Stoxx 600 spadł o 18 proc., co oznacza łączne straty rzędu 1,2 bln USD.

Pięć największych firm tego indeksu na początku roku - Alcatel, Deutsche Telekom, France Telecom, Nokia i Vivendi Universal - ma obecnie aktywa o przeszło 50 proc. niższe.

Krach na dojrzałych rynkach sprawił, że wielu inwestorów bardziej uważnie przygląda się teraz rynkom wschodzącym. Szczególnie trzy indeksy nadawały główny ton wzrostom w regionie Azji i Europy Wschodniej: Dżakarty z dorobkiem 56 proc., Karaczi (Pakistan) z zyskiem 38 proc. i rosyjski RTS z nadwyżką rzędu 37 proc.

Analitycy pokrzepiają jednak inwestorów. Ich zdaniem zyski, które stanowią kluczowy mechanizm dla odbicia na rynkach, wzrosną w tym roku w USA o 14 proc., podczas gdy w Europie nawet o 26 proc. Ale słabnący dolar może przyczynić się dalszego wyciekania kapitałów z USA.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: dolar | USA | bilans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »