Gazele narzekają na samorząd

Sondaż przeprowadzony przez Pentor na zlecenie "PB" wśród Gazel Biznesu potwierdza tezę, że przedsiębiorcy są bardziej skorzy do wzięcia udziału w wyborach samorządowych niż większość społeczeństwa. O tym, że w niedzielę zagłosuje, przekonanych jest 84 proc. ankietowanych szefów firm. To wynik zbliżony do uzyskanego przez "PB" na podstawie czwartkowego sondażu wśród przedstawicieli firm reprezentujących wszystkie województwa.

Niezdecydowany jest co dwudziesty ankietowany, co dziewiąty deklaruje, że w wyborach udziału nie weźmie. Najwięcej chętnych do głosowania przedsiębiorców ma swoje siedziby na Podlasiu (udział w wyborach deklaruje 92 proc. firm). Najniższa frekwencja wystąpi natomiast na Podkarpaciu (67 proc.).

- Deklaracje uczestnictwa w wyborach są zapewne mocno zawyżone, ale i tak widać, że przedsiębiorcom bardziej niż innym obywatelom leży na sercu to, kto będzie rządził w ich gminie, powiecie czy województwie - komentuje wyniki sondażu dr Jacek Kucharczyk, socjolog z Instytutu Spraw Publicznych (ISP).

Nie starają się...

Tak duże zainteresowanie wyborami - w porównaniu z rzeczywistą frekwencją w wyborach samorządowych w ostatnich kilkunastu latach - wskazuje na to, że przedsiębiorcom zależy na lepszym samorządzie. I trudno się dziwić, skoro zaledwie co czwarty przyznaje, że wybrane przed cztere-ma laty władze lokalne wspierały działania miejscowych firm. Na brak takiego wsparcia narzekają wszystkie ankietowane firmy w województwie zachodniopomorskim. Na drugim biegunie znalazło się województwo lubelskie, w którym 58 proc. przedsiębiorców zauważyło pomoc samorządu. Zdaniem Jacka Kucharczyka, nie są to dla obecnych władz zbyt pochlebne opinie.

Ciekawie prezentują się także wypowiedzi przedsiębiorców na temat efektywności samorządów, której miernikiem jest postrzeganie wykorzystania przez nie środków unijnych. Ponad jedna trzecia przedsiębiorców uważa, że wykorzystano je efektywnie. 28 proc. jest przeciwnego zdania, a 37 proc. - nie ma wyrobionej na ten temat opinii. Dziwi natomiast, że w województwie lubuskim, które wykorzystało 41 proc. z funduszy unijnych (co jest najlepszym wynikiem w kraju), przedsiębiorcy nie dostrzegają wysiłków czynionych w tym kierunku przez władze.

Żaden z ankietowanych w tym regionie przedsiębiorców nie uznał, że lokalny samorząd wykorzystał unijne środki efektywnie. Najwięcej pozytywnych opinii na ten temat (59 proc. ankietowanych) zebrał samorząd Śląska (wykorzystał 21 proc. przyznanych środków).

- Opinie przedsiębiorców na temat wykorzystywania funduszy wydają się wiarygodne. Wynika z nich, że samorządy nie robią wystarczająco dużo, by je wykorzystać. To wyzwanie, jakie stanie przed nowymi władzami - uważa Jacek Kucharczyk.

...ale nie biorą?

Ciekawe są opinie na temat korupcji. Połowa ankietowanych nie wie, czy zjawisko to w ogóle w ich samorządzie występuje. O tym, że łapówkarstwo rośnie, przekonanych jest zaledwie 6 proc. badanych. O tym, że maleje - o procent więcej. Co czwarty uważa, że nic się w tej materii nie zmienia, natomiast aż 15 proc. ankietowanych uważa, że korupcji po prostu nie ma.

- To problem, który powtarza się w wielu badaniach dotyczących korupcji. Ludzie mówią o tym zjawisku, gdy dotyka ono szczebla państwowego. Na gruncie lokalnym często wolą dyskretnie przemilczeć własne doświadczenia na tym polu. Skala zjawiska może być większa, niż wynikałoby to z odpowiedzi ankietowanych - komentuje socjolog ISP.

Jego zdaniem, sondaż Pentora pokazuje, że samorządowcy nie kierują się dobrem przedsiębiorców.

- To raczej nie jest ich priory-tetem. Przedsiębiorcy mają o władzach lokalnych dosyć negatywną opinię - dodaje Jacek Kucharczyk.

Bartosz Krzyżaniak