Gdzie dwóch się bije, tam...
9 osób będzie liczyła rada nadzorcza Elektrimu - zadecydowało wczorajsze NWZA spółki. Do zamknięcia tego wydania gazety walne nie zakończyło jeszcze obrad. Tymczasem notowania spółki wzrosły w poniedziałek aż o 7,2%.
Dużo czasu zajęły akcjonariuszom sprawy formalne - wybór przewodniczącego i komisji skrutacyjnej. Kontrowersje wzbudziła też liczba członków przyszłej rady nadzorczej, głosowano kolejno 8-, 6- i 5-osobowy skład, jednak wszystkie te propozycje odrzucono. Po około 4 godzinach od rozpoczęcia walnego ustalono, że rada będzie liczyć 9 osób.
Następnie akcjonariusze przystąpili do wyboru grup, które głosowałyby na członków RN. Ostatecznie przewodniczącemu WZA zgłoszono tylko 2 grupy, z których każda miała siłę do wyboru jednego członka. W skład pierwszej weszli: PZU, PZU Życie, OFE "Złota Jesień", OFE Bankowy, OFE NN oraz AIG OFE. Do drugiej przystąpili: Chemia Polska, Interelektra oraz Międzynarodowa Korporacja Gwarancyjna.
Grupa PZU wybrała na członka rady nadzorczej Elektrimu Aleksandra Kotłowskiego (związanego z PZU). Druga grupa - Ludwika Klinkosza z Chemii Polskiej. W momencie wyboru w drodze głosowania grupami wygasły mandaty wszystkich starych członków RN. Według nieoficjalnych informacji, obie utworzone grupy sprzyjają Vivendi. Francuzi, którzy mogli utworzyć grupę zdolną do wyboru 2 członków rady, nie zdecydowali się jednak na ten krok, gdyż odebrałby on im prawo do głosowania nad pozostałymi kandydatami.
Po wyborze dwóch członków pozostałych 7 miało być wybieranych w normalnym głosowaniu. Doszło jednak do sytuacji patowej, gdyż Vivendi i inwestorzy finansowi mogli wzajemnie blokować swych kandydatów.
Do zamknięcia numeru między stronami trwały uzgodnienia w sprawie składu rady nadzorczej. Gdyby strony nie doszły do porozumienia, konieczne będzie zwołanie nowego walnego.
Aż o 7,2% wzrosły w poniedziałek notowania Elektrimu. Przez całą sesję właściciela zmieniło ponad 580 tys. papierów spółki, co dało wartość 36 mln zł. - Wydaje się, że w znacznym stopniu na taki wzrost wpłynęła pozytywna ocena przez inwestorów finansowych propozycji Deutsche Telekom dotyczącej oferty przejęcia pakietu PTC. Oznacza to, że strona niemiecka jeszcze się nie poddała, a rywalizacja DT z Francuzami może windować kurs akcji, w myśl zasady "gdzie dwóch się bije" - ocenił Bogusław Taźbirek z PBK Asset Management.