Giełda bije rekordy, fundusze zyskują

Rekordowe wzrosty na giełdzie śrubują wyniki funduszy. Jednak nie wszyscy ich klienci mają powody do radości.

Styczniowe wzrosty indeksów powinny cieszyć nie tylko rekinów giełdy, ale niemal każdego czytelnika "PB", bo zapewne należy do grona 12,3 mln Polaków, których składki trafią do OFE. Te sporo zarobiły.

Większą huśtawkę nastrojów mieli posiadacze jednostek funduszy inwestycyjnych, bo choć wszystkie akcyjne były na plusie, to najgorsze straciły po kilka procent do liderów. To może mieć konsekwencje. - Jeśli w kolejnych miesiącach rynek będzie rósł spokojnie, to może być bardzo trudno odrobić taką stratę i w efekcie może być ona widoczna w rocznej stopie zwrotu -mówi Grzegorz Raupuk, analityk Analiz Online.

Reklama

Bogatsi emeryci

Najlepszy OFE Dom wypracował w styczniu ponad 3,50 proc. To bardzo dobry wynik. - W ujęciu historycznym miesięczna stopa zwrotu jest bardzo wysoka. Ciężko będzie ją powtórzyć w najbliższym czasie - komentuje Adam Kurowski, dyrektor departamentu zarządzania PTE Winterthur, który był minimalnie gorszy od najlepszego.

Ciekawostką jest to, że Dom ma najmniej ze wszystkich OFE spółek w portfelu: 42. Jest to jednak bardzo stabilny portfel, który niewiele się różni od zeszłorocznego. Kluczem było jednak postawienie na właściwe sektory.

- Mieliśmy spółki z sektorów IT i bankowego, które rosły, a unikaliśmy spółek surowcowych, których kursy stały lub wręcz spadały - tłumaczy sukces Adam Kurowski.

Sektor finansowy, tradycyjnie mocno obecny w portfelu Commercial Union, tym razem zaprocentował. Tego funduszu dawno nie było w czołówce.

- Efekty przyniósł relatywnie długi średni termin zapadalności w segmencie obligacji oraz wysoki udział akcji, szczególnie sektora bankowego - mówi Michał Szymański, dyrektor inwestycyjny Commercial Union PTE.

Niespodziewanie najgorszy był Polsat, wcześniej przez wiele miesięcy najlepszy. - Zabrakło w jego portfelu sektora budowlanego - komentuje Grzegorz Raupuk.

Porażki z asekuracji

Większy rozjazd był wśród TFI. Zdaniem analityków wynik funduszu akcyjnego poniżej 5 proc. w tych warunkach rynkowych należy traktować jako porażkę. I to trudno wytłumaczalną. Być może niektórzy zarządzający przestraszyli się wahań z początku stycznia i niepotrzebnie zredukowali udział akcji w portfelu.

Bez emocji

Rekordy indeksów nie ma specjalnego znaczenia dla posiadaczy jednostek, bo sytuacja na rynku zmienia się dynamicznie.

- Jutro indeks może nieco spaść, ale równie dobrze może paść kolejny rekord. Klienci powinni trzymać się przyjętej strategii i nie poddawać emocjom - mówi Grzegorz Raupuk.

Klienci funduszy emerytalnych natomiast mogą się cieszyć, bo nie stracą tak dużo na ewentualnej korekcie.

- Szkoda tylko, że OFE tak krótko inwestowały, bo gdyby taką stopę zwrotu wypracowały aktywa zgromadzone w ciągu kilkudziesięciu lat, to emerytura by istotnie wzrosła - kończy Grzegorz Raupuk.

Grzegorz Nawacki

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | rekordy | rekordowe | powody | OFE | fundusze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »