Giełda NewConnect nie realizuje swoich założeń
Alternatywny system obrotu warszawskiej giełdy w założeniu miał być szansą dla małych spółek we wczesnym etapie rozwoju. Promowano go jako rynek dla innowacyjnych pomysłów, tymczasem po niespełna 5 latach działalności jest on bardzo daleki od wstępnego kształtu.
NewConnect sprawdził się w roli źródła kapitału dla niewielkich firm - od początku istnienia rynku spółki pozyskały za jego pośrednictwem łącznie blisko 2,4 mld zł. To właśnie w możliwości pozyskania kapitału niedłużnego, złagodzonym regulacjom, niskim kosztom oraz możliwością przeprowadzania emisji w ASO w trybie tzw. oferty prywatnej, upatrywać należy popularność alternatywnego parkietu wśród emitentów. W rekordowym 2011 r. na NewConnect zadebiutowały 172 spółki.
Należy jednak pamiętać, że to, co dla emitentów jest korzystne, dla inwestorów oznacza jednak wyższe ryzyko. Łagodniejsze w stosunku do GPW obowiązki informacyjne oraz brak bezpośredniego nadzoru KNF sprawia, że inwestorzy o wyższej awersji do ryzyka podchodzą do NewConnect bardzo ostrożnie, o czym może świadczyć fakt, że w 2011 r. krajowi inwestorzy instytucjonalni odpowiadali tylko za 20 proc. obrotu. Warto jednak zaznaczyć, że rok wcześniej udział ten wynosił zaledwie 11 proc., co może dowodzić wzrostu zaufania do tego rynku oraz polepszeniu jakości emitentów.
Pomimo nielicznych wpadek, takich jak afera wokół upadłej spółki Avtech Aviation & Engineering, rynek NewConnect odniósł sukces w dostarczaniu kapitału małym spółkom, które nie mogłyby wejść na rynek regulowany. Dalszy dynamiczny rozwój alternatywnego parkietu zdaje się być niezagrożony tym bardziej, że ostatnie działania Giełdy, jak chociażby wydzielenie nowych segmentów czy uważniejsze przyglądanie się emitentom i nakładanie stosownych kar, podążają zdecydowanie w dobrym kierunku.
Marek Gąd
analityk inwestycyjny, Grupa Trinity S.A.
