Giełda zaczyna się kurczyć

Wszystko wskazuje na to, że w 2002 r. po raz pierwszy w historii naszej giełdy więcej spółek zniknie z warszawskiego parkietu niż na nim zadebiutuje.

Wszystko wskazuje na to, że w 2002 r. po raz pierwszy w historii naszej giełdy więcej spółek zniknie z warszawskiego parkietu niż na nim zadebiutuje.

Rada giełdy zadecydowała o wycofaniu sześciu kolejnych spółek z obrotu (Exbud, Icopal, EBI, WKSM, Delia oraz 3M Viscoplast), ale decyzja ta nie zaskoczyła inwestorów. Część z tych firm już wcześniej została wycofana z obrotu publicznego przez KPWiG a los EBI, wobec uporczywego łamania obowiązków informacyjnych, był już wcześniej przesądzony. Wszystko wskazuje na to, że lista spółek, które w tym roku mogą dołączyć do tej szóstki, jeszcze się wydłuży. Compensa i Famot Pleszew czekają na decyzje Komisji Papierów Wartościowych i Giełd. Akcjonariusze Drosedu i Stomilu Bełchatów podjęli już decyzję o wycofaniu swoich spółek z obrotu publicznego. Tymczasem tegoroczna lista debiutantów jest wyjątkowo krótka i zawiera trzy pozycje: Eldorado, Telmax i Kruk. Fiasko oferty ITI i bessa giełdowa raczej wykluczają kolejne debiuty w tym roku. Potwierdza to tylko niekorzystną tendencję, którą można obserwować na GPW już od kilku lat. Spada liczba debiutów a rośnie liczba wycofań z giełdy. Jeszcze w 1999 r. takie saldo wypadało zdecydowanie na plus. Giełda w tym okresie urosła o 22 spółki. W 2000 i 2001 r. saldo było zdecydowanie gorsze. Ten rok będzie zapewne pierwszym, kiedy spółek na giełdzie ubędzie.

Reklama

Wbrew pozorom uczestnicy rynku nie są zaniepokojeni spadającą liczbą spółek notowanych na giełdzie. Z parkietu znikają podmioty, obrót którymi był znikomy a udział w kapitalizacji giełdy marginalny. Większą wagę przywiązuje się do braku firm, które chciałyby pozyskać kapitał z rynku publicznego. Powody takiej sytuacji są jednak jasne. Główny czynnik to bessa giełdowa, która odstrasza inwestorów od kupowania akcji, także na rynku pierwotnym. Przykre doświadczenia z ostatnimi debiutantami, których obecne kursy odbiegają daleko na minus od wycen z ofert publicznych również trudno traktować jako czynnik mobilizujący do kupowania akcji kolejnych spółek. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki - skomentował nam tą sytuację jeden z analityków. W ocenie specjalistów szansą na odwrócenie niekorzystnej tendencji mogą być duże oferty prywatyzacyjne spółek skarbu państwa. Gracze doskonale pamiętają, jak interesujące były oferty TP SA czy PKN Orlen. Tym bardziej, że drobni gracze mogli liczyć przy tej okazji na dodatkowe bonusy. Ich brak przez kolejne miesiące może oznaczać całkowity zastój na rynku pierwotnym.

Prawo i Gospodarka
Dowiedz się więcej na temat: giełdy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »