Glimar przysparza kłopotów BPH PBK

BPH PBK może być zmuszony do utworzenia wysokich rezerw na kredyty udzielone Rafinerii Glimar. Spółka ma kłopoty finansowe i wstrzymała budowę tzw. Hydrokompleksu, która miała pochłonąć 110 mln euro. Koszty związane z przerwaniem inwestycji wynoszą około 3 mln euro miesięcznie.

BPH PBK może być zmuszony do utworzenia wysokich rezerw na kredyty udzielone Rafinerii Glimar. Spółka ma kłopoty finansowe i wstrzymała budowę tzw. Hydrokompleksu, która miała pochłonąć 110 mln euro. Koszty związane z przerwaniem inwestycji wynoszą około 3 mln euro miesięcznie.

- BPH PBK wspólnie z Naftą Polską i Ministerstwem Skarbu Państwa zastanawiają się nad rozwiązaniem problemów, z jakimi boryka się rafineria - przyznaje Jacek Balcer, rzecznik prasowy BPH PBK. Również Krzysztof Mering z Nafty Polskiej przyznaje, że nie znaleziono jeszcze wyjścia z trudnej sytuacji, w jakiej znalazło się przedsiębiorstwo.

W 2001 roku Glimar otrzymał kredyt w wysokości 34 mln euro od Hypovereinsbank, inwestora w BPH PBK. Z kolei polski bank miał pożyczyć rafinerii 45 mln euro na inwestycje. Prawdopodobnie kredytował również jej bieżącą działalność. Nie wiadomo, jaką kwotę BPH PBK przekazał Glimarowi do tej pory. Z naszych informacji wynika, że instytucje finansowe, zaangażowane w kredytowanie rafinerii, nie utworzyły rezerw. Mają one zapewne zabezpieczenia na aktywach spółki. Według Andrzeja Powierży, analityka z DI BRE, jest z nimi jednak taki kłopot, że ich rzeczywistą wartość można określić dopiero w przypadku ich sprzedaży. - Nie wiadomo, czy bank utworzył wystarczające rezerwy na ten kredyt. Być może BPH PBK wierzy, że spółkę, która jest kontrolowana przez Skarb Państwa, uda się uratować - dodał analityk.

Reklama

Niewielka Rafineria Glimar to jedna z czterech, niesprywatyzowanych jeszcze spółek z tego sektora (obok zakładów w Gdańsku i dwóch mniejszych - w Jaśle i Czechowicach). Kłopoty ma co najmniej od dwóch lat. Od tego czasu Nafta Polska próbuje pomóc firmie. Pod koniec zeszłego roku udzieliła jej m.in. 15 mln zł kredytu na kontynuację budowy tzw. Hydrokompleksu. Chodzi o instalację, która ma pozwolić na wytwarzanie składników do produkcji olejów i specyfików naftowych wysokiej jakości. Tylko dokończenie tej budowy da spółce szansę na przetrwanie. W przeciwnym razie firma będzie musiała zakończyć przerób ropy, gdyż nie spełni wymagań jakościowych. Kilka tygodni temu budowę wstrzymano. W efekcie rafineria musi ponosić koszty niezrealizowanych umów z poddostawcami. Są one szacowane na około 3 mln euro miesięcznie.

Glimar czeka na prywatyzację i inwestora, który mógłby spłacić jego długi. Spółka może zostać włączona do Grupy Lotos, która ma objąć Rafinerię Gdańską, zakłady w Jaśle i Czechowicach oraz firmę wydobywczą Petrobaltic. Utworzenie Grupy Lotos będzie możliwe jedynie po unieważnieniu obecnego przetargu na RG, w którym startują PKN Orlen wspólnie z brytyjską spółką Rotch Energy.

Ewa Bałdyga, Piotr Utrata

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: kłopoty | Kłopot | kłopoty finansowe | rafineria
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »