Goldman Sachs: Wzrost wydobycia przez OPEC+ nie przywróci równowagi
Zapowiedziany wczoraj przez OPEC+ wzrost produkcji ropy nie doprowadzi do przywrócenia równowagi na światowym rynku, który już teraz zaczyna odczuwać deficyt w związku z ożywieniem popytu w Chinach - ocenili w piątkowym komentarzu analitycy banku Goldman Sachs.
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
W czwartek OPEC+ ogłosił zwiększenie produkcji ropy w lipcu i sierpniu.
"Grupa zatwierdziła zwiększenie produkcji ropy o 648 tys. baryłek dziennie w lipcu i sierpniu, czyli o około 50 proc. więcej niż w ostatnich miesiącach. Moskwa udzieliła pełnego poparcia dla planu, a rozmowy zakończyły się w ciągu zaledwie 11 minut, jak powiedzieli delegaci, którzy prosili o nieujawnianie ich nazwisk, ponieważ informacje te są prywatne" - pisała w czwartek agencja Bloomberga.
W piątek do decyzji OPEC+ odnieśli się analitycy banku Goldman Sachs. Ich zdaniem zapowiadany wzrost produkcji "jest niewystarczający do zrównoważenia światowego rynku ropy, który już teraz zaczyna odczuwać deficyt w związku z ożywieniem popytu w Chinach".
W związku z tym GS podtrzymuje prognozę dotyczącą dalszego wzrostu cen ropy Brent w drugiej połowie br. do poziomu 125 dolarów za baryłkę.
"Decyzja nie oznacza wyższego poziomu produkcji w tym roku, gdyż produkcja zostanie po prostu przeniesiona z września" - zauważyli analitycy. Zakładają ponadto, że "wiele krajów będzie nadal nieterminowo realizować swoje kwoty".
Zapowiedziany wzrost jest zdaniem ekspertów "niewielki w porównaniu z rosnącym ryzykiem", czyli przewidywanym przez bank spadkiem produkcji netto OPEC+ o 500 tys. baryłek w stosunku wcześniejszych prognoz sprzed inwazji na Ukrainę. "Uważamy, że wzrost produkcji OPEC+ jest zbyt mały, aby naprawić strukturalny deficyt na rynku ropy" - ocenili eksperci.
Wskazali również na ograniczone moce przerobowe. "Chociaż dodatkowy wzrost produkcji w krajach OPEC pod koniec lata mógłby wpłynąć na nastroje (...), to odbyłoby się to kosztem pozostałych wolnych mocy produkcyjnych. Naszym zdaniem nie rozwiązałoby to problemu wąskich gardeł w zdolnościach przerobowych rafinerii" - podsumowali analitycy GS.
Co więcej, eksperci GS uważają, że ryzyko związane z ich oczekiwaniami dotyczącymi podaży ropy naftowej nadal przechylone jest w dół, biorąc pod uwagę ogłoszony właśnie przez Europę zakaz importu surowca z Rosji oraz brak postępów w negocjacjach z Iranem.