Gorsze odczyty wskaźników koniunktury

Wstępny odczyt czerwcowych wskaźników koniunktury PMI w Niemczech wykazały niewielki regres w porównaniu z poprzednim miesiącem. Wypadły minimalnie lepiej od oczekiwań. W strefie euro było podobnie. Mimo to nastroje na rynkach finansowych kolejny dzień nie są najlepsze.

Wstępny odczyt czerwcowych wskaźników koniunktury PMI w Niemczech wykazały niewielki regres w porównaniu z poprzednim miesiącem. Wypadły minimalnie lepiej od oczekiwań. W strefie euro było podobnie. Mimo to nastroje na rynkach finansowych kolejny dzień nie są najlepsze.

To kolejny dowód na to, że inwestorzy z obawą myślą o koniunkturze gospodarczej w kolejnych miesiącach. Jest dla nich pewne, że wiosna tego roku wyznaczyła szczyt aktywności gospodarczej i latem oraz jesienią będziemy obserwować jej zmniejszanie się. Kluczowe jest rozstrzygnięcie siły tego zjawiska.

Czy doprowadzi do odnowienia się tendencji recesyjnych w państw i znaczącego spowolnienia globalnego wzrostu, czy jedynie okaże się cyklicznym osłabieniem na wzór tego, jakiego byliśmy świadkami w 2004 r. Przekładając to na konkrety chodzi o to, czy wskaźniki typu PMI spadną poniżej bariery 50 pkt, czy też nie.

Reklama

W naszym kraju wczoraj poznaliśmy czerwcowe badanie koniunktury GUS, które wypadło podobnie, jak dziś wskaźniki aktywności na Starym Kontynencie. W większości sektorów oceny koniunktury były gorsze niż wcześniej. Martwią handel, który wyszedł na zero, oraz budownictwo, utrzymujące się minimalnie ponad kreską.

Znacząco gorsze (o 4 pkt) oceny koniunktury mieliśmy w branży finansowej, choć generalnie nastroje w tym sektorze są bardzo dobre (przewaga ocen pozytywnych nad negatywnymi to aż 28 pkt). W przemyśle regres wyniósł 1 pkt. Wskaźnik ukształtował się na poziomie plus 6 pkt.

Home Broker zwraca uwagę:

- Potwierdzają się obawy przed spowolnieniem ożywienia gospodarczego w kolejnych miesiącach

- Na wtórnym rynku nieruchomości w USA nadmierna podaż wciąż stanowi duży problem

Rynki nieruchomości

Publikowane dziś dane o sprzedaży domów na rynku pierwotnym w USA mogą okazać się bardziej interesujące niż podana wczoraj majowa sprzedaż domów na rynku wtórnym. O ile ten drugi czynnik wskazuje na temperaturę rynku, ale jednocześnie jest zafałszowany zachętami podatkowymi, jakie wygasły z końcem kwietnia, to sprzedaż na rynku pierwotnym ma dużo większe implikacje gospodarcze.

Od niej zależy, czy firmy będą decydować się na nowe inwestycje, które mogą poprzez efekty mnożnikowe wspierać koniunkturę gospodarczą. W danych o sprzedaży domów na rynku wtórnym rozczarowała nie tylko liczba transakcji, ale też podaż. Po mocnym wzroście w kwietniu, w ubiegłym miesiącu obniżyła się nieznacznie, o 3,4%, do 3,89 mln. Odpowiada ona 8,3 miesiącom sprzedaży wobec 8,4 miesiąca w kwietniu. Ceny domów w skali roku odnotowały wzrost o ponad 2%.

Po spadkach z 2008 r. i 2009 r. trzeba taki stan określić jednak bardziej jako stagnację niż poprawę.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: wskaźnik | nastroje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »