GPW chce przyciągnąć emitentów
Warszawska giełda oraz KDPW przygotowują się do wprowadzenia do notowań akcji i obligacji denominowanych w walutach obcych. Z tego rozwiązania, mogłyby skorzystać zagraniczne spółki, które chcą być notowane na GPW. Ostatecznej decyzji w tej sprawie nie podjął jeszcze BACA.
Bank Austria Creditanstalt, który jako pierwsza zagraniczna spółka zamierza wejść na warszawską giełdę, na razie nie podjął ostatecznej decyzji co do wyboru waluty, w której będą notowane akcje. Ildiko Fueredi z działu prasowego spółki, powiedziała, że raczej będzie to złoty.
Zainteresowani już byli
- Zdarzały się już oferty, w których inwestorzy chcieli, aby notowane na GPW papiery wartościowe były denominowane w walutach obcych - powiedział nam Mirosław Kachniewski, dyr. sekretariatu KPWiG. - Z wnioskiem takim wystąpił jeden polski podmiot i spółka zagraniczna. Niestety nie pozwalały na to rozwiązania stosowane przez giełdę i KDPW. Dodał, że środowa decyzja rady giełdy o wprowadzeniu do regulaminu zapisów pozwalających na notowanie akcji lub obligacji w walutach obcych to krok mający na celu zwiększenie atrakcyjności polskiego rynku.
Według Mirosława Szczepańskiego, zastępcy szefa działu notowań GPW, z nowych regulacji mogą skorzystać nie tylko zagraniczne spółki, ale również polskie podmioty emitujące obligacje korporacyjne, czy też certyfikaty depozytowe. Na rynek mogłyby też trafić papiery skarbowe denominowane w walutach obcych.
W zeszłym tygodniu przewodniczący KPWiG Jacek Socha ujawnił, że warszawską giełdą interesują się podmioty zagraniczne z Ukrainy, Słowacji i z Czech. Niewykluczone że zdecydowałyby się one na notowanie akcji np. w euro.
M. Szczepański wyjaśnił, że na razie brakuje jeszcze szczegółowych przepisów, dotyczących kwestii technicznych związanych z takimi notowaniami. Zapewnił, że mogłyby zostać szybko wprowadzone. - KDPW jest już przygotowany do rozliczeń transakcji w walutach obcych - powiedział nam Krzysztof Ołdak, dyrektor działu operacyjnego Depozytu. Dodał, że testy z innymi uczestnikami rynku były przeprowadzane w czerwcu tego roku.
Specjalny rachunek
Wszystko wskazuje na to, że aby kupować akcje denominowane np. w euro, inwestor będzie musiał posiadać w biurze maklerskim specjalny rachunek walutowy. Z niego będą pobierane środki na zakup walorów. Decyzja o tym, czy i kiedy zamienić walutę na złote (lub złote na euro), będzie należała do inwestora. To jednak będzie wiązało się z dodatkowymi kosztami. Poza prowizją pobieraną za dokonanie transakcji inwestor zapłaci za wymianę walut. Szczególnie wysokie koszty będą ponosili drobni gracze, ponieważ możliwość wynegocjowania korzystnego kursu wymiany jest w ich przypadku bardzo niewielka.
- Prowadzenie rachunków inwestycyjnych zarówno w złotych, jak i walutach obcych w jednym systemie maklerskim, jest możliwe - uważa Ryszard Kraus, specjalista ds. rozliczeń Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Po przedstawieniu nam związanych z tym szczegółowych procedur będziemy potrzebować około dwóch miesięcy na ich wdrożenie - dodaje Magdalena Kniok, zastępca głównego informatyka BDM. Podobną opinię usłyszeliśmy w Domu Maklerskim Banku Handlowego. - Trudno obecnie ustalić, jakie nakłady inwestycyjne trzeba będzie w związku z tym ponieść. Możliwe, że konieczne zmiany będą dokonane w ramach umów licencyjnych z dostawcami oprogramowania, o ile dany dom maklerski korzysta, tak jak my, z rozwiązań zewnętrznych - mówi Grzegorz Nichthauser, dyrektor biura strategii i rozwoju produktów DM BH.