Gra na zwłokę

Według Wojciecha Wtulicha, prezesa Farm Foodu kondycję zakładów mięsnych osłabiają stale wydłużane terminy płatności stosowane przez duże sieci supermarketów, co powoduje, że branża mięsna udziela kredytu kupieckiego innym podmiotom.

Według Wojciecha Wtulicha, prezesa Farm Foodu kondycję zakładów mięsnych osłabiają stale wydłużane terminy płatności stosowane przez duże sieci supermarketów, co powoduje, że branża mięsna udziela kredytu kupieckiego innym podmiotom.

Zaprezentowane ostatnio wyniki finansowe pokazują stale rosnące zadłużenie giełdowych spółek mięsnych. Rekordzistą pod tym względem jest Animex, którego zobowiązania bilansowe przekraczają 250 mln zł.

Kłopoty nie opuszczają zakładów mięsnych nieprzerwanie od połowy 1998 roku. Do tego, że większość z nich generuje straty zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Teraz uwagę specjalistów zwraca systematycznie rosnące zadłużenie, które w wielu przypadkach zagraża już płynności finansowej.

Groźne długi

- Rosnące zobowiązania branży mięsnej świadczą o tym, że firmy mają coraz mniej pieniędzy. W efekcie mogą utracić zdolność finansowania produkcji, co jest niezmiernie groźne i niepokojące - podkreśla Wojciech Wtulich, prezes Farm Foodu.

Reklama

Zaniepokojenie analityków budzi nie tylko rosnący w szybkim tempie poziom zobowiązań. Równie niekorzystnym zjawiskiem, nasilającym się zwłaszcza ostatnio jest zaciąganie zobowiązań przewyższających kapitał własny. Tak jest w przypadku Animexu (zobowiązania na koniec drugiego kwartału 2000 roku wynosiły aż 254,6 mln zł, przy ujemnej wartości kapitału własnego -13,6 mln zł), Pozmeatu (zobowiązania wynoszą blisko 100 mln zł) oraz Jarosławia (58 mln zł). Wśród giełdowych spółek mięsnych, najniższe zobowiązania mają Farm Food oraz Morliny. Jednak i one nie mogą czuć się bezpieczne. Równocześnie wiele spółek ma kłopoty z odzyskaniem swoich należności.

- Nawet najlepsze zakłady mięsne, które posiadają uprawnienia eksportowe do Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych powiększają straty i zadłużenie, co w konsekwencji grozi upadłością. Dotyczy to również spółek giełdowych z tej branży. W tej sytuacji najlepiej czują się zakłady z szarej strefy, które nie ponosząc praktycznie żadnych kosztów wprowadzają na rynek tańsze mięso. Dalszy rozwój sytuacji na polskim rynku mięsa będzie w dużej mierze uzależniony od właściwego egzekwowania prawa, które pozwoliłoby na wyeliminowanie szarej strefy - ocenia Stanisław Zięba, sekretarz generalny Polskiego Związku Producentów Eksporterów i Importerów Mięsa.

Unijna szansa

Analitycy są zgodni. Szybkiej poprawy sytuacji w branży mięsnej nie należy oczekiwać.

- Jeszcze przez co najmniej rok branża mięsna nie wygrzebie się z dołka. W tej chwili jest prawie 2,8 tys. rzeźni i ponad 2,6 tys. zakładów przetwórczych. Jednak zdecydowana większość z nich nie spełniające wymogów Unii Europejskiej i nie rokuje nadziei na jakąkolwiek poprawę w tym zakresie. Szansą dla dużych zakładów będzie wejście Polski do UE, co pozwoli wyeliminować szarą strefę, czyli nieuczciwą konkurencję - przyznaje Robert Przytuła, analityk BM BGŻ.

Tymczasem specjaliści szacują, że udział szarej strefy w rynku mięsa czerwonego przekracza 50 proc. Jak podaje Inspektorat Weterynarii z pośród 2 796 rzeźni tylko 19 spełnia unijne warunki, 833 jest w trakcie ich wdrażania, a pozostałe 1944 ubojni nie rokuje żadnych nadziei na przystosowanie się do wymogów UE. Podobna sytuacja ma miejsce w zakładach przetwórczych. Tylko 23 zakłady z 2 649 działających spełnia oczekiwania unijne. Na etapie dostosowywania się do norm zachodnioeuropejskich znajduje się 944 przetwórni. Natomiast 1682 nie ma większych szans by im sprostać. Likwidacja tych właśnie zakładów może rozwiązać w dużym stopniu problemy z jakimi borykają się największe przetwórnie w kraju.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: granie | gran | strefy | branża | zadłużenie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »