Grupa Pepees zakończy rok zyskiem
Łomżyński Pepees w czwartek i piątek należał do liderów w grupie spółek rosnących. Zdaniem prezesa Krzysztofa Piotrowskiego, inwestorzy kupują akcje, bo liczą, że firma wypracuje dobre wyniki finansowe. Zapewnia, że się nie zawiodą. Grupa Pepeesu, która w ostatnich dwóch latach ponosiła straty, w 2003 r. wyjdzie na plus.
Pepees oparł się wrześniowej korekcie. Choć WIG spadł w ubiegłym miesiącu o około 9%, a MIDWIG o 8%, kurs łomżyńskiej spółki wzrósł blisko 7%. W ciągu trzech sesji października akcje podrożały o ponad 20%, w tym w piątek o 9,5%, do 38 zł. Zwiększyły się też obroty. - Choć kurs rośnie, to - moim zdaniem - akcje są nadal niedowartościowane. Powinny kosztować co najmniej tyle, ile wynosi ich wartość księgowa, ponieważ mamy dobre perspektywy rozwoju - powiedział Krzysztof Piotrowski, prezes Pepeesu. Na koniec czerwca wartość księgowa przypadająca na akcję wynosiła ponad 61 zł.
Spodziewane dobre wyniki
Pepees produkuje skrobię ziemniaczaną. Jest też właścicielem 100% udziałów Browaru Łomża. - Rozpoczęliśmy przerób ziemniaka. Krochmalnia pracuje pełną parą, nie mamy żadnych awarii, a popyt na nasze wyroby rośnie - stwierdził prezes K. Piotrowski. Kilkanaście dni temu spółka zapewniła sobie sprzedaż części produkowanego krochmalu. Podpisała umowę w tej sprawie z firmą zależną - Zakładami Przemysłu Ziemniaczanego Lublin - o wartości około 6 mln zł. - Wyniki finansowe w trzecim i czwartym kwartale będą lepsze niż przed rokiem - zapewnił prezes K. Piotrowski. Jego zdaniem grupa kapitałowa w 2003 r. powinna zanotować zysk, po tym jak ostatnio odnotowywała straty. - Sprzedaż piwa w lipcu i sierpniu była najwyższa w historii browaru, co pozytywnie przełoży się na wyniki grupy - podkreślił prezes Pepeesu.
Szansa na wzrost eksportu do UE
Pepees ma obecnie około 25-proc. udział w rynku skrobii ziemniaczanej w Polsce. Eksport m.in. na Wschód i do Ameryki Południowej stanowi około 38% przychodów. Na rynku unijnym, chronionym cłami, firma sprzedaje głównie białka. - Po wejściu Polski do Unii Europejskiej znikną bariery w handlu skrobią. Na naszym rynku na pewno pojawią się producenci zagraniczni, ale nie boimy się konkurencji. Ze względu na niższe koszty produkcji utrzymamy sprzedaż w kraju i będziemy mogli zwiększyć eksport - powiedział prezes K. Piotrowski. Ujawnił, że ze wstępnych rozmów prowadzonych z potencjalnymi klientami z krajów UE wynika, iż firma może liczyć na zawarcie w przyszłym roku kilku ważnych kontraktów.
Prezes Pepees podkreślił, że spółka spełnia już unijne standardy produkcji. Czekają ją jednak pewne inwestycje, rzędu kilku milionów złotych. Najpóźniej w przyszłym roku musi zacząć modernizację kotłowni. Wraz ze wzrostem produkcji będzie też potrzebowała nowych powierzchni magazynowych.
Browar zostaje
Co pewien czas na rynku pojawiają się spekulacje, że Pepees chce sprzedać Browar Łomża. Jeżeli doszłoby do transakcji, to spółka mogłaby przeznaczyć pozyskane środki na inwestycje w krochmalnię lub na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy. - Na razie nie szukamy inwestora dla browaru. Po restrukturyzacji i inwestycjach w markę jest rentowny. Nie przeszkadza nam jego obecność w grupie - powiedział prezes K. Piotrowski. Przyznał jednak, że docelowo Pepees powinien zainwestować w przetwórstwo ziemniaka, aby zwiekszyć udział w rynku. - Zadawalałby nas udział na poziomie około 35% - dodał. Podkreślił jednak, że firma nie ma na razie konkretnych planów inwestycyjnych i nie rozmawia z żadnym zakładem w sprawie połączenia.
Dariusz Wieczorek
Wzrost jak na drożdżach
Ostatnie dwie sesje przyniosły przyśpieszenie wzrostu kursu walorów Pepees. Zyskał on 20 zł. Od maja można było w sumie zarobić ponad 35%.
Wysoka dynamika wzrostu kursu nie jest w przypadku Pepeesu specjalną nowością. Na obecną hossę złożyło się bowiem kilka gwałtownych "wyskoków" w górę. W lipcu walor ten potrzebował zaledwie tygodnia, by zdrożeć o ponad 70%. W sierpniu kolejny ruch wyniósł kurs w górę o 37% w ciągu trzech dni. Na wykresie uformował się rozległy kanał o szerokości 10 zł. Obserwowany obecnie atak byków mieści się w jego ramach. W górnej linii kanału należy upatrywać silnego oporu. Obecnie prosta ta przebiega na poziomie ok. 40 zł. Znaczącą zaporą dla zwyżki jest też szczyt z lutego 2000 r. przy 41 zł. Przebicie się kursu przez tę strefę oporów otworzyłoby drogę do dalszej aprecjacji
W przypadku realizacji mniej optymistycznego scenariusza i odbicia w dół od linii kanału, wsparcia należy szukać w okolicy 30,8 zł. Tutaj znajduje się szczyt z 19 sierpnia. Wsparcie to potwierdziło swoje znaczenie 30 września. Zatrzymało ono wtedy kilkuprocentową korektę. Kolejne bariery tworzą dolna linia kanału oraz szczyt z 19 sierpnia na poziomie 25,3 zł.
Tomasz Hońdo