Hossa rozgrzewa inwestorów
Świetna koniunktura na giełdzie wywołuje coraz większe zainteresowanie: rośnie liczba rachunków inwestycyjnych w domach maklerskich i aktywność inwestorów. Maklerzy twierdzą więc, że za zwyżką indeksów GPW stoi - wbrew obiegowym opiniom - nie tylko kapitał zagraniczny.
Od początku listopada główny giełdowy wskaźnik, WIG20, wzrósł prawie o 22%. Wczoraj poszedł w górę o 1,9%, do 2850,35 pkt. Był bardzo blisko pobicia kolejnego rekordu. Ostatecznie zabrakło niecałych 4 punktów. Mimo że akcje stają się coraz droższe, nie brakuje kupców. Wiele biur maklerskich wskazuje przyczynę - napływ kapitału zagranicznego. Wszystko wskazuje jednak na to, że krajowi inwestorzy obojętnie się temu nie przyglądają.
Gra się rozkręca
- W porównaniu z październikiem i listopadem widać zdecydowany wzrost aktywności klientów indywidualnych. Mają duży udział w obrotach naszego biura - przyznaje Ryszard Czerwiński, wiceprezes Domu Maklerskiego BZ WBK. - Obroty cały czas dynamicznie się zwiększają - potwierdza Jan Kuźma, prezes Bankowego Domu Maklerskiego PKO BP. W BM BPH (które na koniec października prowadziło największą liczbę rachunków - ponad 184 tys.) liczba zleceń jest wyższa niż na początku listopada o ponad 18%.
Niektórzy brokerzy wskazują też na wyraźny wzrost liczby rachunków inwestycyjnych. Jak poinformował nas R. Czerwiński, w Domu Maklerskim BZ WBK zwiększyła się ona z 72 tys. na koniec października do 76,7 tys. obecnie. - Od początku stycznia codziennie otrzymujemy po kilkadziesiąt podań. W zdecydowanej większości przypadków chodzi o otwarcie rachunku internetowego. Klienci zazwyczaj otwierają od razu dwa - akcyjny i instrumentów pochodnych - twierdzi Michał Wojciechowski, odpowiadający za internetowe konta maklerskie w DM BOŚ. W Bankowym Domu Maklerskim PKO BP od początku listopada otwarto prawie 900 rachunków. To oznacza 12-proc. wzrost.
Powrót inwestorów
Wzrost liczby rachunków ma dwie przyczyny: pojawienie się nowych graczy, którzy do tej pory stronili od giełdy, i powrót tych, którzy jakiś czas temu dali sobie z nią spokój. To tłumaczy także, dlaczego ożywają tzw. martwe konta, a ich liczba systematycznie spada. - Liczba aktywnych rachunków, czyli takich, na których przeprowadzono co najmniej jedną operację w miesiącu, gwałtownie rośnie. W trzecim kwartale było to ok. 1,5-1,6 tys., teraz jest to ok. 2 tys. - twierdzi M. Wojciechowski z DM BOŚ.
Nie wszędzie jednak jest tak samo. W Biurze Maklerskim BPH od początku listopada zamknięto więcej rachunków, niż otwarto (1 588 wobec 1 253).