I ty możesz zostać bankrutem

Wielkość depozytu zabezpieczającego na kontrakty terminowe na WIG20 w stosunku do dopuszczalnej zmiany notowań wraz z procedurami stosowanymi przez niektóre biura maklerskie sprawiają, że można zostać bankrutem i jeszcze być winnym biuru pieniądze po jednej sesji.

Wielkość depozytu zabezpieczającego na kontrakty terminowe na WIG20 w stosunku do dopuszczalnej zmiany notowań wraz z procedurami stosowanymi przez niektóre biura maklerskie sprawiają, że można zostać bankrutem i jeszcze być winnym biuru pieniądze po jednej sesji.

W dalszym ciągu, mimo że od czasu ataku terrorystycznego na USA minęły już dwa tygodnie, nie milkną echa podjętej przez KDPW jednego dnia bezprecedensowej decyzji najpierw o podwyższeniu, a później o obniżeniu depozytów na kontrakty terminowe.

Przypomnijmy, że Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych podwyższył depozyty na kontrakty terminowe o ok. 40%. Przed sesją w środę 12 września wstępny depozyt na futures na WIG20 zwiększył się z 7,8 do 11%. Mimo że początkowo decyzja ta miała zostać utrzymana przez kilka dni, jeszcze tego samego dnia została przywrócona poprzednia wielkość depozytów.

Reklama

Jak wyjaśnił PARKIETOWI Wiesław Krzywina, dyrektor Izby Rozrachunkowej Instrumentów Pochodnych, działanie to nie wynikało z metodologicznych zasad ustalania wielkości depozytów, ale było subiektywną decyzją podjętą w obawie o zwiększoną zmienność rynku. Powrót do poprzednich wielkości depozytów nastąpił, kiedy okazało się, że rynek w miarę spokojnie zareagował na zburzenie WTC.

Nagła zmiana depozytów została pozytywnie odebrana przez biura maklerskie. - Decyzja KDPW o podniesieniu depozytów była słuszna, natomiast zbyt szybki był powrót do starych depozytów - uważa Konrad Sowik, zastępca dyr. wydziału brokerskiego BDM. - Byłabym zdziwiona, gdyby decyzja KDPW była inna, a nasi klienci przyjęli ją ze zrozumieniem - stwierdziła Barbara Tomczuk dyrektor departamentu sprzedaży w DI BRE Banku. O pierwszej z tych decyzji, podjętej rano przed sesją, w BDM dowiedziano się dopiero w ciągu dnia, natomiast druga, która zapadła w trakcie notowań, dotarła dopiero po sesji. Ponieważ dla biur maklerskich podstawą do rozliczenia jest wyciąg z Izby Rozliczeniowej Instrumentów Pochodnych, powrót w trakcie sesji do starych depozytów sprawił, że w momencie rozliczenia depozyty tak naprawdę nie uległy zmianie. Większe zabezpieczenie musieli wnieść jedynie ci inwestorzy, którzy otwierali pozycje w trakcie sesji 12 września, a i tak po jej zakończeniu wymagania zostały zmniejszone.

Jak powiedział PARKIETOWI Adam Klein z DI BRE, nagłe zmiany depozytów z dnia na dzień zdarzają się i na czołowych rynkach świata. - Izba rozrachunkowa może zwiększyć depozyty przewidując zwiększoną zmienność rynku. W 1996 roku depozyt na miedź wzrósł na giełdzie w Londynie z 7 do 14%. Przez następne kilka dni cena tego surowca silnie spadała. Generalnie jednak tendencje na światowych rynkach są takie, żeby depozyty zmieniać jak najrzadziej, zgodnie ze stosowanymi modelami mierzenia zmienności rynku. W odpowiedzi na atak terrorystów czołowe amerykańskie rynki terminowe (Chicago Board of Trade i Chicago Mercantile Exchange) nie zdecydowały się na zmianę depozytów.

W tej chwili wstępny depozyt na kontrakty na WIG20 wymagany przez KDPW wynosi 7,8% (ok. 800 zł), podczas gdy po raz pierwszy notowania są zatrzymywane, kiedy kurs zmieni się o 10-proc. od kursu rozliczeniowego. Przewodniczący sesji ma prawo zmienić zakres wahań do 15%, a nawet więcej po konsultacji z KDPW. 10% zmiana notowań oznacza stratę lub zysk rzędu 1000 zł, zmiana 15% to przepływ gotówki w wysokości ok. 1500 zł. Przy takim ruchu rynku inwestorzy będący po złej stronie nie tylko tracą cały depozyt, ale są zmuszeni wręcz dopłacić. Jak w takiej sytuacji zachowują się biura? - Mamy program monitorujący zagrożone pozycje i kiedy na rynku obserwujmy tak dużą zmienność, możemy podnieść wymagane depozyty. Wtedy dzwonimy do klientów i prosimy o uzupełnienie depozytu, a jeśli to nie nastąpi, możemy zamknąć pozycję nie czekając na koniec sesji - wyjaśnił Konrad Sowik. Inaczej postępuje DM BOŚ. - Podstawę do ustalania depozytu stanowi dla nas kurs rozliczeniowy. W przypadku wysokiej zmienności rynku dzwonimy do klientów mających zagrożone pozycje i ostrzegamy ich, że będą musieli uzupełnić depozyt, nie mamy jednak prawa zamknąć im pozycji przed końcem notowań - powiedział PARKIETOWI Marek Pokrywka z DM BOŚ.

Na Chicago Mercantile Exchange, gdzie obraca się kontraktami na S&P 500, notowania zatrzymywane są po raz pierwszy, kiedy ich kurs zmieni się o 5% (później po 10- i po 20-proc. zmianie). Inwestorzy i biura mają chwilę na ochłonięcie i zastanowienie, czy warto utrzymywać stratne pozycje dopłacając do depozytu, czy może lepiej je zamknąć. 5-proc. zmiana to w tej chwili ok. 50 punktów, z których każdy wart jest 250 USD, co oznacza przepływ gotówki rzędu 12,5 tys. USD. Wartość wstępnego depozytu na S&P 500 to ok. 21,5 tys., a depozytu obowiązkowego to ok. 17,25 tys. USD (cały kontrakt wart jest ok. 250 000 USD). Oznacza to, że w przypadku dużej zmiany notowań po stracie mniej więcej połowy posiadanego depozytu inwestor ma chwilę na odetchnięcie i przemyślenie swojej dalszej taktyki.



Kontrakty - jak to działa

Wartość nominalna kontraktu na WIG20 to 10 zł razy wartość indeksu w punktach, czyli w tej chwili ok. 10 tys. zł. Inwestor, chcąc zawrzeć transakcję na rynku terminowym, wpłaca jednak tylko część tej kwoty - tak zwany wstępny depozyt zabezpieczający. Ostateczną wielkość depozytu wyznacza nam biuro maklerskie, które jest jednak związane ustaleniami Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych, pełniącego rolę izby rozliczeniowej, czuwającej nad ewidencjonowaniem i rozliczeniem wszystkich transakcji. Wielkość wstępnego depozytu zabezpieczającego to obecnie 7,8% wartości całego kontraktu, czyli ok. 780 zł. Oprócz depozytu wstępnego jest jeszcze depozyt obowiązkowy (lub utrzymania), który wynosi teraz 5,6% całego kontraktu, czyli ok. 560 zł. Jeśli na koniec dnia wartość posiadanego przez nas depozytu spadnie poniżej depozytu obowiązkowego, to biuro maklerskie wzywa nas do uzupełnienia depozytu, a jeśli tego nie zrobimy, zamknie nam pozycje.

Załóżmy, że zamknięcie indeksu WIG20 wyniosło 1000 pkt. Przychodzimy następnego dnia rano do biura maklerskiego i spodziewając się zwyżki notowań prosimy o otwarcie pozycji długiej na kontraktach terminowych. Biuro blokuje nam depozyt w wysokości 780 zł, pozostałe pieniądze leżą na rachunku (depozyt obowiązkowy to teraz 560 zł). W trakcie sesji KDPW podwyższa depozyt wstępny do 11%, a depozyt obowiązkowy do 7,8%. Teraz, żeby otworzyć kontrakt, musimy mieć przynajmniej 1100 zł, a na koniec dnia depozyt nie może spaść poniżej 780 zł, żeby biuro nie wezwało nas do uzupełnienia lub nie zamknęło nam pozycji. W trakcie sesji notowania zaczynają spadać, a każdy punkt spadku to 10 zł. W pewnym momencie kontrakty są notowane po 980 punktów, co oznacza, że jesteśmy "do tyłu" 20 punktów X 10 zł, czyli 200 zł. Gdyby teraz zamknęły się notowania, wartość naszego depozytu wyniosłaby 580 zł. Czyli powyżej wartości depozytu utrzymania, nic zatem się nie powinno dziać. Zaraz, zaraz, ale KDPW przecież podwyższyło depozyt obowiązkowy do 7,8%. Gdyby zamknięcie wypadło na 980 pkt., depozyt obowiązkowy to 765 zł. A mamy tylko 580 zł.

Jesteśmy w dobrym biurze, więc program czuwający nad depozytami wyłapuje naszą pozycję jako zagrożoną, a zgodnie z podpisaną przez nas umową biuro może taką pozycję zamknąć przed końcem sesji. Nim biuro zamknie pozycję dzwoni do nas z zapytaniem, czy nie mamy ochoty uzupełnić depozytu, przecież środki na rachunku są. Niestety, nie możemy odebrać telefonu, więc makler zamyka naszą długą pozycję. Niespodziewanie trend się zmienia, notowania zaczynają rosnąć i kontrakty zamykają się na 1030 pkt. Zarobiliśmy całe 300 zł! Prawie 50% zainwestowany środków! Dzwonimy do biura, żeby zamknąć naszą pozycję... ale zaraz, zaraz - biuro zamknęło ją wcześniej.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: notowania | depozyt | WIG20 | inwestorzy | Ty | wielkość | Chicago | biuro | biuro maklerskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »